Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy dalibyście szansę dziewczynie która miała problemy psychiczne w przeszłości

Polecane posty

Gość gość

i do dziś mam opinię wariatki w otoczeniu, w którym żyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli juz ich nie ma i ja kochasz to nie patrz na opinie otoczenia, bo ta opinia bedzie jej zawsze towarzyszyc bo ludzie sa podli nie rozumieja ze mozna miec problemy psichiczne bo cos sie np.wydarzylo w zyciu a czas leczy rany,dziewczyn tez ma prawo do szczescia jezeli ci na niej zalezy to nie patrz na ludzi, niekoniecznie trzeba mieszkac w przyszlosci w tej miejscowosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
która normalna dziewczyna nie miała problemów psychicznych w przeszłości?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zależy jakie te problemy miała. jak była to depresja, to można spróbować, ale różne są choroby psychiczne, które nie są do wyleczenia i wtedy nie warto bo będziesz miał spaprane życie. nie pocieszaj się gościu z 2:44, że każda miała jakieś problemy psychiczne bo to nieprawda i dobrze o tym wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat w tej chwili jestem już zdrowa, ale był taki okres w życiu, kiedy cierpiałam na fobię społeczną i depresję, i dość mocno dawałam się we znaki otoczeniu. Mam na koncie dwie próby samobójcze, liczne ataki szału, częste użalanie nad sobą i zachowania autodestrukcyjne, np. cięcie się, uzależnienie od pornografii. Dziś te problemy mam za sobą, ale niestety ludzie pamiętają i często czuję na sobie krzywe spojrzenia. Już nie wiem jak mam pokazać, że jestem dziś innym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie musisz nikomu niczego udowadniać. udowodnij sobie, że masz to już na pewno za sobą. jeśli bierzesz jeszcze leki, to znaczy, że dalej jesteś chora i sama wiesz, że uszczęśliwianie jakiegoś faceta sobą w takim stanie spowoduje kolejne ataki tego wszystkiego co miałaś wcześniej. ja bym się ciebie bał. chcę mieć zdrową kobietę bo sam nie mam takich epizodów w swoim życiu. przykro mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już napisałam, że nie biorę już leków i dobrze się czuję. Chodzi tylko o ten niesmak, jaki pozostał po chorobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wierzę, że możesz się z tym źle czuć. ale wrócić do znanego ci środowiska nie radzę bo oni będą to zawsze pamiętali. mam kumpla, który dwa lata temu związał się z taką kobietą. jeździł z nią po szpitalach bo się cięła, troszczył się jak o dziecko, a ona też chciała popełnić samobójstwo i też była kilka razy podczas ich związku w szpitalu specjalistycznym. on w końcu nie wytrzymał i ją zostawił, nie dał rady patrzeć na jej dziwactwa. a byli parą dwa lata. on po roku od tego rozstania dopiero doszedł do siebie. nikt z jego otoczenia nie wiedział co się u nich działo. od dwóch lat ma dziewczynę bez takich problemów i dopiero niedawno mówił mi o tym wszystkim. szczerze go podziwiam. no, ale teraz on jest naprawdę szczęśliwy. więc jeśli masz kogoś na myśli, to lepiej sobie odpuść bo ten kumpel był przy tej kobiecie wrakiem człowieka a teraz wreszcie wrócił do żywych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem co masz na myśli, tylko że ja już od prawie roku mam to za sobą i nie jestem żadnym potworem, który jest szkodliwy dla otoczenia. Wcześniej owszem, byłam kimś takim, ale potem poszłam na leczenie, które trwało dwa lata i bardzo mi pomogło uporać się z problemami. Mam bardzo dobre stosunki z rodziną i przyjaciółmi, skończyłam studia, chodzę do pracy, mam plany odnośnie przyszłości. Czyli żyję tak jak dużo młodych kobiet. Niestety, są osoby, które nie chcą widzieć tych pozytywnych przemian i wolą mnie do końca życia skreślać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, mam kogoś na oku, jest do mnie dobrze nastawiony, ale czuję, że "życzliwi" prędzej czy później doniosą mu o moich problemach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uprzedź te osoby i sama powiedz o wszystkim. wtedy przekonasz się z kim masz do czynienia. nie życzę ci źle, też wolałbym o tym wiedzieć niż dowiadywać się od kogoś obcego jakie problemy miała kobieta, którą być może kiedyś pokocham. i, masz rację, że kiedyś może być taka sytuacja, że znajdzie się "życzliwa osoba", która chciałaby mi to wytłumaczyć na swój sposób. idę już spać, a tobie życzę mimo wszystko spotkania człowieka, który zostanie z tobą i będzie chciał tworzyć trwały związek. dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
polecam zyciorys Faustyny jak sie wczytasz dojdziesz do wniosku ze ta to miala problemow psychicznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam etykietke wariatki ,owszem leczyłam się ,to była ciężka depresja,wiem jaką pamiętają mnie ludzie , grubą ,w brudnych ciuchach ,zapatrzoną w jeden punkt sunącą powoli dysząc po schodach. Tamtej Renaty już nie pamiętają ,tej szczupłej ,życzliwej, wiecznie radosnej ślicznej dziewczyny. Mam etykietę wariatki i powiem tak : mam to w d***e ,ludzie są po.... i mam wywalone na wszelkie ich opinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×