Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie wytrzymuję psychicznie w swoim domu!

Polecane posty

Gość gość

Mogłabym napisać tutaj elaborat.. ale napiszę tylko, że moja mama mnie wyzywa albo krzyczy żebym sprzątała [w kółko.. braciom nic nie powie, słowa], a nawet jak sprzątam dużo to nie jest zadowolona, ojciec jest psychiczny zupełnie, dziwak zupełny, pewnie przez stres taki jest, teraz jadą do babci i matka mu od paru dni komenderuje że nie ma mówić o naszych problemach i prywatnych sprawach (np. o tym, że nie studiuję już.. etc etc) a on gada że o że nie będzie ukrywał niczego przed teściową, ciągle się o to kłócą. Bracia zamykają się w swoim pokoju (są dorośli, po studiach, pracują) i nie da się z nimi wygadać bo się na mnie drą, jeden tylko czasami się czepi że nie mam pracy (miałam, na ulotkach, ale zlecenie się teraz skończyło, szukam kolejnej pracy, myślałam o zagranicy, z matką miałam nawet, ale ona nagle się rozmyśliła.. wiem, że to idiotyczne, jechać z nią, ale sama jestem tak upośledzona, że zginęłabym, a ona czasami bywa fajna). Boję się wychodzić na ulicę, staram się chodzić codziennie ale dzisiaj na środku chodnika miałam ochotę zapaść się pod ziemię, wokół tyle ludzi, bo ciepło, czuję ciągłe zagrożenie wokół siebie (mam zdiagnozowaną fobię społeczną), nie wytrzymuję, a w domu też ciągły dom wariatów, ciągle chodzę zestresowana, nie mam gdzie i do kogo uciec (choć i tak największym więzieniem jest moja psychika).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się też uczyć języków, zainteresowałam się ekonomią, czytam sporo książek historycznych, ale to wszystko idzie mi jakoś koślawo. No i chcę przejść na zdrowe żywienie i częste ćwiczenia, ze zdrowym żywieniem udało się maksymalnie 23 dni (a próbowałam parę razy), z ćwiczeniami - ćwiczę do teraz, ale z mniejszą częstotliwością. Efektów i tak nie ma. Niby jestem szczupła, ale z nóg przydałoby się zrzucić, tyłek 'zrobić'.. to też powoduje dodatkowo moje ogromne kompleksy. Już raczej nie wierzę, że cokolwiek uda mi się zrobić, ale będę próbować i szukać kolejnych sposobów na podtrzymanie dyscypliny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
módl się za nich - za mamę na roozancu - u mnie podzialało powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety jestem ateistką. Ale ja i tak jestem strasznie naiwna, bo im pomagam - o matkę się strasznie boję, bo w ogóle nie dba o własne zdrowie (ma nadciśnienie a wszędzie sypie sól i je głównie przetworzone produkty, dużo pali, ostatnio też.. sporo pije, piwa, chudnie bez powodu i wiele wiele innych..), ciągle ją upominam, czasem robię zdrowe obiady etc. Interesuję się nimi za bardzo aż, a oni mną.. tylko negatywnie - czyli żeby mnie zjechać, wyżyć się (matka/jeden brat) etc, krytykują mój wygląd w kółko (że niby jestem za chuda, blada etc), a mój ojciec ciągle za mną chodzi, zachowuje się jak dzieciak i do mnie mówi jak dzieciak, cały czas gada i mnie obłapia, za przedramiona łapie, za nogę, w okolice tyłka potrafi mnie nawet dotykać (!), generalnie widzę na jakim tle on to robi, bo jak rozmawiamy a ja mam nawet bluzkę bez dekoltu ale obcisłą to mi się lampi na piersi, dekoltów nie noszę ale jak mam malutki to jeszcze gorzej (a nie mam dużych piersi) a moja matka 'nie odrzucaj ojca, ja się mogę na niego drzeć, ale ty nie. Ja się na niego wydzieram, czasami go 'spiorę', żeby mi dał spokój, a on dalej uśmiecha się jak dziecko i 'mysiu, przecież ja nie jestem dla ciebie agresywny' i śmieje się jak idiota. I dalej, dalej to samo, brat przylatuje, wszyscy na mnie krzyczą, żebym się nie wydzierała, a on może mnie nadal nękać (im się wydaje, że to nic takiego, bo to bardziej przypomina zachowanie dziecka niż zboczeńca.. ale ja widzę to co on robi i jak się na mnie gapi, poza tym on potrafi mi robić zdjęcia zboczone, jak stoję przy zlewie i zmywam ze zbliżeniem na pupę, zdjęcia moich nóg z lata, widziałam na komórce). K-O-S-Z-M-A-R.