Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawieszona w czasie

STRACH PRZED PRZYSZLOSCIA Z NIM?

Polecane posty

Gość gość
zawsze na poczatku po rozstaniu nachodza czlowieka takie mysli, ale jak sie kogos nowego poznaje to wszystko co bylo zostaje za nami, nalezy patrzec w przyszlosc a nie zyc tym co bylo ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona w czasie
patrzac w przyszlosc ja nawet nie chce myslec o kims innym... nie umiem sobie tego wyobrazic...jestem tak zrazona ze nie umiem pomyslec ze spotkam kogos normalnego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze na poczatku sie tak mysli... przejdzie ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona w czasie
jak przestac myslec o nim... zaczynam głupio gdybać... myslec o czasach dobrych... cholera!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli Ci coś już teraz nie pasuje to uciekaj póki możesz. Ja wierzyłam, że będzie dobrze. Choć się bałam to myślałam, że już nie ułożę sobie życia z nikim innym. Mam faceta, którego nic nie interesuje: od opłat po dziecko. Właśnie wróciłam po 12 h pracy, odebrałam dziecko od mamy (bo on nie raczył), muszę zająć się dzieckiem, ugotować obiad i posprzątać. On kończy o 15tej i nie kiwnął palcem. Wszystko na mojej głowie i mam tego dość. Chcę, aby się wyniósł, ale ciężko mu to idzie. Ponoć załatwia sobie wyjazd za granice, bo w Polsce nie da się żyć. Zarabia 4-5 tysięcy, a wydaje 10 tys. Wątpię, aby za granicą to się zmieniło. Mi po opłaceniu wszystkiego zostaje 600 zł i muszę kombinować. Mam ochotę usiąść i płakać. Często brakuje mi sił. Gdzie ja oczy miałam, chyba w d***e...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona w czasie
kurcze ja wlasnie patrzac w przyszlosc podobnie siebie widze, tyle ze ja pewnie bym nie pracowala z racji ze jestesmy za granica i nie mamy rodziny ktora by mogla nam pomoc w jakikolwiek sposob... ja z dzieckiem, a on przed tv... ale gdzies mam ta glupia iskierke nadziei... niech mi ktos przywali... nienawidze siebie !!1 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ja bym dała, żeby być w Twojej sytuacji. Wolna jak strzała. Gdyby nie on, dorobiłabym się już pewnych rzeczy, a tak muszę ciągnąć kulę u nogi. Facet nie nadaje się do życia po prostu. Teraz będę samotną matką i kto mnie zechce :( W każdym razie wolę być sama z dzieckiem, niż z nim. Nie mogę już na niego patrzeć. Pracuje 5 dni w tygodniu po 8 h, a ja 7 dni w tygodniu po nawet 12 h. Tatuś robotę mu załatwił i tak siedzi, bo nic innego nie potrafi, a i dobrze tam płacą. Ja po studiach musiałam iść do pracy poniżej kwalifikacji, bo inaczej nie miałabym co jeść. Nie miałam czasu na poszukiwania pracy w zawodzie. Mógł mi ten czas dać, ale niestety wypłatę rozwala w 5 dni i nie ma na nic. 5 telefonów na abonament, kredyty na rozrywki ... ach szkoda palce zdzierać po klawiaturze. Mam nadzieje, że żadna się nie da tak nabrać jak ja. Wszystkim gada, że to on wszystko utrzymuje. Jasne... ja się muszę tak nagimnastykować, żeby starczyło. I ciągle się martwię, że przed kolejna wypłatą nie będę mieć na jedzenie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak w to wdeptałam. O jest wybitnym kłamcą, a ja bardzo naiwna byłam i nie węszyłam. Później po mały wszystko zaczęło wychodzić na jaw. Miał się zmienić, ale to tylko kolejne kłamstwa. Męczę go i męczę, aby się wyniósł. Chyba pewnego dnia jak się wkurzę to zapakuję i za drzwi wystawię. Już jestem na skraju... nikt nie wie, jak się źle dzieje. Nie chcę, aby się ktokolwiek o mnie martwił. Choć strasznie po mnie to wszystko widać.Wyglądam jak cień człowiek, bo wszystko dla dziecka i sobie odmawiam ;( ale ileż można. Sprawa o alimenty i oglądać go nie chcę. I tylko gra na kompie całe dni jak ma wolne jak dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona w czasie
z nami bylo podobnie... z kalkulatorem liczenie czy starczy na jedzenie, paliwo by do pracy dojechac... długo po slubie jestescie? twoj maz tez na hazard przewala kase ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, on wydaje na kolegów, koleżanki studentki i rozrywkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 lat razem, 5 lat po ślubie. Aaaa wydaje jeszcze na gadżety typu: najnowszy telefon itp. Bierze to na raty. Później nie ma za co spłacać i sprzedaje koledze, coś co jest warte 1 tysiąc np. za 200 zł, gdy go windykacją straszą. Głupek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona w czasie
