Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy zaprosic na komunie sw matke dziecka jesli odwiedza dziecko raz na rok

Polecane posty

Gość gość
forum/read.php?f=1&i=309210&t=309210&v=f

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co z ciebie za katoliczka, skoro sie k****ilas za kase i teraz dajesz doopy facetowi z ktorym nie masz slubu i pewnie nie bedziesz miala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
www.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
katolik/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gosc z godziny 15.00 to co bys zrobila ? jestes w takiej sytuacji jak.ja.bo tez masz pasierba. napisz jak on sie do.ciebie zwracaa czy cie.lubi czy spotykasz sie z jego boolog mama? jak sobie radzicie? czy jego biolog mama tez go nie odwiedza i dlaxzego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma go gdzieś i wyjechała za granicę, kontakt telefoniczny raz na pól roku albo żaden. Nasze kontakty tez nijakie choć jak jeszcze małego odwiedzała Np gdy był chory to przychodziła do mojego mieszkania.Ja do niej nic nie mam, męża poznałam już po jego rozwodzie, ale to, że olała własne dziecko nie świadczy o niej dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym, sama pisalas, ze nienawidzisz tego dziecka... a teraz odgrywasz kochana mamuske...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5838279

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dokladnie. jak.mozna powiedziec ze matke ma sie tylko jedna? to.moze.lepiej zebym.wogole nie szla.na.komunie pasierba i.powiem.sluchaj matke.masz tylko jedna i jak przyjdzie do.kosciola to sie ciesz i bedzoecie udawali szczesliwa rodzinke a jak nie przyjdsoe to tata bedzoe z toba sam jak twojej mamy nie bedzie. o zgrozo.to.okrutne. to tak jakby powiedzoec matce adopcyjnej ;"matke ma tylko jedna ta ktora urodzila ...a ty jestes nikim"i jakby w twarz dostala...bo.przeciez mimo ze go nie urodzila to pelni funcje mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli wg was jak.jest samotny ojciec z dzieckiem.to.powinien byc na zawsze sam alno powinien znalesc kobiete nowa ale nie.moze.ona byx mama dla dziexka nawert jesli biolog ma dziecko gdziess.czyli moral taki lepiej nie miec matki zadnej niz.przyszywana starajaca sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
katolik/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z mężem wychowujemy córkę(10 lat) mojego męża kuzynki która zostawiła ją swojej babci i to babcia została opiekunem prawnym ale babcia parę lat temu podupadła na zdrowiu i poprosiła nas o pomoc ,młoda się do nas przeprowadziła mamie absolutnie to nie przeszkadza ale babcia nadal sprawuje opiekę . Mama od czasu do czasu się odzywa telefonicznie, chyba 2 razy przyjechała jak dziecko miało 5 -6 lat . Babcia chce abyśmy zostali rodziną adopcyjną i popiera ja w tym reszta rodziny I z tego co doszły nas słuchy mama bardzo chętna na to , ale młoda pyta o mamę ta czasami się odezwie to są rozmowy głównie na skypie i telefoniczne niezbyt częste i bardzo szybkie . Wyszła za mąż ma rodzinę męża i dziecko nie zaprasza młodej do siebie ,wiem od innej kuzynki że dobrze całkiem jej się wiedzie i nie do końca wiadomo czy jej mąż w ogóle wie że ona ma dziecko ....Rok temu była komunia ,zapytałam czy dzwonimy do mamy aby przyjechała to młoda chciała bardzo się ucieszyła ,ale najpierw ja zadzwoniłam powiedziałam wszystko i spytałam czy przyjedzie ,niby powiedziała że tak powiedziałam przyjedź prawie błagalnie burknęła a ja byłam tak zła bo nie wiedziałam jak mam dziecku powiedzieć które chciało wysyłać zaproszenie sama wypisała a mama nawet adresu nie podaje coś kręci . W końcu któregoś dnia powiedziałam wprost że nie wiem czy będzie mama ale my jesteśmy i razem pójdziemy .Na spokojnie przyjęła po przyjęciu mój syn podszedł do mnie i mnie przytulił i podziękował bo też miał komunie są w tym samym wieku i potem młoda podeszła i mnie przytuliła i też podziękowała ucałowała mnie ,mówi do mnie raz na ty raz mamo ale jak się zapomni bo ja nie wymagam od niej tego ale ona wie że może mówić jak chce . A mamusia no cóż zadzwoniła dobrze po 23 i próbowała się tłumaczyć nie chciałam nawet z nią rozmawiać mąż rozmawiał a dziecko już spało .Co do pytania to oczywiście że jak dziecko chce aby matka była to trzeba zaprosić. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czyli wg wiekszosci nie powinnam rowniez isc na dzien matki na przedstawienie do szkoly dziecka? lepiej zeby dziecku bylo smutmo i przykro ze nikt nie przyszedl?ma pqtrzyc ze inni maja mame a on nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tej pani wyzej; a u ciebie jak jest dzien matki w szkole to co wtedy? skoro matka tej dziewczynki nie odwiedza??? a trakujesz dzieci szczerze na rowni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma u nas czegoś takiego organizowanego w szkole jak dzień matki dzieciaki chodzą do 3 klasy razem i nigdy nie było ,ale jak są jakieś przedstawienia i dzieci zapraszają rodziców to idziemy ja albo mąż ,traktuje młodą tak samo jak swoich synów z tym na nich krzyknę bo się leją a ona jest grzeczna od nich poważniejsza zawsze fajnie mi się z nią rozmawia .Jest z nami prawie 7 lat .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może tak powiem gdyby był taki dzień i gdyby chciała abym tam była jak inne mamy z dziećmi to oczywiście że bym poszła.Na Dzień Matki pamięta o mnie dostanę kwiatka ,laurkę razem też coś robili ze starszym synem i razem mi dawali ,chociaż wiem że jej smutno jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to macie fajnie. my tez cchcemy tworzyc prawie prawdziwa rodzine ale wiekszosc ludzi mowi macocha to zle traktuje nieswoje dzieci. nie powinna wypowiadac sie i wychowywac cudzego dziecka. to niby kim.mialabym byc jesli nie zastepcza mama?rozumiem.ze.moglby mowic do.mnie po imieniu gdybysmy mieszkali.osobno. ale.my.mieszkamy razem.ja.pelnie funkcje mamy. gdyby do.mnie.nie mogl.mowic mamo to bylby zazdrosny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie, że niektóre wypowiadające się panie nie do końca wiedzą o jakiej sytuacji jest mowa. Życiorys autorki jest dość dobrze znany z jej własnych, licznych opowieści. Poznaliśmy ją jako osobę samotnie wychowującą dziecko, szukającą pracy. Niestety, żadna porada nie była dobra, jedynie do zaakceptowania było "szukanie sponsora". Później okazało się, że autorka została wyrzucona z domu (chyba dziadków) i zamieszkała z córką u męzczyzny poznanego 2 miesiące wcześniej przez net. Mieszka tam do dziś opiekując się synem tego męzczyzny i jego domem. Następnie poznajemy inne historie: syn źle traktuje jej córkę, mężczyzna u którego mieszka daje jej odliczone sumy pieniędzy na zakupy, co ją irytuje, mężczyzna nazywa ją grubym prostakiem itd. Był tu gdzieś link do założonego przez nią tematu w którym opowiada o tym dlaczego nie lubi syna partnera. Autorka zamiast szukać pracy postanawia zmusić partnera do ślubu. Gdy uległ (zastrzegając, że nie powie o planach swojemu ojcu, bo ojciec zacznie się upijać ze szczęścia) okazało się, że autorka nie ma rozwodu z mężem. Dziś pojawił się temat matki dziecka na komunii, ale sprawa matki była opisywana już wczoraj. Autorka radziła się co zrobić, żeby nie dopuścić do sytuacji, aby mężczyzna z którym mieszka wrócił do byłej żony. Ryzyko jest tak duże, że autorka wymogła na partnerze, aby zgodził się, żeby spotkania odbywały się bez jakiegokolwiek kontaktu byłych małzonków, podczas gdy sąd ustalił zasadę, że spotkania mają się odbywać w obecności tego mężczyzny. I zadam pytanie: czy ta matka jest z jednej strony na tyle "dobra", aby wbrew postanowieniu sądu mogła spotykać się z synem bez obecności osób trzecich czy jak przeczytaliśmy dzisiaj na tyle zła, żeby nie mogła wystąpić w roli matki na jego komunii? A może w całej tej historii autorka ani przez chwilę nie myśli o tym co jest dobre dla tego chłopca i jego kosztem rozgrywa partię szachów, w której wygrać może tylko ona? Jeśli nadal podtrzymujecie opinię, że w tej historii matką jest ta, która opiekuje się dzieckiem to ja chyba nie wiem co oznacza słowo "macierzyństwo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osoby powyzej; sad przyznal matce dziecka widzenia ale wcale nie w obecnosc***artnera lecz w domu partnera i ma ten czas spwdzac z dzieckiem.w pokoju dziecka powinna w tym czasie z dzieckiem rozmawia c bawic sie itd a.nie siedziec w pokoju obok