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes z patologicznego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o bożee, to się czyta jak taki komediowo-ironiczny serial amerykański..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zatłucz ich wszystkich i będzie spokój, hah :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawde ci wspolczuje... masz moze jakas kolezanke? Moze ktos w rodzinie jest normalny z kim moglabys pogadac lun nawet sie przepriwadzic? Np babcia, ciocia kuzynostwo? Pozbieralabys mysli, wyciszylabys sie, moze i nawet pomoglo by ci to w znalezieniu pracy. Moze najlepiej by bylo jakbys zglosila sie do jakiejs poradni psychologicznej lub psychiatrycznej, bo normalnie zwariujesz na dobre z tymi ludzmi. Szukaj pomocy gdzie tylko mozesz. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam się przeprowadzić do cioci już 4 lata temu, wyłuszczyłam jej sprawę, zgodziła się, ale chyba myślała, że nie zrobię tego naprawdę, bo potem się wykręciła 'złamiesz mamie serce, ona nie chce źle'. Właściwie dobrze, że tego nie zrobiłam, bo ona jest bardzo, ale to bardzo upierdliwa, jak 2 lata temu u niej siedziałam, to też myślałam że zgłupieję, cały czas chciała żebym robiła wszystko pod jej dyktando. Dziś ona i matka gadają przez telefon po parę godzin dziennie i się najlepszymi koleżankami.. Reszta rodziny nie ma za bardzo warunków, mają dzieci, niezbyt duże mieszkania.. Potem chciałam sama po skończeniu LO, do innego dużego miasta, na studia zaoczne, ale oczywiście za bardzo się bałam, że nie utrzymam się sama, że wywalą mnie z pracy, o ile w ogóle ją dostanę.. nagadałam wszystkim, a wstydzę się do dziś do niektórych odezwać... koleżanek już nie mam - straciłam resztkę po zakończeniu LO :) 2 kolegów uciekło za granicę, z resztą zerwał się kontakt (w większości z ich inicjatywy, ale z mojej też kilka dalszych znajomości). Chyba się zapiszę na psychoterapię, kiedyś chodziłam trochę do psychologa, ale niewiele mi to pomogło, bo jestem bardzo świadoma wielu rzeczy.. Myślę też o zapisaniu się na jakieś zajęcia, choć one nie będą przyjemnością przy mojej nienormalnej psychice.. ale może zaufam jakoś tym ludziom i będzie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kuzynostwo - mój kuzyn z Wawy pewnie by mi pomógł, jak z nim gadałam to nawet ofiarował się dowieźć mnie na uczelnię żebym złożyła papiery etc. A co do studiów - poszlam rok później, czyli w tym roku akademickim, ale mnie wywalili po 5 miesiącach (miałam ciągłe biegunki, wymiotowałam po antydepresantach, sporo nieobecności, a potem się podłamałam i sama przestałam chodzić..wiem, śmieszne..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepszy rydz niz nic ! Zapisz sie droga kolezanko na te zajecia. Z kim przeciez musisz pogadac o problemach...to naturalne. Jak nie masz oparcia w rodzinie i znajomych, to jedyna szansa sa obcy ludzie, ktorzy napewno bardziej niz rodzina okaza ci wspolczucia, zrozumienia i na pewno ci pomoga stanac na nogi. Przynajmniej chodzac na takie zajecia odetchniesz od rodziny, bo zawsze bedziesz miala gdzie wyjsc z tego zdziczalego domu i z kims normalbym sobie porozmawiasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, nie wiem czy tak na starcie będę opowiadać i dręczyć ludzi własnymi problemami ;) ale porozmawiać z kimś normalnym byłoby dobrze. Bo i ja zdziwaczeję do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój ojciec to jakiś chory zboczeniec :o to jest nienormalne!!!! Szukaj pracy, wynajmij gdzieś pokój i wyprowadź się z tego chorego domu. Masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O siłowni też myślę, choć wstydzę się sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem. Ja się staram nie dopuszczać do siebie tych myśli, bobym zwariowała, ale ostatnio się popłakałam, jak przyszedł i po tym, jak mu kazałam się odczepić, dotknął mnie