to co wychodzi z domu w weekendy zamiast siedziec z toba i dzieckiem? dlugo juz tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko śpi, a ja robię obiad na jutro. Pozywam i pewnie pójdę się chwilę zdrzemnąć. Rano dziecko do mamy, a ja do pracy. Mam dość, bo nie mam kiedy odpocząć. Kiedyś się znowu przewrócę na ulicy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój szwagier tez taką emocjonalną huśtawkę urządzał siostra dźwigała go na swoim grzbiecie,nie oddawał pieniędzy,za to dorobił się sporo klaserów ze znaczkami nim go siostra wyrzuciła,zdążył je wszystkie wynieść z domu,okradł ją bo nie zabrała mu kluczy wiej autorko od niego,będziesz wykończona, goła i zmęczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieckiem przestał się interesować odkąd wiedział, że zostanie ojcem. Wcześniej bardzo chciał, ale jak już byłam w ciąży to stwierdził, że nie jest gotowy i będzie lepiej jak się wszystkim sama zajmę... Wtedy też zaczął zdradzać itp. Strasznie cierpiałam, ale mi przeszło. Moje uczucia do niego w końcu wygasły. Zapracował na to solidnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ciągle chodzi gada, gdzie ja takiego znajdę jak on heh. Robię z tego żarty, choć on poważnie mówi. Od niedawna spotykam się często ze swoim przyjacielem. Mała bardzo go lubię. Wierzę, że jak go pogonię to może uda mi się zacząć na nowo z kimś dojrzalszym. Choć ku temu daleka droga. Przede wszystkim dziecko. To ono się dla mnie teraz lizy i tyle. Ale chciałabym być kiedyś szczęśliwa z kimś odpowiedzialnym, kto będzie dla mnie wsparcie i da mi bezpieczeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Także dobrze to przemyśl, bo możesz skończyć jak ja. Wiej i się nie oglądaj. Skoro coś Ci mówi, że jest nie tak - to coś nie tak jest! Ja nie słuchałam tego wewnętrznego głosu rozsądku i teraz mam za swoje! Powodzenia! Kończę to jęczenie, bo mam je na własne życzenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona w czasie
dziewczyny dziekuje wam... otwieracie mi oczy poniekad jak moja historia moze sie zakonczyc jesli bede w to brnela...ciesze sie ze moge tu sie wygadac bo jak mi przyjdzie cos glupiego do glowy to moge tu zajrzec, znowu przeczytac wasze rady... Pani powyżej-męzatka z corka- zycze wytrwałości, moze ktoregos dnia warto byloby go samemu spakowac i zawiezc do mamusi? jesli masz juz na tyle sił by spotkac sie z kims kto pewnie ciei wspiera i docenia bardziej niz ON to moze to dobry moment? powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto! nad czym ty się zastanawiasz???? spierniczaj z tego tak zwanego związku czym prędzej !!!!!! nie wnikaj w cokolwiek, ratuj siebie! poczytaj swoje wpisy i pomyśl chwilę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona w czasie
wiecie jaka teraz obral taktyke? chyba patrzy owinac mnie znowu wokol palca... bo wypisuje ze mam mu dac spokoj i pozwolic zapomniec o mnie tak jak ja to zrobilam i zapomnialam o nim... ze wyrzuca nr i mam dzwonic tylko w naglych wypadkach... mysle ze raczej czeka az zadzwonie napisze... ale ja juz nie chce w tym siedziec tylko najgorsze musze przetrzymac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona w czasie
Daje rade :) Nie odzywa sie, ja tak samo... zaczynam rozumiec ze czeka na mnie cos lepszego skoro nam sie nie moglo udac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Deszcz sprowadziłam dla ciebie i nie pokosisz. Poszukaj czystej w domu jak nie żalujesz jej wody. Ja juz przestałam sie myc:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona w czasie
no niezły poemat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona w czasie
Dzisiaj byla akcja z samobójstwem... nigdy się nie uwolnię od niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej to! Przerobiłam to raz, a ona nadal żyje. Jak zobaczył, że mi to wisi to nagle zmienił zdanie i stwierdził, że to ja powinnam wyskoczyć z balkonu, bo do niczego się nie nadaje. Dziś on do mnie, że mam mu dać na znicza na grób mamy. Mam mu dać kurna, a w życiu... co za pasożyt. Rozwalił wypłatę i ja mam się jeszcze swoją marną podzielić z nim. Niech on już jedzie do tej Finlandii, czy gdzie tam chce... bo nie mogę na niego patrzeć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawieszona w czasie
No ale spiewka ciagle ta sama.. on mi jeszcze pokaze ze moge byc dumna z niego... pff z kazdym dniem mam go coraz głebiej i ciesze sie ze juz nie placze za nim.... kazdy jego sms sprawia ze bardziej mnie w*****a... a on jeszcze jest na tyle bezczelny i twierdzi ze wie dlaczego nie chce znowu sprobowac... bo niby sie boje rozczarowania... a ch*j prawda... ja wiem ze nic juz nas nie polaczy a coraz wiecej dzieli.... wrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja u rodziców przesiaduje, bo nie chcę go karmić, a wszystko wyjadał, a ani grosza mi nie daje. Zaglądam do domu oczywiście. Zjadł już wszystko z lodówki i z zamrażarki. Nawet chleb kilkudniowy poszedł :) I co nie ma już kolegów. Koledzy po wypłacie będą, a teraz jak widać nie ma od kogo grosza pożyczyć. Ciekawe czy go to coś nauczyć. I on za granice pojedzie? Nie wie za co. Zapewne chciał w ten sposób ten tysiąc ode mnie wyłudzić i nigdzie by nie pojechał. Czuję, że odżywam! Może kiedyś wrócę dawna ja. Byłam kiedyś silną i pewną siebie optymistką. Wraz z trwaniem tego związku straciłam wiele rzeczy, w tym poczucie własnej wartości. Jego rodzina mi nie wierzy, bo on jest idealnym mężem i ojcem tylko ja, ta podła i zła kobieta. A do tego zostałam materialistką, bo się upominałam o pieniądze na utrzymanie domu, a nie powinnam przecież...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×