Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie kocham swojego dziecka i meza

Polecane posty

Gość gość

Mam 29 lat, od 8 miesięcy jestem matką, mam małą córkę i świadomość tego że jestem matką strasznie mnie przytłacza, męczy mnie, nie odnajduje się w roli rodzica. Gdy dowiedziałam się że jestem w ciąży dopadł mnie strach, gdyż po ślubie mój mąż starał się o dziecko nie wiedząc że biorę tabletki antykoncepcyjne, zwlekała to tak długo jak tylko mogłam, wpadła sobie, nie chciałam usunąć dziecka bez wiedzy męża, a mąż pragnął dziecka, troszczył się o mnie, dbał o mnie itp. Poród strasznie przeżyłam, miesiąc przed terminem byłam cały czas poddenerwowana, nie bałam się o dziecko, bałam się o siebie, o ból jakiego doświadczyłam, o tym jak zmieni się moje ciało, nie karmiłam piersią bo czułam do tego takie obrzydzenie. Po 2 miesiącach wróciłam do pracy, nie chciała dzień w dzień przebywać z córką, nie czułam się jej matką, ogólnie nie umiem pokochać mojego dziecka, byłam u psychologa, mąż ciągle opiekuje się córką,przychodzi opiekunka, w tygodniu, w soboty, nawet na kilka godzin w niedziele. Nie umiem siebie zrozumieć, jesteśmy na takim etapie z mężem , że możemy zapewnić temu dziecku dobry byt,mamy mieszkanie, nie mam takich wielkich problemów, trochę stresu w pracy, aby ze wszystkim zdążyć na czas ale nie są to takie problemy w których przeszkadzałoby mi dziecko. Mąż ze mną nie bo pojechałam na tyg.delegacje mimo iż nie musiałam, on ciągle mado mnie pretensje , że nie jestem matką w 100%,a tak naprawdę ja nigdy nie chciałam mieć dziecka, być matką , rodzić . Nie wiem czy kocham swoją rodzinę, mąż się stara, zawsze o mnie dbał,kupuje mi kwiaty, ale to wszystko może się kobiecie tak przejeść, nie traktuje go źle,ale nie kocham go ani naszego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje ci, bo wyglada na to, ze zmuszona zostals do urodzenia dziecka. Nie dokladnie moze 'zmuszona' ale nie mialas na tyle asertywnosci, zeby do tego nie dopuscic. Straszne. Ja tez nie cierpie dzieci i dlatego ich nie mam. Jakby mnie ktos do tego zmusil, chyba bym udusila bachora. Odejdz od nich, jedyne wyjscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd ja to znam, męczę się już tak 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto Ty jesteś chora...... współczuję twojemu dziecku i twojemu mężowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwierzeta lepiej opiekują się swoim potomstwem. Nie masz instynktu macierzyńskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie o tym mowie! Ja tez nie mam instynktu macierzynskiego i dlatego dzieci nie mam. Bylby to koszmar dla mnie. Nie rozumiem autorko, dlaczego sie dalas wrobic w macierzynstwo. Przeciez to nie kanapa, ktora mozna wymienic ani fryzura, ktora odrosnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A myślę że kochanie by Ci pomogło. Zrobiła byś coś dobrego dla dziecka i męża i byłabyś zadowolona z ich szczęścia .No chyba że nie docenią to możesz porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem chora,po prostu nie chciałam być matką, mówiłam to mężowi gdy byliśmy parą, po ślubie pojawił się temat dzieci, więc chcąc mieć święty spokój brałam tabletki a on myślał że staram się o to dziecko razem z nim, miałam 1,5 roku spokoju, a on myslał że chce tego dziecka tak samo jak ja. Trudno jest nie kochać mojego męża, wiem że z nim mam wszystko, że chce zapewnić jak najlepszy byt swojej rodzinie ale ja też nie umiem być tak przywiązana, w takiej złotej klatce, tak przytłoczona tą wizją cudownej rodziny, tatuś bezgranicznie zakochany