Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dystansuję się w związku, mój facet zdzwiony

Polecane posty

Gość wiem co pisze
napisze ci prawdziwa historie..moja siostra 15 lat czekała aż jej mąż będzie chciał mieć dziecko..przez te lata płakała prosiła krzyczała itp itd nic nie skutkowali.. poddała się...on nie chciał bo jeszcze musi kupić to i tamto i zrobić trzeba to i tamto i pojechać tu i tam..po tych 15 latach udręki dla niej..bo przecież nie odejdzie bo go kocha..poczeka aż w nim się odezwie instynkt tacierzyński on nagle mówi jej ze dobrze zgoda zrobimy dzidziusia jak tak chcesz..ona happy bo dobija 40 stki.. i gdy maleństwo ma kilka miesięcy okazuje się on on ma romans z 20 latka...teraz pluje sobie w brodę jak głupia była ze nie odeszła od niego 15 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz rację, przyciśnij go, niestety masz już 35 lat, za chwilę będzie dla Ciebie tzw. ostatni dzwonek na dzieci. Jeżeli chcesz 1 to jeszcze ok ale jak chcesz parkę to może niedługo już nie być za wesoło, bo kiedy ty je porodzisz? po 40??!! mam mnóstwo koleżanek co zwlekały z dziećmi do twojego wieku a póżniej płacz bo ni jak w ciąże zajść nie mogły, leczenie, in vitro, cuda wianki, jednym się udało innym niestety nie:-( Wiesz bo jeżeli on zmienił zdanie np i już nie chce dzieci albo za 10 lat...to dla ciebie może być już za póżno, a gdbś chciała z kimś innym zacząć związek budować to znowu to z 2-3 lata potrwa i co? Możesz się obudzić z ręką w nocniku. I nie jesteś żadną desperatką, myślisz logicznie i dobrze. A on może nie zdaje sobie sprawy z tego, że u ciebie niestety biologia cyka? może porozmawiaj z nim wyjaśnij czego się obawiasz i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się facet nadaje na męż i ojca- to istotne jest. Nie rzucaj się do oceanu za egoistą bo utoniesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z dystansem
Na dzien dzisiejszy już nie wiem czy chcę takiego związku w którym mojego faceta mam sie prosić o cokolwiek. Jestem o krok od zerwania, przygotowuję się do tego od 2 miesięcy. Nie tak wyobrażałam sobie nasz związek, oczekiwałam wiekszego zaangażowania a nie strachu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja się tak dystansowałam że dziś juz nic do mojego nie czuje...za chwilę bedzie koniec małżenstwa:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szukaj lepszego, szkoda zycia dla narcyza :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jakie wnioski autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty nie proś - tylko postaw ultimatum. Dorosły facet przecież. Ma podjać decyzję w którą chce iść stronę. Ja swojemu mężowi też kiedys postawiłam ultimatum. Powiedziałam że mój zegar cyka i że chcę mieć prawdziwą rodzinę. Niech się decyduje, bo ja nie mam czasu na czekanie a nuż mu sie odwidzi. Jeśli nie chce to się rozchodzimy i każdy próbuje ułożyc sobie życie tak jak mu sie podoba. oczywiście ja tez go kochałam i bałam się strasznie ale madrze zdecydował. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaskowany Muchacho
Zgadzam sie z gosciem powyzej. Ja oswiadczylam sie mojemu po 3 latach wspolnego mieszkania, powiedzial nie. Jestem hardkorem wiec (choc nie ukrywam ze wylam jak bobr) dalam mu rok na zastanowienie sie. Kocham go na zaboj, i to nie jest dla niego latwa decyzja, ale nie bede budowac zycia z osoba ktora nie jest mnie pewna. Z tym ze ja mialam 26 lat a on rok mniej, wiec to troche inna sytuacja. Rok pozniej musialam tupnac noga i powiedziec - miales rok - woz albo przewoz. Na szczescie wybral slub. Przez ten rok mogl mnie rzucic z piec razy i spokojnie pomyslec co go czeka gdybysmy sie jednak pobrali. Mysle ze to bylo fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z dystansem
Ale ja wcale nie mam zamiaru go o nic prosic, nawet nie mam zamiaru mu stawiac jakiś ultimatum. Przykro mi że potrafił zwiazać się z dojrzałą kobietą świadomie i mimo że wiedział czego oczekuje trwonił mój cenny czas. Cenny bo ja 20 lat żeby czekać sobie 5 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z dystansem
