Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak mojej siostrze udało się owinąć rodziców i innych ludzi w koło palca?

Polecane posty

Gość gość

OPIS: Już nie mieszkamy obie z rodzicami. Nie użalajcie się tylko nade mną. Tu musi działać jakaś psychologia, bo na zewnątrz ludzie też bardziej zabiegali o nią, niż o mnie i była popularna w szkole, wśród "fajniejszej" części a ja nie. W domu była taka, że niczego nie chciała zrobić. Nawet jak miała >25 lat, łóżko matka jej składała codziennie i robiła całe żarcie, nawet kanapki. Były obie z tego zadowolone. Ja to krzyczałam na matkę, bo szlag mnie trafiał, wsadzała paluchy w moje rzeczy, jak miałam + 20 lat. To chyba odda cały opis jej aktywności :) Wiedzieli, że się przez nią nie wysypiam, jak się uczy albo obija po nocach w naszym pokoju z włączonym światłem, ale nigdy nie kazali jej przejść do kuchni, jak im stękałam. Jak ja chciałam siedzieć, ojciec wysadzał korki i nie miałam nic do gadania. Na łeb, na szyje przebijałam ją ocenami i wszelkimi wynikami. Ona była chwalona, a ja gnojona.Bo oceny są nic nie warte, skoro krótko się uczę. Widać mogę pracować dłużej, bo siostra potrafi i w pełni wykorzystuje swoje możliwości. Jej pozwolili zrobić wszelkie kursy jakie tylko chciała, a mi conajwyżej te, co jej, nawet jeśli miałam z czegoś genialne wyniki. Matka to mnie najzwyczajniej w świecie wyrolowała, bo uczyłam się latami, by pójść na zaawansowany kurs i zakończyć go papierem. Obiecywała, że da mi kasę i przed samym kursem powiedziała w prost, że nie da, bo "nie będę mieć lepiej od siostry". A wiedziała, że kolejną szansę będę mieć min. z 7 lat później. Siora miała pełną szafkę fajnych ciuchów. Jak mi matka miała kupić, to bólu d**y dostawała i się żaliła sprzedawczyniom przy mnie, ile to kasy musi wydać. Ja byłam: typem Hermiony z Harrego Pottera. W domu pomagałam, dopóki matka nie zrzuciła na mnie wszystkich domowych obowiązków siostry. Wtedy przestałam robić cokolwiek (miałam ok. 13 lat), poza sprzątaniem swojego kąta w pokoju. Siostra była: starsza 2 lata, podła, bezwzględna, humorzasta, nieprzyjemna, wybitnie egostyczna, lubiła się nade mną pastwić jak wyczuwała słabą stronę (bez różnicy, czy miałam lat 3, 13, czy 23), zakłamana, donosiła nawet jak wiedziała, że nie zdaję sobie sprawy, że rodzice czegoś nie akceptują, a ona tak. Uczyła się tak, byle by tylko nie zrobić czegoś więcej, niż jest w programie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok to powiedz co ona teraz robi a co ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też jestem ciekawa... jak się potoczyły wasza losy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja podobny typ. mamy rodziny, swoje dzieci, udalo mi sie ograniczyc kontakty. lzej sie zyje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
ja: mialam wypadek na studiach. Nie było mnie kawałek semesestru za długi bym dała radę, a zajęć było wtedy ok. 45h /tydzień na uczelni. Kierunek daje duże perspektywy pracy, ale w moim roczniku był bez progu punktowego przy rekrutacji, ludzie byli słabi, nie notowali, z 60-70% odpadło do końca drugiego roku. Nie było od kogo wziąć notatek. Zawaliłam rok. Chciałam bardzo wziąć więc urlop zdrowotny, ale starzy nie pozwolili mi. Wrzesień zamiast na poprawkach spędziłam w sanatorium. Dziekan nie przyznał