Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość basia2010

Nie chce miec dzieci

Polecane posty

Witam. Mam 33 lata, nie mam dzieci i nie chcę mieć. Lubię te małe stworki, tylko jak patrzę na moją siostrę, matkę 2 małych dzieci, to umacniam się w decyzji, że nie chcę ich mieć. Z zadbanej, szczęśliwej kobiety zostało wspomnienie. Jest wiecznie niezadowolona, w niedoczasie. Pracuje zawodowo, dzieci lądują, a to u mnie, a to babci. Nawet w weekendy sory za kolokwializm "podrzuca" Małe. Odnoszę wrażenie, że to macierzyństwo ją przygnębia, że nie daje rady. I teraz w nawiązaniu do mnie. Pytanie, kto mi każe rodzić, gdy nie chcę? Mnie w rodzinie nikt nie naciska. Tak uprawiam zdrowy egoizm. Nie chcę mieć dzieci. To mój świadomy wybór :) Nie będę się poświęcać, nie spać po nocach, odmawiać sobie przyjemności. Moim zdaniem ludzie, którzy mają potomstwo,tylko z jednego względu, by jak to się mówi miał im kto podać szklankę herbaty na starość mogą się bardzo zdziwić. Akurat pracuję w takim zawodzie, gdzie sytuacje typu oddamy matkę/ojca do domu "spokojnej" starości a mieszkanie sprzedamy nie są mi obce. Reasumując. Masz instynkt macierzyński, bądź matka. Nie masz instynktu, nie zmuszaj się. ps sytuacja, masz 40 lat i nagle trach, chcę być matką, zawsze możesz zaadoptować, jest tyle dzieci, czekających na dom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SERAmoo
No właśnie ja się boję, że mi się jednak zmieni kiedyś i będę żałowała (z drugiej strony jeśli to kiedyś nie będzie jakoś drastycznie późno to może adopcja?). Gdyby się okazało, że nie mogę mieć dzieci - to by mi "ułatwiło" sprawę - nie mogę i już. Basia, ja w pewnym sensie nadrabiam stracony czas - tak. Ale są osoby, które mówią: "no trudno, może jak dziecko podrośnie" na tego typu aktywności, bo mają instynkt i teraz chcą dziecka. A ja nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia2010
gosc - rozumiem co piszesz. Tyle ze ja nie jetem typem rozpieszczonej ksiezniczki, pracuje ciezko ale z przyjemnoscia (lubie to co robie), na innych plaszczyznach zycia nie udaje ze mam nadal 20 lat - nie imprezuje, nie kreca mnie wakcje na egzotycznych wypsach - bo ten etap w zasadzie mam za soba, zyje normalnie - no wymarzona sytuacja na dzieci - Ty zawzse wiedzials ze chcesz, to nie jest ze ja bardziej chce cos innego niz dzieci - ja po prostu nie widzew dzieciach zadnej wartosci dodanej - straam sie wierzyc rozdciom ze to szcsecie itd. ale do miloscinie da sie zmusic;//

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąk
Basia, mam 39 lat i też nie chcę mieć dzieci. Bardzo długo nie potrafiłam się do tego sama przed sobą przyznać. Ciągle liczyłam na to, że instynkt jednak się pojawi. Nie pojawił się. To było dla mnie też o tyle trudne, że moja mama zawsze powtarzała, że dziecko jest najważniejsze w życiu. Faceta można nie mieć, ale dziecko koniecznie. Ja myślę odwrotnie. Jak byłam młodsza bałam się, że kiedyś mogę żałować mojej decyzji, wtedy gdy będzie już za późno. Martwiłam się też o moją samotną starość (jestem jedynaczką). Teraz jestem pewna, że nie chcę, pogodziłam się z tym i jest mi lepiej. Myślę, że nawet jeżeli nie ma bezpośredniej presji otoczenia (nikt na mnie nigdy nie naciskał w sprawie dzieci) to jest jednak pewna klisza kulturowa. Mamy od małego wpajane, że normalna osoba ma męża, dzieci itp. Ktoś, kto nie ma, jest jakimś wybrykiem natury. Ciężko jest się przełamać i żyć wbrew ogólnie przyjętym standardom. I to podejrzewam powodowało ten dyskomfort, który wcześniej czułam. Nie lubię dzieci, irytują mnie, nie