była za 5 msc stanie na ślubnym kobiercu, a jeszcze w listopadzie kochała mnie

kłocilismy sie i zerwałem z nią, caly grudzien i styczen sie do niej nie odzywałem, ona do mnie też, w lutym pisalem pare razy ale nie odpisywala, w marcu probowalem ponownie, odpisala byla mila, potem pod koniec miesiaca znowu gdy napisalem, byla oschla, poprosilem o spotkanie, tesknilem coraz bardziej, to byla inna dziewczyna niż gdy z nią zrywałem, pewna siebie, mocny makijarz, stylowo ubrana, piekne wlosy, mimo bycia chlodna, powiedziala,że pomysli nad daniem mi szansy, 2 tygodnie pozniej napisała, że żartowała, ale chciala abym troche pocierpiał, a na październik zaprasza mnie na wesele, bo bierze ślub i dziękuje mi za to,że ją wtedy rzuciłem i trafiła na prawdziwego faceta, są szczęśliwi a ja byłem beznadziejny :( tak mi powiedziała :( nikt mnie tak nie potraktował

przez cały związek ( byliśmy razem rok i 2 miesiące) traktowała mnie jak wyrocznie, była zapatrzona we mnie, zawsze komplementowała, martwiła się o mnie, nie sądziłem, że ktoś kto tak kocha znajdzie szybko inną miłość, w dodatku biorą ślub po takim krótkim czasie, a ona mi mówiła,że nie lubi ślubów i nie będzie brać kościelnego, a z nim bierze

i bardzo dobrze ze cie tak potraktowała, nalezało ci sie...

ja bym jej zrobił niezły teatrzyk podczas jej ślubu? ma kościelny? jeszcze lepiej :D

jaki teatrzyk ?