mi dodatkowych terminów. Potem zawaliłam drugi rok, pisząc inżynierkę. Miałam już absolutorium, czyli zaliczone wszystkie przedmioty, ale promotorowi się NIE CHCIAŁO. Sugerował, że receptą na wszystko jest internet. A wcale nie był. Traciłam miesiące, po terminie oddania ostatecznego, by w końcu zostawić go i rok później napisać bezproblemowo u innego. W międzyczasie zaczęły się jazdy z rodzicami i nagonki ze strony siostry tak srogie, że zaczynając studia na 2 stopniu wyniosłam się z domu. Na ich koszt. Byłam tak znerwicowana, że nie dałabym rady pracować. Dziękowałam Bogu, że jeszcze studiuję i mogę dojść do siebie "w miarę normalnie". No i teraz kończę studia jak na wygnaniu, w wynajmowanym z koleżanką pokoju i dochodzę do siebie. Ze studiów więcej nie pamiętam niż pamiętam. Nie wiem jak to będzie z pracą. Moja siostra: skończyła studia bezproblemowo, z konkretnym progiem punktowym (mnie jej kierunek nie interesował). Ma robotę, ale jej branża jest dużo bardziej zagrożona kryzysem i ludzie potrafią tracić roboty. Przed ukończeniem magisterki pożyczyła ode mnie kompa i przerzuciła moje WSZYSTKIE RZECZY na dysk zewnętrzny. Nie chciałam tego robić, bo wiedziałam, że dla niej się nic nie robi, bo to zawsze szkodzi, ale matka tak długo mi truła, że zmiękłam. Potem pod byle pretekstem zdeletowała moje WSZYSTKIE PLIKI z dysku. Miałam tam materiały z połowy studiów, projekty, itp..... Starzy utrzymywali ją i mieszkała z nimi jeszcze przez 4 lata po skończeniu studiów. Wyprowadziła się rok później po mnie do swojego faceta. Nie wiem czy on ma mieszkanie, czy wynajmują, ale do niego się wprowadziła. W czasie urlopu śmigała sobie na nartach, chyba za granicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Przez te 4 lata musiała oczywiście uzbierać niezłą sumkę, ciągle pracując i zdobywając doświadczenie w pracy, nie musząc się martwić o dom nad głową. Ja wyprowadziłam się z awaryjnymi 2 tys. zł raptem na koncie i jedną torbą. Ile ona miała, można samemu oszacować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes po prostu zazdrosna ze jej sie udalo a Tobie nie...i te studia,no masakra widać kto skonczyl bez problemu kto ma prace a kto zostal z niczym.takie zganianie na wszystko inne i na siostre do niczego cię nie doprowadzi... jestes zalosna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz bez ładu i składu, aż trudno uwierzyć, że maturę z polskiego zrobiłaś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Tak cwaniaro? To spróbuj nie chodzić choćby w liceum przez miesiąc do szkoły w matfizie z rozszerzoną infą i poradzić sobie bez żadnych zapisków z lekcji i książek, zbiorów. Bo na studiach jak chodziłam po prowadzących, mówili, że nie ma żadnych książek z których mogę się uczyć i coś dadzą na zaliczeniu, tylko notatki z ich ćwiczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja skonczylam geodezje i fakt ze bez ksiazek jest ciezko same notatki to kropla w morzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Przez to niby, że włożyłam ogrom pracy przez lata, by umieć coś na zaawansowanym poziomie i mieć na to certyfikat jestem żałosna? Lepiej nie robić nic, co? To TY jesteś żałosna. Pewnie swoje dzieci też ograniczysz na maksa, jeśli będą zbyt zdolne w szkole, bo nie zrozumiesz przygłupie, że JAK SIĘ UWAŻA NA LEKCJACH, UŻYWA