Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nerwusska

Moja nerwica i pierwsza wizyta u psychologa

Polecane posty

Gość nerwusska

Mam objawy nerwicowe i stany depresyjne od wielu lat. Brałam leki ale one nic nie zmieniły w moim zyciu, dlatego od dwóch lat ich nie biorę ale objawy nie pozwalają mi się cieszyc zyciem. -obnizony nastrój, posępna mina -ciągłe myślenie o czymś, analizowanie, natłok mysli -problemy z pamięcią i koncentracją -zero progresu w zyciu , zero motywacji, stagnacja -płaczliwość -unikanie znajomych i rodziny Wczoraj byłam pierwszy raz u psychologa, zdziwiłam się jak wybuchłam płaczem właciciwie na samym poczatku gdy tylko psycholog spytała mnie o objawy. Potem płakałam kilka razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
Na następną wizytę mam jej konkretnie opisać o czym tak ciągle myslę, mam zapisywac swoje myśli. A drugie zadanie jakie mi dała to przeglądnać zdjęcia rodzinne z lat dziecięcych i powspominac te czasy i porozmawiać o nich z mamą. Co rpawda z mama nie porozmawiam bo nie potrafię ale spróbuję sobie powspominac co wtedy sie działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam nerwice lękowa od paru lat.jakis czas bylo ok ale od miesiąca mam nadilone objawy.boje sie wychodzic z domu.w domu jest ok.jak tylko wyjdę zaczyna sie horror slabo mi serce wali ręce sie pocą,zaburzenia widzenia wrażenie ze umrę.do sklepu wogole nie wchodze no tam jeszcze gorzej.nie mogę stać w kolejce bo mam wrażenie ze zemdleje obraz wiruje serce wali i wtedy nerwowo szukam czegoś w torebce zaglądam do telefonu cos musze robić.teraz wlasnie zazylam hydroksyzyne czekam na wizytę u psychiatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile masz lat? jakie wczesniej bralas leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
Ja az takich tragicznych obajwów nie mam jak ty gościu 09:18, w twoim rpzypadku leki sa konieczne, nie powinnaś zwlekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
Jestem po 30-tce, przez swoją chorobę nie osiągnełam nic, nie mam nawet własnej rodziny. Leków brałam chyba z 15 rodzajów bo ciagle miałam jakies efekty ubiczne, ale ostatecznie seonil mi pomagał, a potem bioxetine.Ale co z tego jak po odstawieniu wszystko wracało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracujesz? i jak myslisz jakie sa przyczyny u ciebie takich stanow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
tak pracuję, ale od lat w tym samym miejscu za małe pieniądze bo boję się zmian. Sama nie wiem jakie moga byc przyczyny bo żadnych traumatycznych przeżyc nie miałam. Doszukuję się w stosunkach moich z mama która nigdy jakby nie interesowała się moim zyciem, nie dopytywała o nic. Nie interesowało jej jakby nic, nie pytała co w szkole, nie pytała o mojego faceta, o to czemu mam smutną minę itd. Nie mam pojęcia skąd to się wzieło. Moja samoocena równa się zero.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 32 lata.meza dwoje dzieci.od ponad miesiąca nie jestem w stanie nawet pracować.a jakieś 2 lata mialam spokój bez ataków.nigdy nie bylam u lekarza z tym .biore hydrokdyzyne doraznie-zalecenie lekarza pierwszego kontaktu i panów z pogotowia.dzis wzielam bo znowu musialam.juz dziala i jest w miarę ok.czekam na wizytę u psychiatry bo widzę ze innego wyjścia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
Słuchaj jesli twoja nerwica tak ci utrudnia zycie to nie zwlekaj nawet. Leki naprawdę ci ulzą, nie bój się ich. Moja nerwica i stany depresyjne są nie aż tak poważne jak twoje wiec nie mam żadnych ataków, nie boję się ludzi, unikam tylko znajomych i rodzinę bo jakby sie wstydze ze nic nie osiągnełam. U mnie to raczej jest poczucie beznadzieji, nie akceptowanie siebie i zero motywacji do działania oraz obwinianie siebie. Dobija mnie ten natłok myśli i problemy z pamięcią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie winna wydaje sie byc moja moja mama która zostawila mnie i siostre jak byliśmy mali i zaczela wyjeżdżać za granice do pracy.jej powroty co kilka tygodni to byl stres i lęki.ponad 20 lat.zaczelam nadużywać alkoholu tak sobie radzilam z emocjami.dzis nie pije ale myślę ze jestem alkoholiczką.przyczyne moich lęków wybada lekarz ale myślę ze to brdzie niestety mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a robilas badania hormonalne, grzyby pasozyty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wychowywalas sie bez ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
