Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

siedzę w domu i żyję z oszczędności , nie potrafiłabym już pracować

Polecane posty

Gość gość

iść i tyrać za 1000 zł siedzę sobie , przed chwilą zrobiłam sobie obiad już sie nic nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarabeska
hmm gratuluję oszczędności przede wszystkim, bo musisz mieć ich sporo. Z 200tys na lokacie 5% ma się w zaokrągleniu 833 zł/ m-c brutto. Minus podatek 19% wychodzi ok 675 zł. No nie przeżyje się za tyle. Wychodzi, że aby żyć z oszczędności trzeba mieć min 600tys odłożone, wtedy mamy 2025 zł / m-c na rękę. Nie jest wiele, ale na życie wystarczy i można nic nie robić. No chyba że nie żyjesz z oszczędności, a PRZEŻERASZ oszczędności, czyli nie korzystasz z odsetek a wydajesz kapitał- wtedy jesteś zwyczajnie hmm niegospodarna i nie masz wyobraźni przyszłościowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli napisałam że żyję z oszczędności tzn że czerpie z procentów ale też wypłacam sobie kwoty dlaczego wg ciebie życie z oszczędności to życie tylko i wyłącznie z procentów ? śmieszna jest twoja gra słów pisząc żyję z oszczędności znaczy że czerpię oszczędności na życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesli jestem niegospodarna to zaproponuj mi chociaż dwa pomysły które będą świadczyć o tym że będę gospodarna analizowałam już wszystko czekam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie mądrz się tak, że to się nigdy nie zmieni :). Słyszałaś o hiperinflacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no bo jeśli żyjesz z odsetek od oszczędności to kapitał masz wciąż ten sam, a jeśli żyjesz z samych osczędności (a nie procentu) to kapitał ci sie pomniejsza, aż w końcu zostaniesz z niczym, więc to jest głupota, na odsetkach możesz żyć całe życie, a jak będziesz zabierać z tej "kupki" pieniędzy i kurczyć kapitał to za pare lat zostaniesz z niczym i obudzisz sie z ręką w nocniku Ja polecam zamiast lokat kupić akcje na giełdzie i żyć z dywidend, Grupa żywiec (ci co robią piwa, firma o wartości 4,5 miliarda zł) wypłaca co roku solidną dywidende (już niezmiennie wysoką od wielu lat) 7,5% :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to czekaj aż ci się kasa skończy, skoro czerpiesz z oszczedności a nie tylko z procentów to w końcu kasa się skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kup z dwa mieszkania wynajmuj i zyj z wynajmu , a kapitał zawsze możesz odzyskac sprzedając mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcialabym miec na tyle aby siedziec sobie w domu i zyc z odstetek :) wspaniale by to bylo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam już propozycje fundusze inwestycyjne, chwilowo zainwestowałam ale wycofałam i nie chcę nie będę grac na giełdzie nie chcę tego robić i nie będę się wdawać w dyskusję jakie to fajowe bo mam swoje zdanie i to nie na temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarabeska
po prostu przejadając oszczędności je pomniejszasz, a więc to nie jest plan na życie i nic-nie-robienie. Bo w końcu się skończą. A wtedy bez żadnego doświadczenia zawodowego bądź z bardzo dużą luką w cv zostaniesz bez pracy i bez pieniędzy- tylko o to mi chodzi, tu jest dla mnie nieodpowiedzialnie i niegospodarnie. Jeśli ktoś ma plan na życie by żyć z oszczędności, powinien zostawić kapitał, połowę odsetek inwestować dalej (słuszna uwaga, by pokrywać inflację, nie uwzględniłam tego!!) a z połowy żyć. Ale jak widzisz z obliczeń, aktualnie by w ten sposób żyć średnio (mieć ok 2k na rękę m-cznie) i jednocześnie drugie tyle z procentów wkładać w obronienie wartośc****eniądza, to trzeba mieć 1,2 mln oszczędności. Tak więc zdania nie zmieniam- gratuluję oszczędności, a jeśli przejadasz kapitał- to nie jest plan na życie, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brałam pod uwagę kupno mieszkania pod wynajem , nawet założyłam to topik na ten temat ponad rok temu gdzie duzo ludzi sie wypowiadało, swoje doswiadczenia, jakie czasy teraz są itd ogólnie to nie jest jakieś super dochód dlatego że polska się wyludnia, to że kiedyż było dobre wynajmowanie nie znaczy że teraz tez jest dobre żeby wynająć za dobre pieniądze muszę mieszkanie wyposażyć w sprzęt, dbać itd a porządnych ludzi wynajmujących jak na lekarstwo kobita pisała że wynajmowała 10 ludziom, byli tacy co policję musiała wzywać a teraz ma faceta z którego jest zadowolona i boi sie żeby nie odszedł a płaci jej tyle że zarabia na nim 150 zł miesięcznie !!! gra nie warta świeczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarabeska
o, fajny pomysł z tymi mieszkaniami pod wynajem :) O to mi właśnie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
makarabeska - ja nie powiedziałam że mam plan na życie, powiedziałam że żyję Z OSZCZĘDNOŚCI a ty piszesz o ekonomii, procentach, ile trzeba mieć kapitału żeby z odsetki itd nie o to mi chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a teraz to jest na jakiejs lokacie 5%? bo nie wydaje mi sie,bodajze max 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarabeska
sama napisałaś, że "żyjesz z oszczędności", już "nie mogłabyś pójść do pracy" i że "już nic się nie zmieni". Stąd właśnie wywnioskowałam, że taki masz plan na życie po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wynajem mieszkań to za przeproszeniem go/vno nie interes moja siostra wynajmuje i płaci tyle że facet utrzymuje mieszkanie dzięki niej i NIC NIE ZARABIA wynajem był dobry na początku lat 2000 , teraz zrozum że nie ma z tego interesu żeby kupić mieszkanie w dobrej lokalizacji, opłacić transakcje, podatki muszę zainwestować w wyposażenie mieszkania , musze w to włożyć masakryczne pieniądze nie licząc jeżdżenia, załatwiania, ogłoszeń w poszukiwaniu ludzi itd i co będę z takich miała , zarobie coś ? jakieś marne grosze które nie zwrócą mi kapitału zainwestowanego nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem autorka,tak tylko pytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarabeska
przy kwotach powyżej jakiejś tam sumy połowa banków może (i chce!) negocjować %. A skoro założenie jest takie, by żyć z oszczędności, to oznacza, że się ma spore oszczędności po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz miałam lokatę, wynegocjowałam procent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo musisz mieć tych oszczędności, pochwal się ile? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TakTrzymanie kasy w banku to szczyt gospodarnosci. Weź skoncz p******ic. Chyba nie wiesz co banki wyczyniaja z cyferkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarabeska
no z wynajmem to trzeba mierzyć siły na zamiary, ja mieszkam w mieście studenckim i u mnie wynajem serio ładnie śmiga i można z tego żyć :) A jeśli ktoś nie mieszka w takiej miejscowości to trzeba szukać innych alternatyw. Ważne, by było to w miarę bezpieczne i by nie przejadać kapitału, bo się eldorado szybko skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makarabeska
ale ja nie jestem za kurczowym trzymaniem kasy w banku, jest wiele możliwości :) tylko wyraziłam swoje zdanie, że życie z oszczędności polegające na przejadaniu kapitału, to żaden sposób na życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie pisze że jestem gospodarna i super ? :O czy ludzie tutaj myslą logicznie ? to że napisałam że żyję z oszczędności nie oznacza że uważam się za super babkę i się cieszę, czy trudno zrozumieć tekst pisany ? gdzie ja napisałam że jestem z tego dumna, zadowolona i że jestem gospodarna i najmądrzejsza ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisz ile masz tych oszczędności, to takie trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja własnie mieszkam w mieście studenckim ale co z tego wynajem to nie zarobek co innego jak ktoś juz ma mieszkanie np po babci i użycza go na wynajem , nie zależy mu na jakiejś super kasie tylko sie dogaduje ale żeby specjalnie kapitał wydawać żeby mieszkanie pod wynajem to nie ma sensu nie te czasy , nie ta gospodarka, analizowałam już to przez kilka miesięcy i nie warto wyrzucać na to kasy, już więcej zarobię na lokacie zamkniętej z wynegocjowanym procentem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja znajoma kupiła lokal wolnostojący , wyremnotowała go wszystko kosztowało ją ok. 60 000 zł. teraz wynajmuje za 3000z zł. pod kwiaciarnię z czego tylko płaci podatek, bo wszystkie media musiał najemca przepisac na swoja działalnośc i za nie płaci. Lokal po potrąceniu podatku (ryczalt) zwróci jej się po niecałych 2 latach, a lokal nadal będzie jej i będzie juz tylko zarabiał na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie tez nie chodzi o kurczowe trzymanie pieniedzy w banku tylko w ogóle o korzystanie z uslug tej instytucji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jednak trudne pytanie, autorka nie wie ile ma oszczędności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×