Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Załamanie po rozstaniu

Polecane posty

Gość gość

Czy to możliwe, ze po tym jak zostawiła mnie kobieta, można wpaść w taką straszna depresję ? Czy to może, w ogóle ze mną jest coś nie tak ? Od miesięcy chodzę jak trup, teraz to już w ogóle nie wychodzę z domu, wyglądam jak wrak człowieka. I mam już swoje lata. nawet nie wiem czy dam radę tutaj siedzieć i czekać na sam nie wiem co. Proszę odpiszcie coś ja później przeczytam. Bardzo ja kochałem, teraz juz nawet wstydziłbym sie komukolwiek pokazać, jeszcze niedawno miałem tyle siły i uśmiechu. Nie wiem co sie stało ze mną z moim ciałem :( ciągle śpię i ...ech nie mam iły nawet pisać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Grunt to znaleźć siłę i zrobić cokolwiek. Masakrycznie trudno, ale na chwilę samopoczucie się poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozliwe ja osmy miesiac..juz nie daje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
ej...a co z pracą twoją? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna98745
Witam , rozumiem ciebie ,że jest ci cieżko co prawda jestem kobietą i też już 20 lat nie mam . Byłam w związku 11 lat , mojemu partnerowi kompletnie na mnie nie zależało - w sumie zaraz po zakończeniu związku przespał się z nową dużo młodszą kobietą ....związał się z nią itp. Ból jaki czułam roztywał mnie od środka ( nei dopisania ) poczucie zranienia , upokorzenia ,siada poczucie wartosci itp. ale zawsze przychodzi taki dzień ,że zaczynasz stawać na nogi zaczynasz żyć - a teraz daj czasowi czas : nie myśl o tym ,ze to już pare miesięcy : jak też wpędzałam się w takie chore jazdy ,że może ze mną coś nie tak ? on się bawi ,śpi z nową kobietą , mnie potraktował jak zurzytą lakę a ja cierpie , płacze , analizuje ,.roztrząsam.....ale czas czas i jeszcze raz czas robi swoje : zajmij się swoimi pasjami , spotykaj z przyjaciólmi , nie wykorzystuj kobiet -;) żeby zabawić się ich kosztem z poczucxia bólu - po ktoś zabawi się tobą , a zoabczysz ,że ten ból minie najwyraźniej co innego jest c***isane -;) Ja już stanełam na nogi , a uwież mi nie trfało to 3 miesiące ....i tobie się uda : dodam 11 lat byliśmy razem : obecnie mam 34 lata ( tak na pocieszenie bo chyba jestes mlodszy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki...jakie to jest dziwne, niby też bym umiał coś doradzić, a sam sobie nie potrafię pomóc. To była miłość na sto procent i ta jedyna. Ale..w końcu jednak powiedziała, że już koniec. Na początku szok :( jakieś bzdury pisałem. Potem pomyślałem, że jeśli kocham to uszanuję niech idzie i szuka tego swojego szczęścia z kimś lepszym. Jeszcze byłem twardy i właśnie to wszystko robiłem. Ciągle coś, sport, jakieś wyjazdy. I potem się zaczęło..ale nie wiem dlaczego, ale nikomu nie powiedziałem co się stało. Wszyscy myśleli, że ja taki się rozrywkowy zrobiłem i że szczęśliwy bo na siłę się uśmiechałem. I wyglądało że ze mną wszystko super. Też dla niej, bo pisała żebym się nie martwił, bo jej będzie przykro. I tak wyszło, że nikt nie wie. A to się wszystko urwało, całą to moja siła. Ona już dawno zapomniała. U mnie jest jakiś koszmar. Mam firmę jakoś się kręci. Ale żebym wyszedł z domu to już prawie niemożliwe. Ja nic już chyba nie potrafię, nic nie smakuje wszystko inaczej wygląda bez niej. Chyba bym musiał wszystkiego uczyć się od nowa. Ale to jakieś chore, zostałem z tym sam. Za bardzo chyba