znoszę ich głosu, hałasu, płaczu, tej huśtawki emocjonalnej, którą fundują. Lubię ciszę i spokój, jestem samotnikiem, kocham swoje obecne życie. Przeraża mnie to, że jak się pojawia dziecko, to dziecko jest na pierwszym miejscu. Kobieta staje się tylko dodatkiem do niego. Jej życie, przyjemności, schodzą na drugi plan. Mężczyznom jest o wiele łatwiej być rodzicem. Od nich się mniej wymaga, mają czas dla siebie, dziecko nie zmienia ich życia aż tak drastycznie. Mogłabym o tym dużo mówić. Mój mężczyzna ma dziecko, więc znam to z autopsji, nasłuchałam się też od znajomych. Dopiero od niedawna ludzie mają odwagę mówić o ciemnych stronach bycia rodzicem (troje moich dzieciatych znajomych mówi, że gdyby mieli jeszcze raz decydować, nie zdecydowaliby się na dzieci). Wcześniej kobiety nie mogły się nawet poskarżyć, bo były odbierane jako złe matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąk
Basia, mam 39 lat i też nie chcę mieć dzieci. Bardzo długo nie potrafiłam się do tego sama przed sobą przyznać. Ciągle liczyłam na to, że instynkt jednak się pojawi. Nie pojawił się. To było dla mnie też o tyle trudne, że moja mama zawsze powtarzała, że dziecko jest najważniejsze w życiu. Faceta można nie mieć, ale dziecko koniecznie. Ja myślę odwrotnie. Jak byłam młodsza bałam się, że kiedyś mogę żałować mojej decyzji, wtedy gdy będzie już za późno. Martwiłam się też o moją samotną starość (jestem jedynaczką). Teraz jestem pewna, że nie chcę, pogodziłam się z tym i jest mi lepiej. Myślę, że nawet jeżeli nie ma bezpośredniej presji otoczenia (nikt na mnie nigdy nie naciskał w sprawie dzieci) to jest jednak pewna klisza kulturowa. Mamy od małego wpajane, że normalna osoba ma męża, dzieci itp. Ktoś, kto nie ma, jest jakimś wybrykiem natury. Ciężko jest się przełamać i żyć wbrew ogólnie przyjętym standardom. I to podejrzewam powodowało ten dyskomfort, który wcześniej czułam. Nie lubię dzieci, irytują mnie, nie znoszę ich głosu, hałasu, płaczu, tej huśtawki emocjonalnej, którą fundują. Lubię ciszę i spokój, jestem samotnikiem, kocham swoje obecne życie. Przeraża mnie to, że jak się pojawia dziecko, to dziecko jest na pierwszym miejscu. Kobieta staje się tylko dodatkiem do niego. Jej życie, przyjemności, schodzą na drugi plan. Mężczyznom jest o wiele łatwiej być rodzicem. Od nich się mniej wymaga, mają czas dla siebie, dziecko nie zmienia ich życia aż tak drastycznie. Mogłabym o tym dużo mówić. Mój mężczyzna ma dziecko, więc znam to z autopsji, nasłuchałam się też od znajomych. Dopiero od niedawna ludzie mają odwagę mówić o ciemnych stronach bycia rodzicem (troje moich dzieciatych znajomych mówi, że gdyby mieli jeszcze raz decydować, nie zdecydowaliby się na dzieci). Wcześniej kobiety nie mogły się nawet poskarżyć, bo były odbierane jako złe matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąk
Basia, mam 39 lat i też nie chcę mieć dzieci. Bardzo długo nie potrafiłam się do tego sama przed sobą przyznać. Ciągle liczyłam na to, że instynkt jednak się pojawi. Nie pojawił się. To było dla mnie też o tyle trudne, że moja mama zawsze powtarzała, że dziecko jest najważniejsze w życiu. Faceta można nie mieć, ale dziecko koniecznie. Ja myślę odwrotnie. Jak byłam młodsza bałam się, że kiedyś mogę żałować mojej decyzji, wtedy gdy będzie już za późno. Martwiłam się też o moją samotną starość (jestem jedynaczką). Teraz jestem pewna, że nie chcę, pogodziłam się z tym i jest mi lepiej. Myślę, że nawet jeżeli nie ma bezpośredniej presji otoczenia (nikt na mnie nigdy nie naciskał w sprawie dzieci) to jest jednak pewna