WYOBRAŹNI I NIE RYJE BEZMYŚLNIE, to nie trzeba ślęczeć nad książkami dzień i noc by uczciwie zdobyć świetne wyniki. Współczuję Twojemu potomstwu już teraz, jeśli kiedykolwiek ktoś Cię zapłodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko to jest klasyka psychologiczna :) I co z tego , ze w swoim miemaniu jestes lepsza od siostry ? Inni tego nie widzą ! Zawsze naburmoszona, z fochem, obrazona o kazdy przejaw uczucia do siostry.. Myslisz, ze dałas sie lubic ? Moge sie zalozyć, ze stwarzalas ciagle problemy , a twoja siostra nie:P A przynajmniej tak potrafila pokierować sytuacja, ze ich nie było widać:) Nie potrafisz sie sprzedać, to ty jestes na pozycji wiecznie sprawiajacej problemy. Chcialas byc taka jak starsza siostra, ale zawsze byłas jej gorsza kopia więc.. zrobilas wszystko by byc kopletnie inna :) Całkowicie różna. Problem w tym , ze osobowiśc siostry jest milsza I mniej kobfliktowa dla ludzi:P A moze przestań sie ciągle porównywac z siostra , staraj sie zbudować swoje poczucie wartości I.. zyj swoim zyciem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Na dodatek powiem Ci cwaniaro, że moja siora płakala ojcu, że mi wszystko idzie, a jej nie. On jej wtedy obiecywał, że zobaczy, że jeszcze wszystko się odwróci. Ja jedyne nad czym płaczę, to to, że mi uniemożliwili każdy pomysł na siebie i wyjście z sytuacji, które było dla mnie dobre. TERAZ PRÓBUJĘ ROZKMINIĆ, JAK JEJ SIĘ UDAWAŁO DOSTAWAĆ OD RODZICÓW TO CO CHCIAŁA. MOŻE POPEŁNIAŁAM GDZIEŚ BŁĘDY. TAKA WIEDZA MOŻE MI PRZYDAĆ SIĘ W ŻYCIU MIĘDZY INNYMI LUDŹMI. DOCIERA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez tu widze zazdrosc,poprostu Twoja siostra jest zaradniejsza we wszystkim,wez sie za siebie i nie uzalaj nad soba.W ogole nie rozumiem jak siostry maga tak ze soba zyc,zeby psy na siebie wzajemnie wieszac.Ja tez mam siostre roznie miedzy nami bywalo i bywa,ale jedna za druga w ogien by skoczyla gdyby nastala taka potrzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Przepraszam bardzo, gdzie tu jest zaradność mojej siostry, jeśli ja dostaję z góry do dołu 5 i 6, a ona 4? Zdaję testy końcowe na 98%, ona na ok. 70 i w zamian ona jest przy nas obu chwalona i głaskana po głowie, a ja się dowiaduję, że mój wynik jest przypadkiem, oceny szkolne mam na pewno naciągane i nic w życiu nie osiągnę? Jak umiem angielski na poziomie proficiency po ogólniaku (najwyższy dostępny na kursach), bo sama się uczyłam, a siostra się obijała i przydzielają ją na studiach z 3-4 poziomy niżej, matka nie pozwala mi zrobić obiecanego certyfikatu, żebym "nie miała lepiej w życiu od siostry". Potrzebowałam go, bo ojciec od gimnazjum mi trąbił, że nigdy nie będzie moim żyrantem w kredycie na mieszkanie, bo wyleją mnie z każdej pracy, nie to co moją siostrę. Założyłam więc, że wyemigruję za granicę i potrzebuję ten papier, żeby na studiach móc wyrobić sobie punkty zaczepienia za granicą. Oznacza to, że moja siostra jest bardziej zaradna, a ja leniwa, tak?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Pytam o praktyczne porady typu jak manipulować ludźmi, by: - dostać to co chcę, - budować swój wizerunek, - lepsi byli traktowani źle i zblokowano im rozwój. W życiu może okazać się, że to ja będę dużo gorsza od innych. Dlatego chciałabym umieć zmanipulować ludzi, tak jak ona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestes zalosna