wnioski są takie że jestem załamana że ktos z kim wiązałam swoja przyszłość tak mnie traktuje. Mam prawo przypuszczać że on jest ze mną bo jest ale wcale nie myśli o nas.Ważneijsze jest dla nie go to co na obiad niż to czemu jestem smutna, dopiero po 2 miesiacach kiedy to ja zaczełam sie dystansować zdzwiony spytał czemu nie mam ochoty na seks:-( I jestem bliższa rozstania niż stawiania jakiś ultimatów, bo nie tak sobie to wyobrażałam żeby go prosić o rzeczy które powinny wychodzic naturalnie miedzy kochającymi się ludzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
walnij se palcówkę i nie p*****l

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaskowany Muchacho
Jesli ci na nim nie zalezy to spox. Ja uwazam ze moj facet jest naprawde wartosciowym, dobrym czlowiekiem, i nie chcialam zeby spanikowal i powiedzial cos czego bedzie zalowal. Dlatego dalam mu czas. Zalozylam ze nie kazdy mysli jak ja, i moze rzeczywiscie nigdy mu to nie przyszlo do glowy bo..nie wiem...moj nie planuje zwiazku na 5 lat w przod. Wiec dalam czas na zastanowienie. Wiem co to znaczy byc w twojej sytuacji wiec wiem jak latwo mozna kolesia za to znienawidzic.Jesli tak ma wygladac Twoja przyszlosc to rzeczywiscie niema sie co meczyc. Ale nie poddawaj sie bez walki (nawet jestli to nie bedzie rok, czy nawet pol). Jesli myslisz ze jest tego wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z dystansem
zwolenniczko no ja sie dokładnie czuję jak współlokatorka. Ja przecież nie prosiłam go o slub a o jakieś okreslenie w ramach czasowych naszych planów, poza tym nadal nie odkładamy kasy na nasza rpzyszłość, nie rozmawiamy o tym gdzie po slubie będziemy mieszkać. On milczy na każdy temet dotyczacy nas, jedynie wspólny urlop go interesuje. A to ze nazwał mnie deperatką ze po 2 latach rozpoczynam rozmowy dotyczące nas to do dnia dziseijszego nie moge mu tego wybaczyc/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z dystansem
Bardzo mi na nim zależy a własciwie zależało , bo niestety on to chrzani. Ja nie jestem z tych kobiet co proszą się o uczucie, ja chcę czuć sie bezpiecznie pewnie i wiedziec że jestem kochana. A ja tego nie wiem i on nie robi nic zebym poczuła się pewniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze robisz, ciekawe jak dalej bedzie sie zachowywal Twoj facet..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaskowany Muchacho
Ja nie prosilam zeby mnie kochal. Prosilam zeby sie zdecydowal czy mamy przyszlosc czy nie. To jest roznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja trafilam na faceta ktory okazywal mi uczucie , mowil ze chce miec ze mna rodzine itd.. ale tez bywal chamski, i po jkims czasie sie oklazalo ze niestety klamal.. oszukiwal i oklamywal mnie moze i kochal , czesto to od niego slyszalam ale z oszustem i klamca pod jednym dachem nie moglam sobie zycia ukladac i powiedzialam mu papa , on mial 27 lat , nie wiem czy by sie jeszcze zmienil..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaskowany Muchacho
No na takiego faceta to rzeczywiscie ani dnia sie nie czeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z dystansem
Jak się zachowuje? Wielce się zdziwił rano gdy mu powiedziałam że się dystansuję, ale nie pociągnał temetu dalej, pojechał do rpacy. Nie dzownił z pracy a zawsze to robił, ja tez nie dzownię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z dystansem
Pewnie wieczorem czeka nas rozmowa, ja nie pozwole sobie na takie traktowanie i nie mam czasu na byle jaki zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko, ależ ty jesteś masochistka :-o / Po co rozmowy??? Sygnał dość czytelny posłałaś i nic! Na początek kochana, nie proś się o nic. Faceci są prostej dość konstrukcji, ale niestety bez instrukcji obsługi i niestety bez karty gwarancyjnej, że wymienią ci wadliwy kawałek i będzie git. / Ona ma już 33 lata i dalej nie wie, co dalej? To kiedy on myśli się, że tak powiem, ustatkować? Bo sorry, mieszkanie ze sobą nie jest statecznością samą w sobie, a zwyczajnie udogodnieniem: ot - wspólne rachunki, wspólne zakupy (taniej), babka pod ręką, nie trzeba latać na durnowate randki, tracić czasu i pieniędzy na dojazdy, restauracje, kwiaty ... czyż nie mam racji? Mało kiedy tak jest, że po zamieszkaniu razem facet nie zaniecha większości z tych poczynań, które popełniał w okresie sprzed zamieszania razem - czytaj: z czasu, kiedy się starał. / Ma wsio pod ręką, na tacy, po kija mu poważne rozmowy? I trzeba teraz wyprowadzić sprawę tak, żeby to z ciebie zrobić wariata, desperata, grom wie kogo, siebie jakoś