Pasem po tyłku ?

co myślicie o takiej metodzie ostatecznej. syn ma 6 lat, nie wiem w kogo sie wdał ale ja już innej opcji nie widze. dzieciak pluje na matke, bije ją, kopie. żona oczywiście tłumaczy tysiąc razy a młody ma to kompletnie gdzieś. na spacer nie, obiad nie, bajka nie. jak bym sam był z młodym w domu to już dawno bym mu du.pe zlał

Za kazde pluniecie , kopanie i mówienie nie, zabierasz zabawkę , cos jego ulubionego .Spróbujcie takiej metody wymaga to cierpliwości i konsekwencji .Ostatecznie udajcie sie do psychologa ale dobrego z polecenia

Jestem za.

ja też jestem za, moja żona przekroczyła już próg krytyczny mojej cierpliwości. siedzę na łóżku z pasem w ręku i czekam aż wróci z pracy:)

Bicie to jest porażka , rodziców bo nie potrafią znależć innej metody .Wyznaczajcie kary i nagrody i nigdy krzykiem nie wyznaczajcie kary nie podchodzcie emocjonalnie do tego

a uderzylbys kolege, szefa, matke bo sie zle zachowuje? jest to tak samo upokarzajace w kazdym wieku. dziecko jest takie bo sobie rodzice nie radza- sa dotkliwe kary nie tylko cielesne. czasami jest to zabranie ulubionej zabawki a czasami to ze mama nie chce przytulic. mam kolezanke ktora ma hmm trudne dziecko. maly jest bardzo inteligentny dlatego nudzi go szkola, nie chce czytac, potrafil wstac i wyjsc z lekcji (w 1 klasie! a wychowawczyni sie na to godzila...). gdy byly takie sytuacje ona uzbrajala sie w cierpliwosc i np przez 1,5 h niepozwolila mu odejsc od stolu dopoki nieprzeczytal krotkiego tekstu- w koncu zrozumal ze szybciej przeczyta niz bedzie probowal odciagnac czytanie w czasie. a to tylko przyklad.