na odczepnego w tyłek. Musnął wręcz, ale jednak i ja wiem, że to było celowe. Popłakałam się, i jak moja matka mnie znowu upomniała że to mój ojciec, to jej powiedziałam, że nigdy mi nie wmówi, że to jest normalne (ona tak właściwie tego nie widzi, widzi że dołazi do mnie i mnie łapie za przedramiona, nogi etc, ale uznaje to za jego głupie wygłupy. Jak jej powiedziałam, że gapi mi się na biust, to się niby trochę oburzyła i kazała mi mu o tym powiedzieć , ale potem to olała. Zresztą, ona ma własne problemy..) Dochodzi do tego, że jak przychodzi do domu, to idę narzucać na siebie luźną bluzę np... albo ćwiczę tylko w pokoju braci jak ich nie ma i zamykam się na klucz, bo jak ćwiczę w swoim (mamy podzielony na pół) to nie mogę znieść, jak czasami wejdzie i się przygląda.. oczywiście od razu go wyganiam, ale.. O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie soba z problemami psychicznymi to nie smieszne i to ze przez antydepresanty zawalily ci sie studia rowniez nie jest zabawne, bo kazdemu sie zdarza. Nikt nie hest idealem i nie kazdy ma idealna rodzine. Sama pochodze z dosc dziwnej rodziny...babcia nakrecala mnue przeciwko mamie, a mama przeciwko babci. Byly awantury alkohol, policja. Ojciec mial nas gdzies. Mnie molestowala siostra cioteczna gdy mialam 5 lat, nikt mi nie wierzy w to po dzis dzien. Cala rodzina ma za to na focha smiertelnego, nikt ze mna gadacPrzez ta traume mam problemy z mezem, bo nie potrafie byc dla niego w 100% kobieta chociaz sie staram i im bardziej sie staram tym gorzej, a im gorzej tym blizej do kolejnej depresji ,nie chce znow faszerowac sie prochami, jest mi po nich niby dobrze niby nie. Skad w ogole jestes? Gdzie mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moja matka też coraz więcej pije, piwa, od jakiegoś pół roku, kiedyś nie piła wcale, potem zaczęła od jednego piwa, teraz potrzebuje 4-5, ukrywa puszki, nieraz je znajduję w szafkach i np schowane pod wanną. O to też się boję, że przekroczy granicę i nie poradzi sobie z alkoholizmem (tym bardziej że nieraz mówiła.. aa nie będę piła już, bo mnie boli brzuch po piwie.. czuję obrzydzenie.. a czuć od niej nadal), ale nie mam już siły o tym myśleć. Chciałabym się wyprowadzić, ale boję się, że nie dam rady - jestem tak zamknięta w sobie, że nie wiem, czy dam radę znaleźć pracę i to tak płatną, żeby mi wystarczyło na przeżycie.. nawet tutaj jak szukam pracy to byłam na 3 rozmowach o pracę (okupione to było okropnym stresem) i oczywiście nic. Wysyłam też mnóstwo CV (a napisałam sobie ciekawe). Jakbym straciła pracę, to co zrobię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Duże miasto wojewódzkie. Współczuję Ci ogromnie.. ja miałam epizod z molestowaniem przez kuzyna (dotykanie mocne i całowanie w usta) ale to było jednorazowe.. później go unikałam i bardzo pilnowałam, żeby nie przebywać sam na sam.. no, a potem wróciliśmy do naszego miasta (jeździmy do babci 1-2 razy w roku).. a wiesz, co było najlepsze? że wtedy na świeżo powiedziałam mojej matce.. i ona to zignorowała. Rozumiesz to? Powiedziała, że to 'normalne'. Ona wszystko by zamiotła pod dywan, tak się boi opinii innych etc.. rzadko o tym myślę, ale to co napisałam spowodowało, że sobie przypomniałam.. także ja wiem o co Ci tutaj chodzi.. a jak dokładnie sprawa ma się z mężem? jaki on ma stosunek do Ciebie.