nie wiesz co robić? Przestać być zazdrosną, małostkową i wiecznie pokrzywdzona ofiarą.Ty masz problem nie tylko z siostrą, ale okazuje się, że i na studiach sie na tobie uwzięli:O Weź laska wyluzuj i sie opamiętaj. Nie ma znaczenia czy dostajesz 6 czy 4 w szkole, liczy sie zaradność i inteligencja a nie tylko wiedza. Jak widać twoja siostra może wiedzę miała mniejsza ale za to była bardziej inteligentna i zaradna. Ona nie tyle manipulowała ludźmi co po prostu była lubiana, a ciebie lubić się widocznie nie dało, bo ciągle szukałaś potwierdzenia tego, że inni cie gorzej traktują. Paranoja normalnie:O I jakoś siostra chłopaka znalazła, pracę i sobie żyje a ty? Brak słow. W dodatku jesteś zadufana w sobie, ten tekst, że angielski po liceum znałaś perfekcyjnie:D Nie ośmieszaj się, bo nie będąc za granicą nie wiesz czy język znasz w ogóle na poziomie komunikatywnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestes zalosna
a zaradnością nie jest zdać test na 90% a zdać jak twoja siostra na 70% i skończyć lepiej od osoby która go zdała na 90:D Ty nawet nie wiesz co to zaradność, brakuje ci zyciowej inteligencji, jesteś jak typowy kujon, który myśli że mając same piątki jest zaradny z******ty i sobie w zyciu da rade. Jak widać zycie często to weryfikuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Nie napisałam, że język znałam perfekcyjnie. Napisałam, że po testach na studiach przydzielono mnie na POZIOM PROFICIENCY. To żadna nowość dla mnie, że angielski w rdzennym kraju angoli brzmi zupełnie inaczej. Jak ktoś myśli bardzo poważnie o emigracji, to takim stwierdzeniem Ameryki dla niego nie odkryjesz :D Piszę przecież, że nie chodzi mi o waszą ocenę mnie, tylko chcę się nauczyć manipulacji. Jakieś przykładowe zachowania itp. PS. A kto Ci powiedział, że ja nie mam chłopaka?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Droga "ale jestes zalosna": przeczytaj moje posty jeszcze raz, bo widzę, że Twoje problemy z czytaniem ze zrozumieniem uniemożliwiają Ci komunikację ze mną. Może pomóc Ci robienie notatek, lub czytanie kilka razy tego samego postu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestes zalosna
nie potrzebuję pomocy tępych kujonów, ja sobie zawsze dobrze radziłam, nie tak jak ty z pretensjami do całego świata:D I jeszcze te twoje teksty że kiedyś ty możesz być gorsza od kogoś:O Z tego co napisałaś już jesteś gorsza od siostry chociażby:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
To opowiedz ile masz lat, ile zarabiasz netto, na jakim jesteś stanowisku i jak długo, jakie masz wykształcenie, na co możesz sobie finansowo pozwolić, jacy ludzie są w koło Ciebie i jak do wszystkiego doszłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestes zalosna
"Przepraszam bardzo, gdzie tu jest zaradność mojej siostry, jeśli ja dostaję z góry do dołu 5 i 6, a ona 4? Zdaję testy końcowe na 98%, ona na ok. 70" "W życiu może okazać się, że to ja będę dużo gorsza od innych. Dlatego chciałabym umieć zmanipulować ludzi, tak jak ona" To tylko dwa cytaty ktore świadczą o tym jaka jesteś żałosna. I głupia. To dlatego jesteś nieudacznikiem i to ty czytaj to po 100 razy aż może w końcu zrozumiesz gdzie leży twój błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestes zalosna