sam.na sam z partberem proponujac jemu sex. to ma zasadzone odwiedziny dziecka prawda?a nie partnera? a moze jednak sie myle i dziecko powinno samo.siedziec w pokoju a jego rodzice obok powinni byc caly czas jak.mialo to miejsce zanim mnie poznal.partner opowiadal.mi szczerze ze ona nie przychodzila do niego.lecz do partnera na.pogaduszki jak to chce do nich wrocic. a przeed chwila znow dzwonila i.pytala cytuje; "moze bys wpadl do.mnie z dzieckiemto bysmy sobie pogadali a maly by sie z babcia pobawil". -nie powiedziala ze teskni za dzieckiem.i na spotkaniu z dzieckiem.jej zalezy. powiedziala;"bysmy sobie pogadali " aaa byla tez pijana i pisze teaz do niego smsy;"kochanie spij.dobrze jeszcze do siebie wrocimy" noi jak sie nie bac i nie denerwowac?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wczoraj napisałas coś innego: gość On ma zakaz zotawiania dziecka sam na sam z matka alkoholiczka. x Skoro boisz się, że wrócą do siebie (i z Twoich opowieści wynika, że jest to strach uzasadniony) co robisz, żeby zapewnić swojemu dziecku lepszą przyszłość? Gdzie pracujesz? I jak nam wyjaśnisz to, że teraz przedstawiasz się jako idealna "mamusia", a trzy miesiące temu załozyłaś tu topik pt "co zrobić, nie lubię dziecka mojego partnera"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do osoby powyzej.... bo mnie jego dziecko czasami irytowalo ze siedzi bezczynnie przed kompem i nic nie robi caly dzien, ale to sie zmienilo, maly poszedl juz do szkoly, calymi dniami ma zajecia, jest juz bdb z nim, bawi sie z nami, gra na kompie malo 2h dziennie, odrabiamy lekcje, uczylam go wszystkich modlitw do komunnii sw bo musial zdać. wszystko byloby ok , ale jego zona mnie denerwuje. ludzie zrozumcie!!!!! to nie jest zwykla kobieta ktora chce widywac dziecko, gdyby byla zwykla normalna kobieta z dobrymi zamiarami chetnie bym ją do domu nawet codziennie zapraszala! serio ale to jest alkoholiczka z domu patologicznego, ma wyksztalcenie tylko podstawowe, ledwo gimnazjum ukonczyla, ona nie chce dziecka odwiedzac, ona chce jedynie odwiedzac mojego partnera i mnie denerwowac, ona stara sie za wszelka cene mi dokuczyc, zaprosic go z dzieckiem pod pretekstem zobaczenia dziecka do siebie , ona wypisuje:" przyjedz z malym do mnie do mojej mamy, ona sie nim zajmie a my sobie pogadamy!!" czyli jak widzicie ona nie chce spedzac czasu z dzieckiem lecz z nim! gdyby byla normalna i na dziecku by jej zalezalo to przyszlaby w te dni co jej wyznaczyl sąd, partner by ją grzecznie do domu wpuscil, zrobil kawy herbaty i zamknelaby sie w pokoju z dzieckiem, pobawila porozmawiala (bez buntowania) i poszla i by przychodzila regularnie, prawda!!??? a ona nie chce dziecka widywac, partner mowi ze brak tematow maja ona i dziecko, ze zanim mnie poznal ona przychodzila tylko do mojego partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj przeciez o 22giej pisala smsy do niego; spij slodko kochanie". pozniej jak jej brat przekazal ze nas widzial na miescie to sie wsciekla ze idziemy jak szczesliwa rodzinka a ona juz z nim nie mieszka, wiec wydzwaniala wieczorem, pod pretekstem znow zeby przyjechal do nej z dzieckiem on jej tlumaczyl grzecznie ze nigdzie jechac nie bedzie, nigdzie z nia chodzic nie bedzie, ze tylko moze przyjsc do nas jesli naprawde dziecko chce zobaczyc. i tyle. potem bełkotala cos bo byla pijana ze kocha dziecko.... a potem pisala mu smsy: spij slodko koichanie. jak wytlumaczyc mam partnerowi i co zrobic by zauwazyl ze jej na dziecku nie zalezy lecz na kontakcie z nim>?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś wyjątkowo żałosna. Nie chodzi Ci o dobro dziecka. Chodzi wyłącznie o to, żeby była żona nie zbliżyła się do faceta, u którego mieszkasz. Zarzucasz jej, że jest z patologicznej rodziny i że nie ma wykształcenia. A bardzo się od niej różnisz? Ten facet jeśli ma odrobinę oleju w głowie to ma niezły ubaw. Dwie idiotki walczące o niego. Zapewne już rozgląda się za jakąś trzecią, tym razem normalną :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapros.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zszokowanabardzo
stwierdziłam ,ze mam cudowne życie i że jestem wspaniała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×