wierzyłem, nie wiem. Nienawidzę siebie bo wiem co powinienem zrobić, a siedzę po nocach, płaczę jak dziecko, wstyd mi, w ogóle teraz tu napisałem to jakaś okropność bo powinienem zrozumieć, ale ciało nie chce się słuchać. Na nią już liczyć nie mogę, inni myślą że jest dobrze u mnie jak zwykle. Jestem jak odcięty i nikomu nie potrafię o tym powiedzieć. Nawet teraz poczułem wstręt do siebie, że tu napisałem, czuję się jak wyrzucony śmieć. Nie wiem co będzie, dziękuję wam, u mnie coraz lepiej to coraz gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
ej... Ty tam.... to ile masz lat tak około?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jedno skończyłem już 40

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
to niewychodzenie do ludzi to jest jakieś przekleństwo ludzi załamanych : o Maj jest;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m ądralIa
ej, nie zarywaj nocy ;) Ja muszę już spać...może nie będą mi się śniły koszmary : o tym razem...jak z kimś pogadam, to mniej mi się śnią : ( Miłej nocy i trzymaj się tam.. ps.ja poznałam 6mies.temu kogoś, kto był mą zainteresowany, ale ja przez brak pracy nie pociagnęłam tematu... : ( ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomaga znalezienie sobie innej kobiety, człowiek wtedy zauważa że każdego da się zastąpić i że inne kobiety też mogą być fajne... wiem bo przetestowałem. Przez 4 miesiące od rozstania schudłem 8kg a i tak zawsze byłem chudy, rzuciłem pracę, spałem całymi dniami i nigdzie nie wychodziłem, z nikim nie gadałem, snułem się jak zombie. W necie poznałem dziewczynę z podobnym probleme, dużo gadaliśmy, zwierzaliśmy się i postanowiliśmy się spotkać, obojgu nam brakowało tego dotyku i obecności drugiego człowieka, spotkanie skończyło się w łóżku, potem kolejny raz i następny, nikt nikogo nie okłamywał i nie robił nadziei, wiedzieliśmy że to tylko "terapia" na radzenie sobie z samotnością, przyjaźnimy się do dziś, a te nasze relacje pomogły nam wyjść z dołka, teraz jest już wszystko o.k choć nadal brakuje nam kogoś obok, bo oboje boimy się już komuś zaufać. Ale przynajmniej żyjemy już jak ludzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem, miałem jeszcze kilka dni temu taki zryw wszystko wysprzątałem, przygotowałem fajne jedzenie, i zaplanowałem cały dzień.. Zasnąłem zmęczony..ale jak rano się obudziłem i poczułem tą pustkę tą ciszę, że tak już będzie to...jeszcze gorzej to nie ma sensu dla kogo to robić wyjdę do sklepu nic nie jadłem trudno nie mam siły pisać, może wpadnę pod samochód i będzie po kłopocie, ale dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrafię nikogo innego pokochać to jest jak cześć mnie. I nikomu o tym mówić normalnie, innej kobiecie. Teraz nawet zaczynam się coraz gorzej czuć musze lecieć dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrzem gdyby napisały coś na ten temat kobiety, które zostawiły swojego faceta a on się załamał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już nie wytrzymałem wyciągnąłem butelkę i piję. Masakra dzisiaj :( nie radzę sobie. Czy to coś da, że ją opiszę...tylko boli..najpiękniejsza kobieta na swiecie.dobra, uczuciowa, ale chyba skrzywdzona kiedyś bo bardzo podejrzliwa. Chciała dobrze, ale nie wychodziło nam stawała się nerwowa i mi też się udzielało, były kłótnie. Wiedziała, że kocham bardzo, i mocno na mnie wjeżdżała miałem z tym problem. Ale chciałem. Ale zostawiła mnie. Chciałem