nie będę c***isać ile zarabiam, bo takie prywatne wycieczki to urządzaj sobie wśród rodziny, która ma cię dość a nie na publicznym forum. Zaspokoje jednak twoją ciekawość pisząc, że mam studia wyższe, prace w zawodzie na która jak i na zarobki nie narzekam, a do wszystkiego doszłam sama. Rodzice mi nawet złotówki nie dali i nie żebrałam u nich na jakieś kursy jak ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Jasne. Czyli prawdopodobnie jesteś osobą, która jeszcze nigdy w życiu nie pracowała albo pracowała niewiele, jesteś na utrzymaniu rodziców albo na bezrobociu. Nie dostawałaś piątek. Nie wiesz nawet ile zarabia się w jakiej branży i jaka jest specyfika różnych zawodów. Nie jesteś nawet na etapie/ w środowisku, by móc skłamać, bo tego w internecie nie znajdziesz. Kipi z Ciebie internetowe trolowanie:D Jeszcze nikomu jadącemu za granicę nie zaszkodziła wcześniejsza nauka języka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestes zalosna
mam 30 lat małolato (mentalna, bo wiekowo małolatą już pewnie nie jesteś), dobre doświadczenie zawodowe i dobre zarobki, a to że nie zamierzam na publicznym forum pisać ile zarabiam i czym się zajmuję to świadczy właśnie o tym, że nie jestem głupią zapatrzoną w siebie chwalipiętą jaką ty bys była gdybyś doszła do tego co ja. A co do ocen to sama miałam dobre, jednak nie przykładałam do nich wagi i tak jak twoja siostra nigdy ponad program się nie uczyłam. Co do znajomości języka to wybacz, ale nauka jest dobra zawsze tylko, że z twoim podejściem to brzmi jak przechwałki, podobnie jak stwierdzenie, ze kiedyś może będziesz gorsza od kogoś:D dorośnij dzieciaku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_ewcia
Do Eche Eche coś ci napiszę, ale nie wiem jak to odbierzesz. Czy ty próbujesz ciągle coś komuś udowadniać, czy przy przypadkiem nie jesteś za ambitna? Czy swoim uczynkiem nie próbujesz kupić miłości rodziców? I ostatnie czy nie za bardzo skupiasz się na celu, jak zimna stal idziesz do przodu, po trupach do celu zdobywasz 5, 6 w szkole, potem próbujesz sprostać swojej ambicji i kończysz studia wszelkimi sposobami? Bo mi się wydaje, że jesteś ambitna, zamknięta w sobie i twarda jak orzech...A twoja siostra jest być może nie taka ambitna, ale dba o uczucia innych, jest miła, uśmiechnięta, na pewno nie znerwicowana, dla o relacje z innymi ludźmi, nie skupia się na zadaniach, ale na relacjach międzyludzkich i dlatego ona jest lubiana. Ale po co ci to? Po co chcesz wszystkim udowodnić, że zasługujesz na przyjaźń czy miłość? Czy nie wystarczy ci jedna dobra koleżanka, dwie znajome i jakaś ciocia w rodzinie, babcia, czy dziadek, którzy kochają cię za to jaka jesteś? Twoje cechy charakteru wykorzystałabym do prowadzenia własnej firmy, albo do bycia menedżerem, kierownikiem, do kierowania zespołem ludzi, do realizowania projektów... Jeżeli zaczniesz osiągać sukcesy z życiu zawodowym to w d...będziesz miała co ten czy tamten sobie pomyślał... A rodzice no cóż ich się nie wybiera, widać, że traktują dzieci nierówno, ale daj sobie lepiej spokój, jak mają klapki na oczach, to lepiej odpuść, bo w nerwicę wpadniesz. Mam nadzieję, że masz chłopaka, skup się na swoim życiu, nie na ich. Jak kiedyś będziesz miała dzieci, to tak ci głowę zajmą, że na nic nie będziesz miała czasu, najlepiej zrób sobie dwójkę, trójkę, a