w swojej córce, nie,nie jestem o niego zazdrosna, brakuje mi mojego życia, swojego,nie chce być ciągle z dzieckiem, mam go dość, nie wzbudza we mnie pozytywnych uczuć, uwielbiam gdy śpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Skoro z roznych powodow urodziłas, musisz wziac za dziecko pelna odpowiedzialnosc, czy to lubisz, czy nie. W ostatecznosci mozesz sie rozwiesc z orzeczeniem, zeby opieke nad dzieckiem powierzyli męzowi, moze to dla niego bedzie lepiej. LUdzie, myslcie pzred wyjscie za maz, a tym bardziej przed rodzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, ja ci naprawde wspolczuje. Przeciez nie kazdy ma instynkt macierzynski i nie kazdy musi miec dzieci! Na litosc boska, dlaczego mu tego nie powiedzialas? I dlaczego zaszlas w ciaze? Nie dziwie sie ze jestes przytloczona, kazdy by byl!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chętnie się zaopiekuję mężem i córeczką , daj namiary ze mną żle im nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie jest też tak że mnie na siłę zapłodniono, zaszłam w ciąże i szok co tu zrobić, nie usunę dziecka nie informując o tym męża, był temat że za wcześnie dla mnie , że nie chce, że chciałabym poczekać, że chciałabym usunąć,m mąż stwierdził że to normalny strach ale jak każda matka będę mieć ten instynkt gdy zobacze nasze dziecko, przyjaciółki oczywiście też, jak zobaczysz dziecko, jak urodzisz, to nikomu je nie oddasz, to normalne że się boisz, ale jak urodze to zakocham się jak nigdy. Więc mimo iż miałam ogromną depresję w trakcie ciąży , myślałam że to taki stan, bo jestem w ciąży, hormony itp., nie można przecież zabić dziecka z powodu złego samopoczucia. Oddać dziecko hmm... cała rodzina wie ze mamy dziecko, żyjemy na dobrym poziomie,wiec jakby to wyglądało, mąż kocha córkę a ja nie, gdybym miała wybierać między mężem a córką wybrałabym męża, nie dlatego że go strasznie kocham ale on mnie przynajmniej tak nie denerwuje, nie przytłacza jak nasze dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'Mąż stwierdził'?? A TY nic nie miałas do powiedzenia w sprawie własnej ciąży?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, źle to ujęłam, ja po prostu w momencie wpadki nie chciałam usunąć tego dziecka, myślałam że mam depresję związana z ciążą, strach przed porodem, zwłaszcza że jestem strasznie przeczulona na ból

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kroppencjaa
Moim zdaniem najlepszym wyjściem byłoby gdybyś od nich odeszła. Po co masz się męczyć i Ty, i oni? Lepiej teraz, kiedy jest jeszcze wcześnie, a mąż zdąży ułożyć sobie jeszcze życie, Ty zresztą też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czuje się wyrodną matką , obieram dziecku dzieciństwo, nie daje mu miłości taką jaką ja dostawałam od swojej mamy, moja matka pokazała mi jak byc dobrą i oddaną matką a ja tego nie potrafię. Wiem, że za kilka lat moje dziecko będzie miało żal do mnie , że nie byłam dla niej matką ale ja nie umiem tak, nie mam do niej tyle cierpliwości, tyle uczuć by spędzac z nią więcej czasu . Płakać mi się chce gdy słyszę jak ona płacza, tak mnie ten jej płacz frustruje, odwracam sie gdy mąż przynosi ją do naszego łóżka. Widzę jak mąż walczy o nas, o naszą córkę, to on wstaje w nocy, przyjeżdża z pracy wcześniej niż ja, chce się nią opiekować bo to lubi, bo sprawia mu to przyjemność, a mi nie. Dziś miałam kolejną taką sytuację, nie poszłam do pracy i nie miałam ochoty wstawać o 6, szczerze mówiąc to nie wiem co mąż do mnie mówił jak wyszedł do pracy, napisał mi tylko sms że mała jest do niedzieli u jego matki a on