klisza kulturowa. Mamy od małego wpajane, że normalna osoba ma męża, dzieci itp. Ktoś, kto nie ma, jest jakimś wybrykiem natury. Ciężko jest się przełamać i żyć wbrew ogólnie przyjętym standardom. I to podejrzewam powodowało ten dyskomfort, który wcześniej czułam. Nie lubię dzieci, irytują mnie, nie znoszę ich głosu, hałasu, płaczu, tej huśtawki emocjonalnej, którą fundują. Lubię ciszę i spokój, jestem samotnikiem, kocham swoje obecne życie. Przeraża mnie to, że jak się pojawia dziecko, to dziecko jest na pierwszym miejscu. Kobieta staje się tylko dodatkiem do niego. Jej życie, przyjemności, schodzą na drugi plan. Mężczyznom jest o wiele łatwiej być rodzicem. Od nich się mniej wymaga, mają czas dla siebie, dziecko nie zmienia ich życia aż tak drastycznie. Mogłabym o tym dużo mówić. Mój mężczyzna ma dziecko, więc znam to z autopsji, nasłuchałam się też od znajomych. Dopiero od niedawna ludzie mają odwagę mówić o ciemnych stronach bycia rodzicem (troje moich dzieciatych znajomych mówi, że gdyby mieli jeszcze raz decydować, nie zdecydowaliby się na dzieci). Wcześniej kobiety nie mogły się nawet poskarżyć, bo były odbierane jako złe matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia2010
kiiii - jak widzisz ja nie zieje agresja do dzieciatych, ale poograniczalam kontakty ze wzgledu na swoj problem - nie za bardzo moge zdzierzyc te romowy o dzieciach - przypuszczam ze podobnie maja kobiety ktora chca byc matkami a nie moga;( Natomist gdzies tam na dnie serca uwazam ze "dziecaci" dobrze robia - i daleko mi od bojow spolecznych, ze emwretura, ze szklanka wody na starosc - zupelnie nie o to mi chodzi. Po prostu nie umiem dostrzec tej wartosci dodanej w dzieciach (winie z ato brak instynktu) jak ktos przezywa ze dziecko idzie mu do szkoly - to nie chce psuc radosci -ale zwyczajnie nie rozumiem (tak na zimno kalkulujac) jak mozna glupote taka przezywac itd. itp. - nikomu nic nie mowie bo ejstem czlowiekiem i wrzucam to w emocje ktorych nie rozumiem i tyle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąk
Basia, mam 39 lat i też nie chcę mieć dzieci. Bardzo długo nie potrafiłam się do tego sama przed sobą przyznać. Ciągle liczyłam na to, że instynkt jednak się pojawi. Nie pojawił się. To było dla mnie też o tyle trudne, że moja mama zawsze powtarzała, że dziecko jest najważniejsze w życiu. Faceta można nie mieć, ale dziecko koniecznie. Ja myślę odwrotnie. Jak byłam młodsza bałam się, że kiedyś mogę żałować mojej decyzji, wtedy gdy będzie już za późno. Martwiłam się też o moją samotną starość (jestem jedynaczką). Teraz jestem pewna, że nie chcę, pogodziłam się z tym i jest mi lepiej. Myślę, że nawet jeżeli nie ma bezpośredniej presji otoczenia (nikt na mnie nigdy nie naciskał w sprawie dzieci) to jest jednak pewna klisza kulturowa. Mamy od małego wpajane, że normalna osoba ma męża, dzieci itp. Ktoś, kto nie ma, jest jakimś wybrykiem natury. Ciężko jest się przełamać i żyć wbrew ogólnie przyjętym standardom. I to podejrzewam powodowało ten dyskomfort, który wcześniej czułam. Nie lubię dzieci, irytują mnie, nie znoszę ich głosu, hałasu, płaczu, tej huśtawki emocjonalnej, którą fundują. Lubię ciszę i spokój, jestem samotnikiem, kocham swoje obecne życie. Przeraża mnie to, że jak się pojawia dziecko, to dziecko jest na pierwszym miejscu. Kobieta staje się tylko dodatkiem do niego. Jej życie, przyjemności, schodzą na drugi plan. Mężczyznom jest o wiele łatwiej być rodzicem. Od nich się mniej wymaga, mają czas dla siebie, dziecko nie zmienia ich życia aż tak drastycznie. Mogłabym o tym dużo mówić. Mój mężczyzna ma dziecko, więc znam to z autopsji, nasłuchałam się też od znajomych. Dopiero od niedawna ludzie mają odwagę mówić o ciemnych stronach bycia rodzicem (troje moich dzieciatych znajomych mówi, że gdyby mieli jeszcze raz decydować, nie zdecydowaliby się na dzieci). Wcześniej kobiety nie mogły się nawet poskarżyć, bo były odbierane jako złe matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia2010
