Czy mam rację zgadzając się na wypr za granice pod war że jedziemy WSZYSCY

W kraju jest sami wiemy jak. Mąż prace ma taką o a wykształcenie wyższe inzynierskie (budownictwo) -w zawodzie pracy 5 lat. Mamy małe dziecko 8msc (córka) . Rozwazalismy różne opcje pracy-na miejscu trudno znaleźc cos w jego fachu-zwykle to praca w delegacji.(rozważaliśmy delegacje w polsce i za granicą i prace na miejscu za mniej) Wiem jak się kończą zwykle dla małżeństw prace za granicą. Mąż dostał propozycje i powiedział że się zgodzi nawet jak kasowo będzie tak że nie da rady nas sciągnąc (mnie i córki). Powiedziałam że praca za granicą ok. ale tylko jak jedziemy we troje (akurat tu chodzi o wyjazd do Niemiec-no ale jaki by to kraj nie był).Jak sam (pewnie był by w domu kilka razy w roku dosłownie i to tylko jakieś święta) jedzie to narazie pegazie bo ja tak życ nie zamierzam.Jak gdzieś jedziemy to razem. Mam prawio stawiac takie warunki? Wiem co sie dzieje z małżeństwami na odległośc. Już nawet nie o zdrade chodzi. O tą odległośc i relacje które mogą juz nie byc takie jak kiedys... Jesli dadzą mu tyle że nie damy rady we 3 tam sie utrzymac zanim dziecko by do przedszkola nie poszło to po co sobie głowe zawracac?( z resztą przeciez ja tez moge dorobic nawet z dzieckiem)

wkurza mnie to że on nie widzi problemu-"ja pojade tam i zarobie" A mnie szlag trafia jak mam tu zostac sama. Kurde miałam wrażenie że nie o to w małżeństwie chodzi żeby sie widziec pare razy w roku. A on problemu nie widzi.A jeszcze mi przedstawia przykłady osób które tak zyją-tylko co mnie kurde obchodzą inni ludzie? Jak dla mnie to moga sie rozwodzic i zwodzic 5 razy w roku. Ja inną wizje małżeństwa widze. Ja co do wyjazdu jestem całkowicie na tak. Moge sie spakowac i w przyszłym miesiacu juz pojechac. To pierwsza firma ktora mu coś oferuje a on juz chce rzucic wszystko i wyjechac bo KASA a w d***e to ma że ja tak zyc nie chce.

masz racje , ja wlasnie jestem w takiej sytuacji , ze maz jest za granica od XII , a ja z dziecmi mamy kupione na czerwiec , i takie zycie to dupa!!! nie mamy wspolnych problemow , obowiazkow i zycia. Tylko telefo i skape - dlugo sie tak nie da !!!

Własnie tego sie boje..że nie będę miała o czym z nim rozmawiac!A jak bedzie wracal to będzie mnie wkurzał poprostu swoją obecnością a jak wyjeżdzał to nieobecnością.To juz nie to samo .Ile można opowiadac co dzis nasza córka zrobiła albo co dziś robiłam albo ile można sie do cholery samemu zadawalac:O:ONie wyobrażam sobie tego!!!!

Dlaczego mielibyśmy nie dać rady się utrzymać? Skoro w Polsce dajecie rade to tam tym bardziej.

No nie wiem..nic jeszcze nie gadal o zarobkach-nawet nie wiemy ile tam inżynier moze zarobic bo w necie ciężko coś znalexc

widocznie nie jest ci tak źle finansowo skoro masz takie dylematy, mój mąż pojechał jak byliśmy w takiej podbramkowej sytuacji i to z dnia na dzień, daleko, bez opcji odwiedzin i zjazdów itp.. bez dostępu do netu ale liczyła się kasa, troszku zarobił postarał się o neta, przyjechał na 4 dni na święta, było mi ciężko ale cóż takie życie, pojechał znów i było o wiele lepiej, co prawda potem wrócił na pół roku ale nigdy bym nie stawiała takich warunków ze ja muszę jechać

A masz dziecko-nie zdzierże tego zeby moja córka ojca wlasnego zappomniała i pytała jak przyjedzie o to za pan. xxxxx My mamy tu dom z działką, postawiony do stanu surowego zamkniętego. Mieszkamy z moją mamą bo tak nam bardziej pasowalo z małym dzieckiem. Mąż prace ma, ja mam macierzyński platny. Nie jesteśmy w sytuacji podbramkowej. Troche na kontach też mamy więc to nie o to chodzi. to chodzi ogolnie o Polske-o to co sie tu dzieje.Nie mamy noża na gardle.