dadzą ci tyle miłości bezinteresownej, że miłość rodziców nie będzie dla ciebie ważna, one cię będą kochać za to jaka jesteś, a nie za coś... Jesteś fajną dziewczyną, ale czas odciąć pępowinę, podziękuj rodzicom za to co ci dali, za to kim teraz jesteś i idź w świat, przynajmniej nie będą ci zabraniać. No cóż, sama zobaczysz jakie to uczucie być mamą, wcale nie jest łatwo być idealnym, chyba nawet nie ma takich matek, ale najważniejsza jest miłość, a nie rzeczy materialne...Ich dorobisz się sama, z twoim zapałem i ambicją...no cóż wierzę w to, że jeszcze wszystkim utrzesz nosa, że jeszcze im pokażesz, ale wtedy będziesz już do nich miała dystans i ich zdanie czy sztuczne wzdychanie tylko cię wtedy rozbawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestes zalosna
i jeszcze cie uświadomie, że mnie nie interesują zarobki w innych branżach, mam znajomych z róznych branż takich jak np. medyczna czy informatyczna i nie interesują mnie ich zarobki. Nie każdy jest taki pazerny jak ty. I wścibski. Może jak zaczniesz kiedyś zarabiać prawdziwe pieniądze to zrozumiesz, że to ile się zarabia w innych zawodach nie będzie cię specjalnie obchodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ehe Ehe
Jeśli faktycznie miałabyś 30 lat i popracowała wśród ludzi, a nie była jeszcze uczennicą czy pracowała na zmywaku bez kogokolwiek zmywającego z tobą obok, to byś zauważyła, jak ludzie potrafią manipulować, by awansować i że promocja na wyższe szczeble nie zawsze jest oparta tylko na profesjonalizmie czy najlepszej kandydaturze. Często ludzie używają metody kontrastu swojej osoby przed szefem. Jeśli uważasz, że jestem dzieciakiem, dlatego że to zauważam, to nie wiem czy znów zawiodło twoje czytanie ze zrozumieniem, czy krótkie nogi kłamstwa o twojej pozycji społecznej. Wścibski? Odpowiadasz nie na temat byle by mi dogryźć, przyjmujesz protekcjonalny, oskarżający ton i negujesz wartość mojej pracy, która w ogóle nie jest przedmiotem postu- weryfikuję więc, czy jesteś osobą, która może wypowiadać się na temat MANIPULACJI, a nie czy warto zdobywać piąteczki i szósteczki:D Jak na razie sprawiasz wrażenie osoby bez doświadczenia, by mi odpowiedzieć na moje pytanie. Sprawiasz też wrażenie, jakby sączył się z Ciebie jad do tych, co mają fajne szkolne osiągnięcia i otwarcie o nich mówią, a celem Twoich wypowiedzi było jedynie poprawienie swojego samopoczucia. Nie dla Ciebie jest ten temat założony. Jeśli chcesz udowadniać forumowiczkom, że 5 i 6 w szkole nic nie dają- załóż swój wątek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam tak te Twoje wypowiedzi i mam takie wrazenie ze jednak to z Toba jest cos nie tak. Obwiniasz siostre i rodzicow o to co ci nie wyszlo w zyciu a wg twojego mniemania nalezalo ci sie jak psu buda. Po pierwsze stopnie w szkple to nie wszystko znam mnostwo przykladow gdzie ludzi mieli dobre stopnie a potem nie skonczyli studiow albo jakies nedzne i pracuja w jakis marnych zawodach za marna kase. Odwrotnie tez jest mam mnostwo przukladow - mieli stopnie beznadziejne lub srednie a lepsze maja zawody i kase. To kwesia tez zaradnosci i szczescia. Zycie bywa przewrotne ale zalenie sie jak to inni ci je zniszczyli nie widzac winy z wlasnej strony jest bezsensu! Wez sie ogarnij i wyluzuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×