bardzo pomóc, żeby była spokojna, ale zanim się cokolwiek udało to już po wszystkim :( i do tego wszystkiego nie umiem okazywać słabości na zewnątrz.zamykam się i daję całkiem sprzeczne sygnały. Ze wszystko cudownie, super. Tylko jestem bardzo zajęty. I tak nikt się nawet nie zapyta mnie czy ok. A nawet jak, to ja jak nienormalny, że tak super. Nie mam w naturze nikogo martwić, ludzie mają swoje problemy to po co im jeszcze moje. Wolę dawać dobry przykład, żeby też byli silni. I co teraz..wpadłem sam w swoją pułapkę.nie mam, aż tak bliskiej osoby, żeby się tym dzielić. A i tak nikt nie spowoduje, że Ona wróci to po co gadać. Niestety :( powiedziała, że się będzie męczyć ze mną. Nie mogę pisać, serce mi pęknie i wstyd :( w tym wieku tak się zaangażować, jaki głupi jestem. Nawet siebie nie.znam, gdybym wiedział, ta miłość...nigdy tak się nie zakochałem to teraz mam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobiety nic nie napiszą na ten temat, bo one nigdy nie przyznają się do tego że też kogoś zraniły, stereotyp mówi że to faceci są draniami i świniami, a nie one :) Większość kobiet to dno, nie warto się nimi przejmować, a już tym bardziej marnować sobie życia przez nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, Ona mi powiedziała, że jej bardzo przykro. I nic nie potrafi zrobić z tym. Więc ja nic do niej nie mam. W tym wszystkim mimo, że sam się męczę to mi jej szkoda. Bo chyba też chciała, mówiła mi kocham cie no to..Miała do tego prawo, wybrała. I ja to szanuję. I nie potrafię się na nią złościć.Tylko co mi się teraz porobiło to ja tego nieogarniam. Nigdy tak nie miałem. Zawsze wcześniej spływało jak po kaczce w innych związkach. Teraz jak szczeniak i jak chory na głowę. I pijany dzisiaj. Ciekawe co powiem jutro rano :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiesz: dosyć już użalania się w necie nad sobą i siedzenia w domu. od dzisiaj naprawdę robię coś innego.odcinam się od netu. nie będę pił bo wiem, że się tylko pogrążam, pójdę do sklepu po coś do jedzenia, zrobię obiad albo pojadę do mamy na obiad, pójdę na spacer [tak, na spacer !]do parku [chociaż nienawidzę ;)], pooglądam przyrodę i zrobię parę zdjęć. koniecznie porozmawiam z kimś innym na żywo, w cztery oczy nie o byłej ale o wszystkim innym, i zauważę, że daje mi to radość. pouśmiecham się do siebie w lustrze i przyrzeknę sobie, że dam radę przejść przez to wszystko, zacznę nową kartę w życiu, taką jeszcze nie zapisaną, namaluję w myślach obraz tego czegoś nowego, tego siebie samego, szczęśliwego, pracującego, nie pijącego i radosnego..wiem, że to trudne, sama zmagam się z podobnymi odczuciami, ale ze mną jest lepiej bo wybaczyłam jemu i sobie. jemu to, że mnie zostawił, sobie, że cierpiałam bo nie potrafiłam inaczej. każdy dzień niesie nową nadzieję, zmienia się wszystko, dlaczego więc nie chcesz i ty się zmienić, dlaczego trzymasz się tego doła w którym wylewasz łzy rozpaczy i spadasz dalej w dół, zamiast wdrapywać się powoli w górę, i z dziecięcą ciekawością obejrzeć to, co tam na górze zobaczysz ? życie nie będzie na ciebie czekało, nie będzie cię rozpieszczało, wszyscy mamy podobne kłopoty, wszyscy czasem czepiamy się czegoś czego byśmy chcieli, ale okazuje się, że nie zawsze jest to dla nas dobre. więc, skoro nie jest, warto coś z tym zrobić, warto dać sobie szansę, żeby było lepiej. to ty jesteś ze sobą każdego dnia, to ty decydujesz co będziesz robił, mówił, jak będziesz postrzegał innych i to ty kiedyś umrzesz..samotnie bo nikt za ciebie tego nie zrobi. wierzę, że można zrobić ze swoim życiem porządek bo sama jestem tego przykładem. wierzę też, że i tobie się uda, jeśli tylko będziesz tego chciał. nie marnuj swojego życia rozpaczą, zamiast tego zacznij żyć na nowo. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ramonia