wraca w niedziele . Nie wiem czy pojechał do pracy, czy na jakąś delegację, po prostu nic o nim nie wiem, czuje że sie nie dogadujemy, jak podejmuje ten temat to on wtedy na siłe chce mi pokazać że jesteśmy dobrym związkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli byłaś u psychologa (chodzisz nadal?) to czy on przypadkiem nie wspomniał o syndromie Depresjii Poporodowej? Możliwe cierpisz na nią i nie wiesz? Nie bądę Cię dołować, ale może spróbuj się wczuć w rolę dziecka i w rolę kobiety. Spróbuj sobie wyobrazić że nikt Cię nie przytula, nie chce, nie interesuje się Tobą. Spróbuj sobie wyobrazić swojego męża, który przestał Cię kochać, nie prznosi Ci kwiatów, nie okazuje żadnego zainteresowania, traktuje jako zło konieczne; ot jesteś bo jesteś ale nic pozy tym. Nie interesuje go co mówsz, wychodzi z mieszkania gdy chcesz porozmawiać. Noce spędzasz samotnie bo nie masz nikogo aby się przytulić, nie masz nikogo kto ofiarowałby Ci poczucie bezpieczeństwa. Przy czym masz dobre finansowe możliwości aby sobie zapewnić byt, ale co z tego jeśli czujesz wewnętrzną pustkę? Lubisz zwierzęta? jeśli tak, to postępowałabyś podobnie? Lubiłaś bawić się lalkami? Dziecko jest jak lalka, tyle że żywa. Spróbujj się przełamać i obserwuj swoje dziecko, może wzbudzi w Tobie ciekawość? Pomyśl jak to jest...wewnątrz siebie, nosiłaś człowieczka. Urodziłaś je i zobacz! Ono jest wpaniałe i częścią Ciebie. "Kawałeczek" Twojej osobowości, kawałeczek wszystkiego co Ty reprezentujesz, kawałeczek Twojego męża. Spróbuj spojrzeć na dziecko jako "coś" ciekawego. Doceń męża. Jest troskliwy, cierpliwy i to, że on jest tylko człowiekiem i ma swój limit na Twoje "fochy". Pozdrawiam i trzmaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jejciu, jak ja się cieszę że nie mam dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mysle ze po prostu masz za dobrze - za dobry mąż który za bardzo się stara, dziecko, z ktorym wiekszych problemow nie ma, dobra praca , pieniadze. Gdybys to wszystko stracila, mysle ze dopiero docenilabys to wszystko co masz i jakie masz wspaniałe życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko to jest koszmar, ryczy taki debil, ciągle coś nie pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do psychologa to powinnaś chodzić nadal, masz problem do przepracowania na porządną terpie a nie kilka spotkan, wyprowadz sie z domu tak by być sama ze sobą i dać sobie czas a potem zdecydujesz co dalej, ewidentnie masz problem a asertywnością, dałaś się w manewrować w małżeństwo z kims kogo nie kochasz nie potrafię sobie tego wyobrazić, daj męzowi wolność i szanse na ułozenie sobie życia z kims kto bedzie go kochał, co do dziecka moze byś je kochała gdybyś kochała męża, może z czasem nauczysz się je kochać, to dziecko zapłaci cene za Twoją nieodpowiedzialność i brak asertywności niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 09;02 co z tego ze ma wszystko ale nie kocha nie rozumiesz, można nie mieć instynktu macierzyńskiego po prostu i pieniądze nie mają tu nic do rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak nie można kochać swojego dziecka?Straszne jest to co piszesz i myślę że masz za dobrze bo nie potrafisz docenić tego co masz!!!Gdybyś to straciła wtedy zauważyłabyś jak jest naprawdę!Współczuję tylko twojemu dziecku i mężowi.Idź do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ,że z boku wygląda to tak że mam wszystko i narzekam, że mam męża, dobry byt, pieniądze i zdrowe dziecko. To nie jest tak że nie kochałam męża, czułam coś do niego, zawsze się o mnie starał a ja byłam