wczoraj zrobilam moj pierwszy rosol bez kostek i wegety

powiem ze smakowal wszystkim:) zastanawiam sie po co cale lata wrzucaliśmy te paskudne kostki

Od lat nie używam takich rzeczy

a ja od lat uzywalam bo rodzinie nie smakowalo jedzenie bez kostek-mowili, że jest jałowe,wczoraj dodalam 2 razy tyle co zawsze warzyw, dwa rodzaje miesa, ziola i gotowalam 2,5 godziny i zjedli bez marudzenia:D

odkąd gotuję ( mniej więcej 8 lat ;)) sama nie używam takich "dodatków" "naturalny" jest pyszny ;)

Ja też niedawno debiutowałam bez kostek :D Dałam więcej warzyw i pół kury. Do tego sporo świeżych ziół pod koniec gotowania - związałam tymianek, pietruszkę i lubczyk i dałam taki pęczek do garnka z rosołem. Chyba najbardziej pomógł tymianek :) A i dla koloru dodałam dosłownie odrobinkę kurkumy. Muszę przyznać, że dopiero po wyrzuceniu kostek można wyczuć dominujący smak rosołu - czy np. jest więcej marchwi, czy selera, jakie zioła użyte były do przyprawienia, itp. Z kostkami zawsze smakował tak samo.

nigdy nie uzywalam kostek ani wegety... z ciekawosci sprobuje

Moja mama robiła z kostkami ten rosół był żółty a nie złoty a słony w cholerę.

czy magii to tez jak wegeta i kostki i inne glutaminy?

zamiast maggi lepiej uzyc lubczyku

ja od kilku lat od kiedy mam jaks swiadomosc nie uzywam kostek i zupki sa super! duzo warzyw i przypraw!