stuk-puk , jak tam z nowym dniem ? jakieś postanowienie ? głowa do góry " tego kwiatu pół światu " a "po nocy przychodzi dzień " ;) pisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ramonia
stawiam kawę i pajdę z nutellą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzień dobry...dziękuję, ale to miłe. Jakie to dziwne,że obcy ludzie potrafiią być tacy bezinteresowni. Gościu jaki piękny tekst, tak właśnie powinienem zrobić. Tylko muszę przestać tak obsesyjnie myśleć o niej. Na prawdę mam coś z głową. Gdyby wiedziała to by pomyślała, że naprawdę mi chyba odbiło. Ale co poradzić jak to samo się robi. Budzisz się, wpadają promienie słońca już przez chwilę ok. Patrzysz na poduszkę pustą obok i...nagle jakby cały świat zasnuła czarna mgła i tyle z całego dnia :( masz ochotę złapać za tel i zadzwonić i krzyknąć, przecież cię kocham. A za chwilę że to bez sensu, Ona już dawno sobie układa życie, może właśnie śpi z kimś :( a tu tel od czubka. Łeb mi pęka trochę łez, nie wiedziałem że z samego rana można sobie płakać, taki fajny dzień kolejny. Jestem na. pewno stuknięty. Od zerwania, pół roku, myślę o niej codziennie rano wieczorem w dzień. Idąc ulicą wypatruję czy może jej gdzieś nie spotkam, kompletna bzdura...Siedzi mi w głowie jak u siebie.ciągle musiałem udowadniać, że kocham, że nie kłamię, że to prawda i robiłem to..to sobie poszła, a ja z tym zostałem. Umiejętność bezużyteczna. Za bardzo, za mocno.chyba jeszcze jestem pijany. :-) dziękuję bardzo za kawę też oddaję tym samym, tylko nie mam jeszcze postanowień :( tylko że chciałbym ją jeszcze poczuć, zobaczyć na chwilę chociaż.Kwiatu pół światu...jakiś ślepy jestem na to jeszcze. Ale tak, masz rację, realnie myśląc tak jest. Chyba zacznę od małych rzeczy, dziękuję też za nutellę :-) dawno czegoś tak miłego nie słyszałem od kobiety. To ja też życzę miłego dnia. Postaram się zrobić tak jak piszecie, choć nie wierzę w to co piszę.ale chyba muszę. m ądralla, współczuję Ci, jak to ? Kobieta przez brak pracy odpuszcza sobie znajomość ? Może właśnie coś wspólnie byście wymyślili. Dziwne trochę, ale powodzenia w szukaniu pracy. I dziękuję wszystkim, źle się strasznie czuję, ale jakby trochę lepiej chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 678kar
Ano tai to bywa.Ja już ponad dobry rok po rozstaniu,a jeszcze nachodzi mnie tęsknota.Inni nie istnieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci że miałem to samo rade mam jedną przestać zachowywać się jak c**a, olać tą byłą bo Ty ją niby rozumiesz itp. a prawda jest taka że ona już nawet o Tobie nie myśli tylko szuka nowego lub ma nowego i się z nim bzyka i jest szczęśliwa. Ja sobie założyłem konto na necie na portalu randkowym i najpierw posuwałem każdą która mi się podobała a później znalazłem fajną laskę z która jestem 2 lata. A swoją byłą widzę czasami na imprezach fakt jak się bardzo kochało to ciężko zapomnieć ale z kimś innym jest na pewno łatwiej. Często mi się śni jeszcze. Ale trzeba być mężczyzną i mieć jaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