Nie robiłam badan ale tarczyce mam zdrową i ogólne wyniki też. Ja płakałam kilka razy wczoraj: -gdy mowiłam o swoich objawach - gdy psycholog pytała o stosunki miedzy ojcem a mama(a nie sa dobre, nie pamietam nawet zeby oni sie kiedykowiek pocałowani czy przytulili) -o stusunki miedzy mna a bratem(nie potrafie z nim nawet rozmawiac) -o stosunki z mamą(mimoze ze ja kocham i ona by mi nieba przychyliła to nie potrafie z nia rozmawiac dlatego ze ona nigdy sie mna nie interesowała i o nic nie pytała) - o mój zwiazek ( nieudany kolejny zwiazek który znowu nie da mi tego czego pragne czyli rodziny) -o prace w ktorej tkwie bo boje się zmian a z ktyórej nie potrafie nawet utrzymac sie samodzielnie bardzo duzo płakałam wczoraj, ale jakoś jak od niej wyszłam poczułam sie ciutke lepiej a to dopiero pierwsza wizyta, nie moge doczekac sie kolejnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna mimoza
Witam...z ciekawości weszłam na ten temat i nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że posiadam pewne cechy nerwicy :( Od jakiegoś czasu nie potrafię nad sobą zapanować. Miałam olewających mnie rodziców (niby niczego mi nie brakowało, ale miłości nie poczułam z ich strony do dziś a mam 30 lat), tata nie szanował mamy, jak już się usamodzielniłam to narzeczony zdradził mnie i zostawił z 2-letnim dzieckiem. Teraz mam swoją rodzinę - Męża i trójkę dzieci i ... strasznie boję się odrzucenia, boję się, że to wszystko stracę a swoim zachowaniem sama do tego prowadzę. Czuję się zagrożona jak Mąż spojrzy dłużej na inną kobietę czy jak skomplementuje nawet babkę w tv (wiem to jest idiotyczne). Czuję się okropnie w swoim ciele po trzech ciążach...nie czuję się tą kobietą, którą byłam kiedyś. Kiedyś energiczna dziewczyna ciesząca się drobnostkami a dziś smutna i wiecznie analizująca kobieta. Niby mam wszystko a nie potrafię w tym odnaleźć siebie. Nie potrafię pogodzić się z tym, że w moim mniemaniu dla Męża jestem już tylko żoną. Nie czuję się pożądana ... a Mąż też tego nie okazuje, ponieważ moje napady smutku czy złość bardzo źle wpływają na nasz związek ... i błędne koło się zamyka. Czy powinnam już wybrać się do psychologa czy próbować jeszcze samej sobie w głowie poukładać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
smutna mimoza sama sobie nie poradzisz, ja tez próbowałam nawet zaczełam kupować ksiązki psychologiczne zeby cos zmeinic ale się nie da tego zrobić. Dla mnie ostatnia deską ratunku jest psycholog i bardzo pokładam w niego ostanie nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
Ja tez wszystko ciagle analizuję, przemyslam, myślę 24 godziny na dobę. Mam tego dosyć, to jest takie męczące. Ciągle jestem zmęczona zdołowana i smutna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
Wiecie ze ja nawet nie potrafiłam wymienić swoich dobrych cech które pomagają mi w pracy?I nawet nie potrafiłam powiedziec z czego w swoim życiu jestem zadowolona i dumna? Okazuje sie ze nie jestem z niczego dumna i nic nie osiągnełam. Tak się postrzegam a to jest bardzo smutne:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to za praca, biurowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam te same objawy i tez przez to duzo stracilem,nigdy tez nie wiedzialem co chce robic z zyciu zadnych,planow,pasji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
praca w dziale handlowym ale oczywiscie samodzielne stanowisko bo tak czuję si najlepiej. Tez nie mam zadnych pasji, hobby a plany? Były, bo chciałam zawsze miec rodzinę i własną działalność ale nic nie wyszło z tego jak do tej pory bo chyba nie potrafię o siebie zawalczyć. Stoję w miejscu, lata mijają niedługo sie okaże ze na dziecko już za późno.Jeszcze tli sie we mnie nadzieja ze terapia coś we mnie zmieni że wezme się w garsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pracy dobrze sobie radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dobrze się odzywiasz? Niedobory magnezu i potasu wywołuja nerwowość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podobnie działa brak seksu - dlatego niektórym księżom odbija :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
Nie radze sobie najlepiej bo mam straszne problemy z pamiecia musze sobie wszytsko spisywac na kartkach. Ale narazie tu pracuje i nikt mnie nie zwolnił.Praca moja nie jest jakaś wymagajaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwusska
dobrze sie odzywiam, zreszta co ma odzywianie ma do niskiej samooceny , ciągłego zmęczenia i zniechęcenia i problemów z pamiecia i natłoku myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×