już po kilku nieudanych związkach i stwierdziłam że bedę szukać dalej, że mam faceta który mnie szanuje, że są kobiety które oddałby wszystko za takiego meża, dużo nas łączyło, obydwoje byliśmy ambitni, studiowaliśmy te same kierunki, na jednej uczelni, wiec tematów do rozmowy było sporo, był starszy duzo mi pomagał na zajęcia, nie było tak, że nic do niego nie czułam, ale wcześniej nigdy nie przeżyłam prwadziwej miłości, a on był jedynym facetem do którego cokolwiek czułam, nie mówie że szalałam za nim, ale nigdy za nikim nie szalałam. Dziecko powinnam kochać, jako cześć mnie, jako istota która jest ze mnie, której ja dałam życie i które ja powinnam kochać,dla którego teraz jestem najważniejszą osobą w życiu. Ja to wszystko wiem. Do psychologa chodziłam już od 4 miesiąca ciąży, czasami w trakcie rozmowy pani mówiła mi jaka będę szczęśliwa widząc jak dziecko będzie rosło, wkraczało w świat, że to będzie moje dziecko, ze mnie. I będąc w gabinecie powiedzmy uśmiechnęłam się, ale wychodząc cała ta euforia padła , nie było po niej śladu. Nie zakończyłam wizyt u psychologa, ale pani psycholog stwierdziła , że ona nie widzi we mnie depresji poporodowej, że to nie jest szok związany z ciążą, z byciem matka, że ja po prostu muszę nauczyć się kochać tego dziecka, dostrzega w nim to co spowoduje że pobudzi we mnie uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe ble ble
jestes koszmarna istota po co udawalas przed męzem e ze starasz sie z nim o dziecko po co'to robilas oszukiwalas go kobieto biorac tabletki i udajac staranie o to dziecko , wiec bez pitolenia o jakims zmuszeniu do ciazy... To jest zywa istota i lepiej z sie do'roboty bo jak ta corka dorosnie to jeszdze w pysk zarobisz od niej za to jaka jestes... wielka'damo......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a probowalas terapii? nie radzisz sobie ale ucieczka, bo to jest alternatywa, nic nie pomoze... rownie dobrze za parenascie lat mozesz przechodzic takie same katusze jak teraz tylko z powodu porzucenia dziecka i meza... radzilabym sprobowac psychoterapii (ale z psychologiem NIE psychiatra, leki niczego nie zalatwia) a potem myslec o innych krokach. biadolenie na forum jak ci zle tez niczego nei zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe ble ble
moj brat zostal ojcem i wogole sie nim nie czuje nie czuje ze kocha to dziecko ale stara sie przytulac dawac choc troche ciepla zeby nie bylo ono nie chciane ,'wiec ty tez zaczni sie starac'kobito

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszny egoizm :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba chce się wyprowadzić z domu na jakis czas, zawsze moge wyprowadzić się do drugiego mieszkania, pomieszkać trochę sama, wiem że to egoistyczne, ale też chce cos dla siebie od życia, to że jestem matką nie znaczy że ja nie mam potrzeb, że nie chce troche samotności itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz? Mi sie wydaje ze ty nie kochasz swojego meza. Opowiem ci historie mojej przyjaciółki. Ona nigdy dziecka nie chciała, nie miała instynktu, nic. Ale jej maz pragnął dziecka i ona to wiedziała zanim wzięli ślub. Bo jak to ona powiedziała, moze i instynktu nie mam i moze nie chce mieć dziecka ale kocham mojego meza i jesli on pragnie dziecka to mu je dam. Ma syna dwa lata. Opiekuje sie nim super, kocha go itd ale nadal mowi ze nie czuje instynktu. Ona mowi do mnie ze mi wszystko przychodzi nie wiadomo skad, a ona musi czytać, pytać mamy, przyjaciół co robić z dzieckiem. Ale jest szczęśliwa wiem to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×