Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

problem z właścicielami mieszkania

Polecane posty

Gość gość
ej faktycznie macie rację, że w tych okolicznościach to mieszkanie juz nie jest tyle warte, więc albo mi kupi pralke, albo płacę 200 zł mniej miesięcznie za mieszkanie, lub bez zachowania okresu wypowiedzenia spadam. A czy mogę kupic pralke np na tablica.pl za ok 500 zł i po prostu odjąć to od czynszu i zapłacić mu o 500 zł mniej i powiedziec, że reszta stoi w kiblu (w sensie pralka) i że ja mu nowego wyposażenia do mieszkania nie będę kupować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę że dałaś się poznać właścicielowi jako osoba nie znająca swoich praw ani zapisów w umowie, ani kc...czas się doszkolić a potem wyliczyć właścicielowi co powinien a czego nie...na pewno zakup nowej pralki w sytuacji gdy stara uległa zepsuciu ze starości nie należy do twoich obowiązków i nie wolno mu obarczać cię za to kosztami...musisz twardo mu się postawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic na własną rękę nie kupuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to co robic? bez pralki mieszkać? nie da sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, na razie bez pralki, rób małe przepierki co dzień, dasz radę. nie kupuj sama bo ci nie odda a za czynsz zapłacisz tak jak zwykle. możesz też poszukać czegoś za grosze, są sprawne pralki może nie najładniejsze i najnowsze za 100-150 zł, wyhaczysz spokojnie, nawet jak tam zostanie to nie będzie ci żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kup sobie pralke.. jak bedziesz sie wyprowadzała to ją zabierz, ze sobą... proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobnie: w wynajmowanym mieszkaniu z lat 80-tych zepsuła się wiekowa lodówka i musieliśmy kupić nowy agregat do niej. Temat nie był dopracowany w umowie, a właścicielce wisiało, czy lodówka będzie działać czy nie. Zaparła się i już - a bez lodówki mieszkać się nie dało, utopiliśmy pieniądze. Natomiast jak wysiadł pradawny junkers, to my się zaparliśmy nauczeni doświadczeniem (wymagał wymiany na nowy) i to ona płaciła za naprawę (żal jej było na nowy, a my niedługo mieliśmy się wyprowadzić, więc machnęliśmy ręką na partactwo).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co mówi umowa? Obawiam się, że możesz nie mieć wyjścia. Kolega miał kiedyś podobny przypadek, wynajmował od około dwóch tygodni, pralka padła i musiał naprawić (starego rupiecia) lub odkupić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×