Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

termin na koniec listopada ktoś podobnie

Polecane posty

Gość gość

Mam termin porodu na 23.11, jestem w ciąży po in vitro. Szukam osób do dzielenia się samopoczuciem, zmianami w organizmie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie miałaś zabieg robiony? Długo się staralas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A gdzie miałaś zabieg robiony? Długo się staralas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
We Wrocławiu, starałam się ok 5 lat, udało sie przy drugim podejściu. Ale puki co nie potrafie sie cieszyć, strasznie się boję. A u Ciebie jak to wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
termin mam na 26 listopada - ciesz się już po 12 tyg więc odetchnij i ciesz się tą ciążą :) uśmiech, brzuch do przodu i czekamy do listopada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czekam, czekam, chciałabym przyspieszyć czas:) teraz czekam na pierwsze wyczuwalne ruchy, może one mnie uspokoją:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
u mnie to drugie dziecko więc może przez to więcej luzu ale z doświadczenia ci powiem ze stresowaniem się nic nie zmienisz a może ci się urodzić potem taki mały buntownik z konkretnym charakterkiem więc ja się teraz planuje dużo uśmiechać żeby dziecko było spokojniejsze niż to pierwsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też staram sie cały czas nie myśleć i humor mam całkiem dobry, staram sie szukac cały czas jakiegoś zajęcia, bo niestety ale od początku jestem na zwolnieniu, żeby jak najmniej myśleć, często spotykam sie ze znajomymi, ale po tym wszystkim to niewiem czy mogę się cieszyć, boją się, że jeszcze na radość za wcześnie, boję sie rozczarowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
ale jakiego rozczarowania - to już 12 tydzień - najgorsze za tobą - ryzyko czegoś złego drastycznie spadło - jesteś na zwolnieniu więc dodatkowo możesz odpoczywać, nie przemęczać się więc same plusy - byłaś już na usg genetycznym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianeczka ze Śląska
Ja mam termin wg USG na 27.11, a wg miesiączki na 29.11 :) W poniedziałek idę na prenatalne i dopiero po tych badaniach odetchnę, bo na razie wszystko prawidłowo i moj***adania i dziecko :) Z objawów, to niekiedy brzuch pobolewa, rozciąganie i bóle głowy i podwyższony puls, a tak to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
ja też idę w poniedziałek - i mam też nadzieje na poznanie płci - a co do objawów to powoli ustępują a miałam cały wachlarz najgorszy był mega głód połączony z mega jadłowstrętem i mdłościami bez wymiotów - ale jak siedze w domku to jest lepiej bo jem co i kiedy chce i dużo odpoczywam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałąm usg genetyczne, wszystko dobrze, jedynie ryzyko problemów z ciśnieniem, ale puki co to mam raczej za niskie niż tak jak wyszło w badaniu, że problemu będą dotyczyły podwyższonego ciśnienia. Puls też mam podwyższony, ale cały czas tak miałam. Termin mam na 23.11. a z objawów to niepokoją mnie bóle w lewym boku i częste szybkie bicie serca, ale poza tym to jest ok, bóle brzucha minęły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojtam ojtam
zażywaj magnez - może i magnez z potasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianeczka ze Śląska
Ja nie wymiotowałam jeszcze ale mam mdłości i niekiedy to już modlę się, bo chciałabym coś zwymiotować, niż mieć gulę w gardle. Dużo wypoczywam. Mąż mi bardzo dużo pomaga - sprząta, robi mi soki, zawsze na zakupy razem, ogólnie jest taki czuły i opiekuńczy. Zresztą jak cała rodzina, ciągle pytają czy czegoś mi trzeba, czy mi wygodnie itd. Brzuch już mi widać i ledwo dopinam się do spodni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja raczej miałam jadłowstręt, ale sie zmuszałam, jak juz zaczełam jeść to było lepiej, ale samam mysl o jedzeniu mnie przerażała, najgorzej, że mało pije, bo nie mam ochoty, już wymyślam, żeby tylko pić, ale mi nie idzie. Mdłości też miałam bez wymiotów, ale czasami myślałam, że wymioty by mi pomogły, teraz najgorzej jest wieczorami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A brzuch to mi widać od dawna, jeszcze zanim sie dowiedziałam, że się udało przytyłam, szczególnie w biodrach, chyba po sterydach, które zaczęłam brać jeszcze przed zabiegiem. A teraz coraz bardziej sie zaokrągla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianeczka ze Śląska
