Kobiety, czy mogłybyście być z facetem przystojnym, ale przesadnie zbudowanym?

Strasznie lubię ćwiczyć no i przekroczyłem już trochę wymiary estetyczne, jednak nie robię tego już dla wyglądu jak niegdyś, a dla osiągnięcia nowych celów. Nie wyglądam jeszcze jak kulturysta, ale też nie mam już smukłego ciała. Czy przeszkadzałoby wam takie coś jeśli facet byłby przystojny z twarzy?

nie:O

przeszkadzałby mi powód, nie wygląd.

Powód tzn. Możesz doprecyzować? Co by Ci w tym przeszkadzało?

Mogłabym, to nie jest najważniejsze w życiu tzn wygląd nie jest :) i gdyby facet był ok mogłabym przymknąć na to oko, o ile muskulatura jest wynikiem wyłącznie ćwiczeń, a nie wspomagaczy :) Tylko że gdyby miało to być na dłużej mogłabym stracić cierpliwość, gdyby facet spędzał nadmiernie dużo czasu na ćwiczeniach zamiast zajmować sie mną ;)

to osiąganie nowych "celów" brzmi nieciekawie. Tak jak anorektyczka która ma kolejny cel -5kg.

Moorland tylko, że to nie na takiej zasadzie u mnie działa. Ja mam cele, ale one nieprzekraczają pewnych granic i zapewniam Cię też, że pewnych granic nie przekroczę, bo jest to fizjologicznie niemożliwe bez wspomagaczy, których nie zamierzam brać. Oczywiście efekt nie będzie trwały, chcę się tylko nacieszyć tym, że osiągnąłem co chciałem, a potem zacznę redukować do w miarę normalnych rozmiarów. Widzisz mój cel wymaga wyrzeczeń i ciężkiej pracy, a także nie jest tak szkodliwy dla zdrowia jak anoreksja, tego nie można porównywać na tej zasadzie.

w takim razie nie miałabym zastrzeżeń, o ile facet nie przesadza to niech się bawi w najlepsze :)

Ja takich lubie

nie

O dokładnie :o "osiąganie nowych celów" zdecydowanie by mi sie nie podobało

A konkternie chodzi mi o to, że brzmi to tak, ajkby Twoje ciało/wygląd było dla Ciebie bardzo, bardzo ważne, a ja takiego czegoś nie lubię u ludzi. To tak samo jakbym tylko stała przed lustrem i trenowała nowe makijaże :o