marchewka ale ty jestes w innej sytuacji niz ja - bo tobie dobrze z Tpowim wyborem a mi nie.... nie kazdy sie tez nadaje do emigracji, i wszystko ok - o tyle o ileze swoim wyborem jest szczesliwy - najgorzej jak ktos nie jest, ja nienalezy do kategorii - nie mam dzieci, jest fajnie i sie ciesze, ja naleze do kategorii - jestem rozczarowana bo myslam 'ze samo sie zdarzy' dlatego nie "pociesza" mnie fakt ze ktos np. jest nieyspany bo ma dziecko a ja jestem wyspana bo nie mam dzieci - zupelnie nie o to mi chodzi;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąk
Basia, mam 39 lat i też nie chcę mieć dzieci. Bardzo długo nie potrafiłam się do tego sama przed sobą przyznać. Ciągle liczyłam na to, że instynkt jednak się pojawi. Nie pojawił się. To było dla mnie też o tyle trudne, że moja mama zawsze powtarzała, że dziecko jest najważniejsze w życiu. Faceta można nie mieć, ale dziecko koniecznie. Ja myślę odwrotnie. Jak byłam młodsza bałam się, że kiedyś mogę żałować mojej decyzji, wtedy gdy będzie już za późno. Martwiłam się też o moją samotną starość (jestem jedynaczką). Teraz jestem pewna, że nie chcę, pogodziłam się z tym i jest mi lepiej. Myślę, że nawet jeżeli nie ma bezpośredniej presji otoczenia (nikt na mnie nigdy nie naciskał w sprawie dzieci) to jest jednak pewna klisza kulturowa. Mamy od małego wpajane, że normalna osoba ma męża, dzieci itp. Ktoś, kto nie ma, jest jakimś wybrykiem natury. Ciężko jest się przełamać i żyć wbrew ogólnie przyjętym standardom. I to podejrzewam powodowało ten dyskomfort, który wcześniej czułam. Nie lubię dzieci, irytują mnie, nie znoszę ich głosu, hałasu, płaczu, tej huśtawki emocjonalnej, którą fundują. Lubię ciszę i spokój, jestem samotnikiem, kocham swoje obecne życie. Przeraża mnie to, że jak się pojawia dziecko, to dziecko jest na pierwszym miejscu. Kobieta staje się tylko dodatkiem do niego. Jej życie, przyjemności, schodzą na drugi plan. Mężczyznom jest o wiele łatwiej być rodzicem. Od nich się mniej wymaga, mają czas dla siebie, dziecko nie zmienia ich życia aż tak drastycznie. Mogłabym o tym dużo mówić. Mój mężczyzna ma dziecko, więc znam to z autopsji, nasłuchałam się też od znajomych. Dopiero od niedawna ludzie mają odwagę mówić o ciemnych stronach bycia rodzicem (troje moich dzieciatych znajomych mówi, że gdyby mieli jeszcze raz decydować, nie zdecydowaliby się na dzieci). Wcześniej kobiety nie mogły się nawet poskarżyć, bo były odbierane jako złe matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci coś od siebie jako 39 letnia matka 5 latki, bez wcześniejszego instynktu z podwiazanymi jajnikami zeby nie mieć wiecej. Z moim pierwszym mezem nawet to nie wchodziło w grę, on chciał rodzina napierala ... Całe szczescie ze byłam mądrzejsza. Zdecydowałam sie dopiero jak poznałam odpowiedniego faceta. Córkę urodziłam przez cesarkę i przez pierwsze dni patrzyłam na nią jak na ...no dziecko ale ze moje dżiecko ??????. Teraz rozumiem jak wszystko sie zmienia .... I co naprawdę jest w życiu ważne. Nie wygoda, nie wycieczki ( choć ja i w Afryce byłam i Brazylii ) nie kasa a tak naprawdę to miłość, przyjaźń, zdrowie,spokoj wewnętrzny i ten jedyny bezwarunkowy objaw miłości rodziców do dziecka ( swojego czy adoptowanego). Jesli nie czujesz potrzeby posiadania dzieci to ich nie miej to Twoje prawo. Życzę ci tylko tego żebyś nigdy nie żałowała jak juz bedzie za późno bo mam taki przykład w najbliższej rodzinie i serce sie kraja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąk