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie poradzisz. Przydałaby sie pomoc psychiatry. No i motywacja do zmiany zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to, że ja już praktycznie straciłam motywację do większych zmian. Kiedyś, jak miałam się wyprowadzać do tej cioci, to byłam bardzo zmotywowana, pojechałam do niej w tajemnicy i nawet dowiadywałam się o szkołę (chciałam się tam przenieść w połowie roku szkolnego - stosunki w rodzinie były tak napięte, że już nie wytrzymywałam + byłam wtedy w okresie dojrzewania w dodatku). Mam wrażenie, że dojrzewanie było dla mnie korzystniejsze, bo nie działałam głupio, tylko odważniej i pewniej :P a teraz nie czuję już tego 'powera'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psychoterapeuty, u psychiatry już byłam (tabletki.. niewypał, brałam 2 rodzaje), u psychologa rok temu kilka razy, potem się kasa skończyła.. teraz się zapiszę na psychoterapię na NFZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupie prowo, a wy lykacie wszystko jak pelikany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czekałam, aż ktoś napisze, że to prowo. Już tu kiedyś pisałam i oczywiście 2-3 osoby zjechały mnie z góry na dół i twierdziły, że to prowo. Ja pierniczę. Chciałabym żeby życie było cudowne i żeby takie sytuacje nie istniały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
schizofrenie macie.. nie wyglada to na prowo przeciez ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja mama jest strasznie wrazliwa na punkcie opinii..to straszne wrecz, bo powinna miec to w d***e i wspierac ciebie, pomoc, cokolwiek zrobic tymbardziej ze jej powiedzialas o tak okropnym problemie jakim jest molestowanie! ! Jak mozna zlekcewazyc wlasne dziecko, kiedy zostalo skrzywdzone.?! Sprawa z mezem nie wyglada za dobrze, mowie tu o sferze seksualnej. Tu mnie dotknie to boli, tam mnie dotknie to boli, ja sie denerwuje ze jecze z bolu a maz ze ja sie stresuje. Zanim cokolwiek zadzialamy z samym seksem to maz musi sie natrudzic zebtm wyluzowala, choc to nie latwe, czasem nawet udaje ze jest ok i dzialamy, no ale ja wtedy musze zacisnac zęby, bo sam stosunek tez boli, no ale nie robiac mu przykrosci udaje dalej ze jest ok. Orgazmu nie mam w ogole. Maz o tym wie, wiec chociaz tego nie musze udawac. On robi naprawde tyle wspanialych i pomyslowych rzeczy, abym go miala no ale bezskutecznie. Co do molestowania - maz ma ochote zrobic krzywde ( delikatnie mowiac) mojej siostrze ciotecznej za ta krzywde ktora mi wyrzadzila. Rowniez jest zly na moja rodzine, ze tak mnie potraktowali i olali totalnie. Chcial zebym poszla do psychologa i seksuologa ale ja nie chce, bo to nic nie da, po prostu to wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pitole-uciekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co.. ja bym Ci radziła chociaż spróbować z tym psychologiem i seksuologiem. Wiem, wiem, że to mówi osoba, która sama nie umie sobie pomóc, ale.. no później możesz już argumentować na całego, że nic nie dało, a tak to tylko twoje przypuszczenia. Ja spróbuję jeszcze z tą psychoterapią, zadzwonię może nawet jutro.. właściwie siedzę już 2 miesiące i powinnam dawno to zrobić..a nuż widelec tutaj coś ruszy. choć najbardziej mnie kusi, żeby zwiać gdzieś, już teraz. Ale to jeszcze nie ten etap, nie dałabym sobie rady (skoro ja po ulicy jak chodzę to czuję się jak kaskader na planie filmowym to..)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiam jeszcze raz o seksuologu z mezem przy najblizszej okazji. Najbardziej sie boje tego ze pojde tam i nakrece sie ze mi pomoze apozniej sie okaze ze dupa z tego bedzie. Najmniej mysle o tej calej chorej sytuacji jak nie mam zamiaru uprawiac seksu z mezem, no ale ilez to facet moze tak w celibacie zyc z zona heh. Czasem sie zdarza ze nawet i miesiac go unikam. Na pewno jezeli pojdziesz do psychotetapeuty to ci pomoze jakos chociaz w 40% sie zmobilizowac w zaangazowaniu sie w szukanie oracy i kontaktu z ludzmi. Jak juz znajdziesz prace nawet i za normalna krajowa to dalabys sobie spokojnie rade. Wynajelabys sobie pokoj np ze studentami. Za 300 zl sa pokoje. Na pewno z glodu nie umrzesz, bo bedziiesz sama sie zywic za nawet 250zl miesiecznie i zostaje ci reszta spokojnie na przyjemnosci. Takze z tym klopotu bys nie miala. Na poczatek musisz zawitam u psychoterapeuty a juz jego w tym glowa aby mogl ci pomoc abys ty mogla z czysta glowa dzialas dalej do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×