Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość zaintrygowana_22

pan kierownik oniesmielony

Polecane posty

Gość zaintrygowana_22

Od niedawna jestem w nowej pracy. i jak to początek, nowi ludzie, a że jest ich sporo, ciężko było wszystkich zapamiętać. wśród nich był On- ktoś w rodzaju kierownika, tyle, że innego działu, z którym to działem ja mam niewiele wspólnego. ledwo go zauważałam- do teraz. wiedziałam, że ktoś taki jest, lecz nie robiło to na mnie żadnego wrażenia. rzadko go spotykałam. sama nie wiem, kiedy zaczęłam go zauważać. po prostu przyszedł dzień, w którym postanowił się przywitać z innymi pracownikami, w tym ze mną i w tedy coś drgnęło. nawet zapytał mnie jak się miewam, a gdy wracałam z przerwy- czy mi śniadanie smakowało. speszyłam się i tylko coś wybąkałam i poszłam w swoją stronę i do teraz żałuję, że tej rozmowy nie po prowadziłam w innym kierunku. no ale mówi się trudno. dnia następnego mijałam go z uśmiechem mówiąc:" cześć", a On podał mi rękę na przywitanie, nawet nie patrząc mi w oczy. przez następne dni jakby mnie unikał. gdy widział, że jestem gdzieś w pobliżu, umykał, nie patrzył w moją stronę, po prostu schodził mi z drogi, tylko patrzył z oddali. sobota była dniem pracującym dla niektórych i tak jakby z racji, że pracowników było mniej, ośmielił się. miło się ze mną przywitał, w ciągu całego dnia wymienił ze mną kilka słów, widziałam jak z oddali patrzy w moją stronę. zauważyłam, że on jest baaardzo nieśmiały. kiedy jestem blisko to się peszy, nie jest w stanie patrzeć mi w oczy dłużej niż dwie sekundy! kiedy spojrzałam na niego jak się śmiał z innymi, od razu zamilkł i przestał się uśmiechać i odwrócił wzrok. tego dnia kręcił się w pobliżu jak nigdy ale ewidentnie moje spojrzenie go onieśmielało. rozmawiał z innymi, śmiał się a ja czułam, że tylko mnie nie wolno w tym uczestniczyć, bo od razu atmosfera robiła się napięta. wobec mnie jest bardzo oszczędny w okazywaniu czegokolwiek. tak jakby mnie podziwiał ale zaraz się obawiał. nie rozumiem tego! oczywistym jest to, że z tego nie będzie nic. to nie miałoby prawa bytu, zbyt duża przepaść nas dzieli i on na pewno jest tego samego zdania ale nie mógłby mnie traktować inaczej? tak jak pozostałych? tak jakby nie był pewny siebie w moim towarzystwie. nie jest zabójczo przystojny, ale ma w sobie to coś. jest w stanie ściągnąć na siebie uwagę wielu kobiet z powodu smukłej, wysokiej sylwetki. nie wywyższa się ponad innych, nie jest dumny. jest powszechnie lubiany. miło na niego patrzeć no ale jeśli on myśli, że ja go uwodzę i dlatego się peszy? co jeśli ja faktycznie go uwodzę..?a może z powodu niedoboru kobiet w tej firmie, bo większość to mężczyźni, a te kobiety, które są to starsze już kobiety a ja jakby nie patrzeć jestem młoda i uchodzę za atrakcyjną, przez to nie potrafi ze mną rozmawiać? sama już nie wiem... chciałabym móc z nim porozmawiać, jestem go ciekawa tylko nie wiem dlaczego on nie chce... mogę go jakoś ośmielić? nawet gdybym próbowała, to jego nawet uwodzić się nie da:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×