do autora topiku, a jak dlugo byliscie razem zanim ona odeszla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do psychologa i mu o tym powiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak bym siebie czytał z przed kilku lat. Słuchaj to może być powolny proces, albo szybki. Zależy co wybierasz. Nie licz na to, że tu parę rad dostaniesz, albo się zaweźmiesz i ci przejdzie, po radach typu: jutro zaświeci słońce. Facetom, którzy nie kochali tak bardzo jest łatwiej i wychodzi na to, że oni są twardzi. Jak z tego wyjdziesz, będziesz nie do z******ia. Wszystko z tobą ok, po prostu się zakochałeś nieszczęśliwie. To się zdarza. Prawda jest taka: ona ma ciebie w d***e, zostawiła cię i nie usprawiedliwiaj jej. I taka jest prawda, ze bzyka się już dawno z innym, brutalne ale prawdziwe. Więc olej ją tak samo, szkoda na takie coś twojego zdrowia. Bo przydasz się następnej dziewczynie, która kogoś takiego jak ty, potrzebuje zdrowego. Zapewniam cię, że takie są. Ustal sobie, mam ją w d***e tak jak ona mnie. I nie ma co czekać, ogarniaj się i najlepiej szybko inna dupa. Olej te teksty, że nie jesteś gotowy na nowy związek bo tak się często słyszy. Ch*j prawda, do roboty i to szybko, szkoda czasu. Ja tak się męczyłem 2 lata, teraz bym jednego dnia nie czekał. I teraz tego zmarnowanego czasu żałuje, uwierz nie warto. Nowej lasce nic nie mówisz, tylko powoli spotkania na kawę takie pierdoły. I nie wkręcaj się bo jesteś teraz łatwym celem po tamtej suce, byle uprzejmość cię zachwyca od kobiety. Tym razem nie sprzedaj się tak łatwo. W tym wieku to przeważnie zwichrowane, kalkulujące szmaty. Teraz ty nie lataj, tylko tam gdzie ewidentnie, któraś na ciebie leci. Ja miałem szczęście bo poznałem taką po rozstaniu dziewczynę i rozumieliśmy się bez słów i tak zostało do dzisiaj. Ale nie daj boże dzwonić do byłej, załatwi cię na cacy i będziesz znów umierał. Ona nie istnieje, zapomnij, nie ma jej. Jak masz kasę to zaproś jakąś koleżankę na jakiś wyjazd, że zwyczajnie chcesz odpocząć tylko towarzyszki potrzebujesz do zwiedzania. Odpocznij i wrócisz jak inny człowiek. Żadne tam jutro będzie lepiej, tylko działasz. Tyle mogę ci doradzić z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annaaaaa
hihi hej :) Jak by co to jadę z Tobą, chętnie ci potowarzyszę, bardzo lubię podróżować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno cos w takiej sytuacji radzic bo sprawa jest pewnie bardziej skomplikowana niz nam to tu przedstwiles. Nie znamy ciebie, nie znamy jej, wiec mozemy jedynie spekulowac. Kilka mysli nasunelo mi sie natychmiast po przeczytaniu twojego wpisu i o nich chce ci napisac. 1. nie zawsze jest dobrze zgrywac i udawac twardziela bo po pierwsze kiedys to i tak wyjdzie na wierzch, po drugie dla niej fakt, ze nie probowales w ogole o nia walczyc tylko od razu sie pogodziles z jej decyzja moze oznaczac ostateczny koniec. wrecz sie chyba tak stalo. 2. sam sie sobie dziwisz, ze tak mocno to przezywasz. powodem tego moze byc nieswiadoma ci kombinacja emocjonalna, a mianowicie nieszczesliwa milosc czy raczej rozstanie plus kryzys wieku sredniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
-->W tym wieku to przeważnie zwichrowane, kalkulujące szmaty. 100% racji. Nawet jak uważasz, że jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Annaaaaa, a ile masz lata tak circa about przynajmniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×