Basia, mam 39 lat i też nie chcę mieć dzieci. Bardzo długo nie potrafiłam się do tego sama przed sobą przyznać. Ciągle liczyłam na to, że instynkt jednak się pojawi. Nie pojawił się. To było dla mnie też o tyle trudne, że moja mama zawsze powtarzała, że dziecko jest najważniejsze w życiu. Faceta można nie mieć, ale dziecko koniecznie. Ja myślę odwrotnie. Jak byłam młodsza bałam się, że kiedyś mogę żałować mojej decyzji, wtedy gdy będzie już za późno. Martwiłam się też o moją samotną starość (jestem jedynaczką). Teraz jestem pewna, że nie chcę, pogodziłam się z tym i jest mi lepiej. Myślę, że nawet jeżeli nie ma bezpośredniej presji otoczenia (nikt na mnie nigdy nie naciskał w sprawie dzieci) to jest jednak pewna klisza kulturowa. Mamy od małego wpajane, że normalna osoba ma męża, dzieci itp. Ktoś, kto nie ma, jest jakimś wybrykiem natury. Ciężko jest się przełamać i żyć wbrew ogólnie przyjętym standardom. I to podejrzewam powodowało ten dyskomfort, który wcześniej czułam. Nie lubię dzieci, irytują mnie, nie znoszę ich głosu, hałasu, płaczu, tej huśtawki emocjonalnej, którą fundują. Lubię ciszę i spokój, jestem samotnikiem, kocham swoje obecne życie. Przeraża mnie to, że jak się pojawia dziecko, to dziecko jest na pierwszym miejscu. Kobieta staje się tylko dodatkiem do niego. Jej życie, przyjemności, schodzą na drugi plan. Mężczyznom jest o wiele łatwiej być rodzicem. Od nich się mniej wymaga, mają czas dla siebie, dziecko nie zmienia ich życia aż tak drastycznie. Mogłabym o tym dużo mówić. Mój mężczyzna ma dziecko, więc znam to z autopsji, nasłuchałam się też od znajomych. Dopiero od niedawna ludzie mają odwagę mówić o ciemnych stronach bycia rodzicem (troje moich dzieciatych znajomych mówi, że gdyby mieli jeszcze raz decydować, nie zdecydowaliby się na dzieci). Wcześniej kobiety nie mogły się nawet poskarżyć, bo były odbierane jako złe matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja Tylko opisałam mój przypadek uważam ze jeśli się nie chce mieć dzieci to jest to indywidualna sprawa ale pomyślałam ze podzielę się swoim doświadczeniem w tym temacie:) Ja nie żałuje tyle mogę powiedzieć, ale was rozumiem:) u mnie od kat mam dziecko po prostu zmieniły się priorytety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia2010
SERA - ja ciebie rozumiem, tez bym chyba poczula ulge jakby sie okazalo ze ja albo partner nie mozemy - a takto sie miotam;///

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no kurczę, baśka sama nie jesteś... Mi niedługo stuknie 32 lata i nigdy nie chcę mieć dzieciaków, nigdy! nie każda kobieta się nadaje na matkę, ileż to ja sie nasłuchałam różnych historii jak kobiety po porodzie nie mogły pokochać swojego dziecka:O albo kobiety które zwyczajnie porzuciły swoje dzieciaki tak jak faceci którzy zostawiają kobiety z dziećmi. Po co się unieszczęśliwiać w imię patologicznej presji spoleczeństwa, powtarzam to po raz setny do wszystkich! DAJCIE żyć kobietom! ni ekażda z nas nadaje się na matkę. JA uważam że macierzyństwo by mnie uziemiło i udupiło na amen, nie czułabym sie szczęśliwa dźwigając te brzemię macierzyństwa:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro cię stać to powinnaś mieć dziecko, co innego jak