Acha, jednym dokuczliwym objawem jest sikanie w nocy. Niekiedy do 5 razy wstaję. Dzisiaj tylko 3 razy. Ale wszystko wytrzymam oby tylko dziecko było zdrowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem z sikaniem ponoś ustępuje w II trymestrze, ale czy to prawda to niewiem, zobaczymy juz niedługo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witam, zapraszam do tematu LISTOPAD 2014 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, a któraś z Was też jest po in vitro? Miałyście jakieś problemy z zajściem w ciąże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianeczka ze Śląska
Ja zaszłam naturalnie. Mam 34 lata. I gdy z mężem postanowiliśmy o zaciążeniu, to nakupiłam pasków owu, termometr, zaczęłam brać kwas, bo byłam pewna, że w moim wieku ciężko będzie zajść od razu. Udało się za pierwszym razem :) Mąż po baraszkowaniu mówi do mnie, no to jesteś w ciąży :D a ja do niego, pewnie, pewnie, zajmie nam to może pół roku, rok. Jednak miał rację, po 2 tygod. test pozytywny :) Pasków zużyłam sztuk jeden, a temp. zdążyłam pomierzyć może parę razy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to gratuluję i zazdroszczę, u mnie tak łatwo nie było, chociaż co miesiąc miałam nadzieję, że się udało i czekałam na brak @, ale niestety, po drodze wyszło dużo niespodzianek, wycięcie prawych przydatków, operacje i wyszło, że drugi jajowód jest niedrożny, wiec szanse na naturalną ciąże zerowe, próbowałam mimo wszystko wszystkiego, ziółek itp., ciągle miałam nadzieję, mimo diagnozy liczyłam, że sie uda. Później nieudana próba in vitro, brak "śnieżynek", rok walki z bakteriami i dopiero po roku druga próba no i sie udało. Nigdy nie sądziłam, że jak się uda to będę taką panikarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jeszcze gdyby było mało to ciągle sie słyszy, jak kobieta straciła dziecko w ciąży, jak zmarło zaraz po porodzie, jak wiele jest zaniedbań lekarzy itp. na okrągło w radiu, tv, gazetach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianeczka ze Śląska
Ja też panikuję i lekarz przepisał mi Relanium - mam brać pół tabletki 3 razy dziennie. Mam podwyższony puls z powodów emocjonalnych, tak stwierdził ginekolog i mam się rozluźnić. Jednak tak pragnę zdrowego dziecka, szczęśliwej ciąży i w miarę szybkiego porodu, że nie umiem zrelaksować się. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianeczka ze Śląska
Lekarka kazała myśleć pozytywnie, bo co ma być to będzie i nic tego nie zmieni. Nie mam do końca wpływu na ciążę, bo są pewne zaburzenia genetyczne i tyle. Dlatego sobie tłumaczę - spokój, tyle ciąż jest pozytywnych, że wszystko dobrze się kończy, to dlaczego u mnie ma być inaczej? Jestem zdrowa, mąż też, więc jest OK :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy już temat "LISTOPAD 2014 :D" - tam jest dużo przyszłych mam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, spokój jest bardzo ważny i nasze emocje i uczucia odbijają sie na dziecku. Ostatnio nawet czytałam ze takie 12 tygodniowe maleństwo może już płakać, niewiem czy to prawda, ale wolałabym, żeby sie śmiało a nie płakało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianeczka ze Śląska
Także czytałam o tym, że dziecko może płakać od 12 tygodnia i wydaje mi się to aż nierealne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesc. ja mam termin na 22 listopada.:) to moja druga ciaza. pierwsza niestety poronilam w 5 miesiacu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilianeczka ze Śląska
Przykro mi :( 5 miesiąc, to już duża ciąża. Podobno od 12 tyg. jest znikoma szansa na poronienie ale jak widać to jest jak ruletka ale staram się nie myśleć o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×