ochronić ... w końcu fajnie jest jak jest, po co to zmieniać? / Nie sądzisz, że tak właśnie jest? / Twój plan, że czeka was rozmowa - beeeee :-o / Nie ma już rozmowy! Ona była! Po co dodawać kolejne argumenty, rozwijać i wałkować temat???? To już było! Teraz jego ruch. Usłyszałaś, co usłyszałaś, nic się nie zmienia, jedynie powiększa się jego zdziwienie (bo on nie wie o co chodzi przecież, nie?). / Daj se spokój, luz. Proponuję znaleźć sobie metę na jakiś czas, wziąć dzień urlopu w pracy, przepakować manatki, zostawić mu karteczkę z krótką informacją, że to ty postanowiłaś się ewakuować zawczasu i voila. Jak mu zależy, znajdzie do ciebie trasę. Może to go otrzeźwi i zrozumie, czy w ogóle i ile dla niego znaczyłaś w życiu. Jeśli nie zadzieje się nic, to przynajmniej będziesz wiedziała, że podjęłaś słuszną decyzję w ostatniej chwili, dając szansę sobie na takie życie, jakiego chcesz, no i jemu ... żeby biedak się nie stresował już ślubem i dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A na wypadek, gdyby chciał jednak wspólnego życia, to proszę - nie mieszkaj z nim do czasu, gdy jakiekolwiek poważne plany nie zaczną się realizować. Bo rzucić słowo i przeciągać to w czasie też może. Powód zawsze się znajdzie: 1/ brak kasy na wesele (zależy jakie duże by było), no ale trzeba liczyć skromnie 30-40 tysi (w wersji kameralnej, średnie przyjęcie) 2/ pewnie wytoczy argument braku mieszkania - życie całe można nie uzbierać na nie ... sama rozumiesz ... 3/ dzieci kosztują, ty jesteś "stara", urodzisz jakiegoś ułomka ... brutalne, ale z życia wzięte, znam przypadek, że kochający facet na wieść o ciąży swojej wtedy ponad 30-letniej partnerki kazał jej ją usuną bo urodzi, cyt. "downa". Dzieciak urodził się zdrowy oczywiście, a tatuś zaczął się przyznawać do niego, jak zobaczył, że nie down:-o nie są razem (ta para), za dużo ją kosztowało to wszystko, no i masa upokorzeń z jego strony. On do dzisiaj jest sam, stary (naprawdę stary) kawaler ... duży maminsynuś, choć mieszka sam... życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z dystansem
Masz rację, o czym tu rozmawiać? Nie chce go do niczego zmuszać, oczekiwałam innej reakcji po 2 latach niż strachu w oczach i wyzwania mnie od desperatki od której odszedł by każdy facet gdybym po tak krótkim czasie wspomniał cos o dziecku. Nie chce czuc sie jak wspollokatorka a niestety tak się czuję, bo szybko leci czas a my nadal bez planów na zycie, wspolnej kasy ale za to obowiązkowo rachuneczki pół na pół. Seks mi obrzydł bo jak mam sie kochac z kimś kto raczej nie wyobraza sobie miec ze mną dziecka czy brac ślub w najbliższej perspektywie czasu? Zresztą przed zamieszkaniem razem powiedziałam mu wprost ze nie uznaję mieszkania na kocią łapę w nieskończoność i oczekuję ze jesli bedzie nam sie układało to pójdziemy krok do przodu. Oczywiscie wtedy ze wszytskim sie zgadzał:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko sie jak dziecko nie zachowuj i nie zostawiaj mu żadnych ckliwych karteczek :) Powiedz mu to, co tutaj napisałaś- szczerze i od serca. I sama zobaczysz reakcję. Aczkolwiek na Twoim miejscu, trochę bym się martwiła- bo dużo już mu powiedziałaś, a on nic z tym nie zrobił... Z drugiej strony- skoro sie nie odzywa z pracy, a zwykle to robił, może w tym małym męskim rozumku teraz zwoje pracują? :) Życzę Ci, aby się ułożyło- albo w jedna albo w druga stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaskowany Muchacho
Czemu baby maja tak mało zrozumienia dla innych? Tylko melodramat zaraz, wyprowadzac sie i wogole? Pojawia sie problem to rzucic w p**du?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesto w zyciu ta jest, ze facet jest z kobieta latami i nie czuje sie gotowy na slub, zwiazek sie w koncy rozpada, facet poznaje nowa partnerke, zazwyczaj mlodsza i w ciagu roku, gora 2 jest juz mezem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zamaskowany Muchacho
Dlatego nie mowie zeby siedziec na sile w nieskonczonosc ale histeria i wyprowadzka to najgorszy sposob przekonania kogos do wspolnego zycia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona z dystansem
tylko ze ja nie mam zamiaru nikogo PRZEKONYWAĆ, ale on to czuje tego chce albo cześć. Ja to czuję wiec czemu on ma jakies opory? Facet 33-letni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×