ktoś biedny. Ja jestem biedna i dlatego dzieci nie chcę. Jakbym miała faceta i dwa mieszkania, dobre finanse to bym sobie dzieci zrobiła na pewno. Niestety nie mam tak dobrze. A twój facet i tak cię zostawi góra za 10 lat dla młodszej i wtedy zostaniesz sama na stare lata, na dzieci już za późno będzie, tak właśnie się stanie, zobaczysz. Jestem pewna że twój facet wiecznie z tobą nie będzie, jak zaczniesz się starzeć to cię zostawi, teraz związki się rozpadają, ale co ty możesz wiedzieć, masz dopiero 35 lat... poczekamy za 10 lat jak będziesz pisać na forach. Jak cię stać to powinnaś zrobić sobie dzieci, bo one zawsze będą z tobą, a facet może odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąk
Przepraszam za powtórki, mailam problemy techniczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SERAmoo
Dzieci zawsze będą ze mną i może będę się zastanawiać, czy kupić im jedzenie czy nową kurtkę. I czemu nie są akceptowane przez rówieśników, bo noszą ubrania z sh albo Biedry. A tak przynajmniej będę wolna i będę mogła np. wyjechać do pracy za granicę. Zakładając oczywiście że mąż mnie zostawi, bo większość kobiet właśnie po porodzie dostaje "dzieciowego p*****lca", tyje i przestaje o siebie dbać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia2010
lak - byc moze masz racje, ja postawilam sobie za cel znalezc wartosc dodana w dzieciach - szukalam i szukalam i nic, jest mi to obojetne czy ktos powie do mnie mamo, nie potrzebuje zeby ktos mnie kochal (czuje sie wystraczajaco kochana) nie chce mi sie kogos wprowadzac w zycie - gdy sama przeszlam juz pewne etapy, zlosci mnie ze ludzie myslac o dzieciach mysla zawzse o MALYCH dzieciach a nie o nowych ludzaich (czas biegnie szybko), jak patrez na znajomych w kieracie (wiem ze sa szczesliwi i nie podwazam tego) to sobie mysle to nie dla mnie - mam tylko jednych znajomych ktorzy sa moim zdaniem sa w tej roli wspaniali, cala reszta sie miota jakos - i nonstop o tych dziciach mowi , pokazuja mi zdjacia i ja widze ze dzieci sa rozne: ladne ale i tez okropnie brzydkie (czy oni tego nie widza?) wszystkim mowie ze sa ladne bo zakladam ze po to mi zdjecia pokazuja - zzyma mnie jak robi to koljena rodzina i mam ochote wrezszczec czy ja dziecka w yzciu nie wiedzialam ? wiec poograniczalam te kontakty, nie chce byc zlosliwa wiec zkaladam ze w tym wszystkim jest jakas dodana wartosc i chce ja zobaczyc tak jak zobaczyli zanjomi zanim sie zdecydowali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość3910
Pisałam wyżej jakoś gość 39 latka z córka. Myśle ze tu nie ma kompromisu ...ja nigdy dzieci nie chciałam mieć, ale kiedy sie zdecydowałam to nie dlatego ze instynkt nagle na mnie splynal , nie , nie , nie . Po prostu przemyslalam , podjęłam decyzje i widziałam ze sie z niej nie wycofam . Przeżyłam, i wiem na 100 procent ze to była najlepsza decyzja życia a druga to podwiazanie jajników bo juz drugi raz tego początku przeżywać nie chce. Ciąża to nie dla mnie , i okres niemowlęctwa tez. Odżyłam jak córka miała 2,5 roku ale warto było sie poświecić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kochana, tak naprawdę mało jest kobiet które chcą mieć dzieci. Większość stanęła przed faktem i je ma lub ugięły się pod presją. Nie jesteś niczym dziwnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia2010
gosc - ja nie przeciwstawiam dzieci wycziczkom zagranicznym wyejzdzialam sie tyle (tez sluzbowo, mieszkam poza Polska) ze nie cierpie latac juz, ja po prostu nie lubie macierzysntwa - ale jednoczesnie czuje sie rozczarowana bo mialam nadzieje ze polubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia2010