Jak to nie wiesz ile zarobi? Przecież pisałaś ze dostał propozycję pracy to oczywiste że że stawka łącznie. Nie ma informacji ile zarabia inżynierów Niemczech? Chyba jaja sobie robisz

mam dwoje dzieci i dlatego mieliśmy taką sytuację, gdybym miała w cholerę kasy to pewnie też bym chciała by mi było wygodnie, ale mam jak mam i nie wyjazd do pracy zagranica traktuję jako konieczność i ostateczność

no to dziwne że nie wiesz ile zarobi :D

Mimo że to twoje sprawy to znalezienie info o zarobkach inżyniera budowlanego w niemczech zajęło mi mniej niż minutę! Trzeba tylko chcieć. Ty chyba coś krecisz bo z takim wykształceniem twój mąż i ty będziecie ram żyli na wysokim poziomie

Baba zadzwoniła rozmawiala z nim kilka raazy bo firma ma siedzibe kilkaset km dalej, pytała o kase to powiedział 2500euro-powiedziała że ok i ta kwestia jest jeszcze do dogadania z prezesem ostatecznie jak sie zgadza w poniedziałek. Praca w Stuttgart(dzie) (nawet nie wiem jak sie odmienia)

Oj no sondaże jakieś znaleźliśmy ile inzynier zarabia ale chodzi mi o wypowiedzi ludzi a nie portali typu pudelek :P

jeżeli ma zarobić 2500 euro to w 3 osoby może wam być ciężko tam żyć na jakimś wyższym poziomie, może na byle jako to tak ale to byle jako to masz w Polsce i marudzisz, bardzo mało mu zaproponowali, mój mąż pracował na szeregowym stanowisku jako zwykły robol i miał 1800 na rękę, a gdyby był inżynierem to pewno ze 3 razy tyle by dostał

2500 dla inżyniera to niezbyt dużo ale weź pd uwagę ze to jest na początek. Potem jest podwyżka premie itp. Nie zapominaj o zasiłku na dziecko i innych dodatkach nie znanych w Polsce.

Pomyłka mąż mówi że 2500 to babka powiedziała że dużo 2200 na początek.Potem jak sie wdroży bardziej w język itp to podwyżka

Nie dopisalam jednej najważniejszej rzeczy. Ta firma jest POLSKA. Ale budowy prowadzi w niemczech.Nazywa się Albau.Siedzibe ma w Oświęcimiu.

zasiłki itp przysługują się dopiero po kilku mcach, poza tym autorka nie napisała że będzie pracował w niemieckiej firmie a to robi różnicę czy pracuje w polskiej firmie zagranicą czy wyłącznie w niemczech u niemca...

jeśli pracujesz w polskiej firmie zasiłków w Niemczech nie dostaniesz:D to jest z góry nietrafiony pomysł... nie pracuje się przez pośredników..

Przez pośrednika? ??? Jeśli zna język niech sam aplikuje do firmom niemieckich.

Inzynier w niemczech zarabia min 4 tys euro. Niech mężu się wysilić i poszuka pracy w firmie niemieckiej

moj maz co prawda zjezdza na weekendy, ale jest tak jak piszesz- jak go nie ma, to mnie to wkurza, a jak jest, to tez mnie irytuje. Znam 3pary, ktore z tego powodu sie rozeszly. Wg mnie masz prawo miec obawy i stawiac warunki

Tu w Niemczech zarobki rzedu 2500 euro to NIC. Smiechu warte grosze! Jak mielibyscie sie za to w trojke utrzymac??? Do osob radzacych by maz autorki szukal bezposrednio w niemieckich firmach... Owszem, pomysl niezly ale... po pierwsze autorka sama pisze, ze w jezyku musi sie podciagnac, po drugie 5 lat w zawodzie wiec domniemuje, ze moze nawet w pl jeszcze nie miec uprawnien. Tak czy inaczej nie ma "uznania tytulu zawodowego", czyli mowiac krotko tu nie jest inzynierem. Moze ewentualnie pracowac w polskiej firmie na terenie Niemiec

Ja jestem nieco w temacie jeżeli chodzi o pracę inżyniera w Niemczech, bo akurat mój mąż ma częste oferty pracy i czasami nawet rozważa wyjazd... bez języka niestety nie ma szans w firmie niemieckiej, jeżeli nie ma uprawnień też klapa... mój niby ma "wszystko" i duże większe doświadczenie i ma dodatkowe jeszcze specjalizacje a i tak niemiecka firma na kontrakt proponowała około 3-3,5 tyś + mieszkanie, samochód i jakiś pakiet rodzinny (jeżeli będzie tam sam to mógłby na koszt firmy latać do domu ;-)/. Ja mam jednak opory, bo chociaż tu żyjemy za duuużo mniej to ja na delegacjach polskich się zraziłam i postawiłam warunki - albo razem, albo wcale... a teraz dzieci mam w strategicznych momentach edukacyjnych i w trudnym wieku i średnio widzę wyjazd do Niemiec, szczególnie że sama się rozwijam tu a po niemiecku nie mówię ;-( zobaczymy, czas pokaże. Autorko - może jednak lepiej niech najpierw pojedzie sam, zobaczy na miejscu co i jak a dojedziesz z czasem. Nie wiem czy mówisz po niemiecku, jak to widzisz, ale w obcym kraju z malutkim dzieckiem nie będzie Ci tak lekko, tym bardziej że teraz wolałaś z mamą. Tam zupełnie sama, mąż pewnie całe dnie w pracy... Ja chyba wysłałabym go samego z opcją, że dojadę ja się urządzi.