gosc - tylko widzisz ja nie pisze z pozycje nie chce miec dziecka i odwalcie sie ode mnie, moim zdaniem osoby ktore tak mysla sa wszczselwiszym polozeniu niz ja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chlop dlugo nie wytrzyma z taką egoistką, mimozą, pobedzie jeszcze z samolubem kilka lat a potem wymieni ją na nowy model, 20latkę, z ktorą załozy rodzinę i ktora urodzi mu dzieci. taka prawda. Ty mu się w koncu znudzisz samolubna egoistko, każdy facet zapragnie kiedys ciepla domowego ogniska, dzieci, i cie zostawi, podstarzalą pudernicę, ktora cale zycie brala pigulki anty i ma żylaki na nogach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SERAmoo
Basia, nie ma logicznych argumentów przemawiających ZA posiadaniem dzieci. Ja też szukałam. Jest "uśmiech wynagradzający wszystko", "objęcie małych rączek" itp itd. Ale ja tego nie potrzebuję. Dla mnie nagrodą tego typu jest radość męża czy rodzeństwa kiedy coś dla nich robię. Jedyne co to opieka na starość, ale tego już nikt Ci nie zagwarantuje, więc NIE MA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość3910
Basiu .... Niestety tego nie sprawdzisz dopóki nie będziesz miała SWOJEGO dziecka, ja dzieci innych nigdy nie lubiłam, nie rozczulaly mnie, koleżanki do wózków zaglądaly a ja na psy sie gapilam. Ale tak serio ... Pojawiają sie takie uczucia, odczucia, myśli i siła o których wcześniej nie miał człowiek pojęcia ze istnieją. Tak jak pisałam tu nie ma kompromisu , nie da sie zjeść ciastka i mieć ciastko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia2010
ktos napisal - a co jesli maz odejdzie? jago nie trzymam sila - jesli odejdzie to odejdzie - trudno. moje zycie nie kreci sie wokol niego - mamy znajomych, mam swoje ziantersowania a przede wszystkim prace ktora uwielbiam - jelsi mnie zostawi bede zyla jak do tej pory - tyle ze bez niego, nie chcialabym zeby odszedl ale nie naleze do osob ktore sobie nie wyobrazaja zycia bez mezczyzny... ta sama osoba napisala - ze powinnam miec dziecko bo mnie na to stac (a jej nie) - to naprawde nie ma zwiazku ze ty byz chciala a nie mozesz a ja teoretycznie moge a nie czuje instynktu, o pineiadzach marza ci ktorzy ich nie maja ci co maja - staja im sie obojetne, z reszta ja twierdze ze jestem milionerka ale tez nie bardzo mam na co narzekacw tej materii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie szukaj wartości w posiadaniu dzieci, bo jej nie ma. Nie staraj się na siłę zmienić, bo skończysz jak moja koleżanka, która urodziła (nie wiem po co, skoro nie lubi dzieci) i teraz "marzy o tym by uciec do Argentyny i tańczyć flamenco". No ludzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia2010
gosc 3910 - rozumiem inny gosc - niew iem czy wiekszosc kobiet nie chce dzieci, ja zwykle robilam co chcialam - ale moj problem nie dotyczy ograniczania swobody, jestem na innym etapie zycia zupelnie - mam zaobowiazania zawodowe, materialne, emocjonalne - wiec nie w tym rzecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość3910
Basiu nie słuchaj durni zrób jak chcesz ale jako ze ja byłam po obu stronach barykady to mogę powiedzieć ze na logikę to nic sie tu nie da wymyślać bo wszystko i tak jest inne po fakcie :) Ja byłam mega szczęśliwa bez dziecka, teraz jestem giga szczęśliwa ...to taka różnica :) A wiecie co ja usłyszałam po sterylizacji? A co bedzie jak twoja córka umrze ? No kurde !!!!! Jak by zrobienie kolejnego dziecka miało pomoc czy ja zastąpić !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×