Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czasami chcę uciec

Myślę o tym, aby zostawić męża i dziecko i wyjechac gdzieś daleko

Polecane posty

Gość czasami chcę uciec

siedzę sama w domu - mąż w pracy, dziecko w przedszkolu i zastanawiam się nad tym aby zniknąć - wyjechać gdzieś daleko - np w moje ukochane góry i zaszyć się tam. i żeby nie było - pracuję - tyle, że w domu. zrezygnowałam z pracy w biurze z uwagi na dziecko - żeby nie spędzało po 11h w przedszkolu. mam mniejszą pensję, ale pracuję w domu po kilka godzin dziennie. czasem jak się kończy okres rozliczeniowy, czy końcem kwietnia jak szły pity, to wtedy pracowałam dużo więcej. teraz trochę luzu. wam też się zdarza myśleć o ucieczce? dodam, że ślub nie był z powodu ciąży - bo był 2 lata wcześniej, a dziecko było planowane. więc skąd mi się to bierze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem ale zawsze mozesz porozmawiac na ten temat z psychiatra 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dziecko spedza w przedszkolu 8 godzin i w tym czasie robie cos dla siebie, czasami po prostu nie robie nic. Albo cwicze albo czytam, robie zakupy dla siebie, domwoe SPA. Moze meza masz słabego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szarosc codziennosci moja droga Cie dopadla :) Teaz tak miewam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasami chcę uciec
nie mąż jest ok, dużo robi w domu - w zasadzie wszystko prócz gotowania i drobnych zakupów, jest kochany, w sprawach łóżkowych też ok. jest dobrym ojcem. i może jest za dobry? ja często się wściekam z byle powodu, nie mam cierpliwości do dziecka. on umie wyjaśnić, porozmawiać na spokojnie. mi nawet nie wysmarknie nosa, tylko flika a mąż umie go namówić na smarkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że prawie każda miewa czasami takie myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprostu w d***e ci sie poprzewracalo bo za dobrze masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam tak samo, mój mąż jest tak dobry ze mnie wk****a na kazdym kroku.Nie lubi sie sprzeczac, woli ustapic nawet jak to ON ma racje. Z dziecmi spedza mase czasu i bawi sie z nimi lepiej niz ja. O niczym sam nie zadecyduje niby z szacunku do mnie a na mnie ta dobroc działa jak płachta na byka Marze o porzadnej awanturze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasami chcę uciec
ale moje dni nie są takie same. dziś np nie mam co robić, bo wczoraj zrobiłam vaty i pewnie ze 3 dni będzie luzu. potem naliczyć pensje i znów mały przestój. w dni takie jak ten na ogół szłam na basen czy na siłownię, a dziś mimo takiego pięknego słońca nic mi się nie chce, nawet na dwór nie wyjdę tylko gniję w salonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proza zycia Cie dopadla,jak kazdego.Na szczescie zmieniaja sie pory roku,zawsze jakies zmiany zachodza ;)🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasami chcę uciec
my się czasem kłócimy, bo mój mąż nie z tych co tak ustępują, ale też decyzji sam nie podejmie tylko zawsze milion razy mnie pyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałem taką samą księżniczkę w domu. Wszystko miała a ciągle czegoś do szczęścia brakowało. Wiecznie naburmuszoba, wiecznie niezadowolona z życia. Czasem wydaje mi się że baba jak nie spadnie na tyłek to się jej oczy nie otworzą. Docenisz co masz jak facetowi puszczą nerwy i kopnie tego chodzącego focha w 4 litery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9;17 mam identycznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy to macie problemy.maz dobry a wy oczekujecie niewiadomo czemu.trzeba byko znalezc sobie takiego co raz w tygodniu by wam wp******il wtedy byscie byly szczesliwe ze cos sie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasami chcę uciec
to nie o to chodzi że nic się nie dzieje. poza tym nie chodzę nadąsana. uśmiecham się do męża, przytulam. ale to takie na pokaz jest. w środku mam ochotę zwinąć manatki i odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz juz, nie popadajmy w skrtajnosci. Pomiedzy za dobrymi a niedobrymi mezami jest jeszcze sporo przestrzeni. Wierz mi, ze tez by sie wk****al 30letni mezczyzna bez wlasnego zdania, ktory pyta Cie o kazda p*****le, jak ulomny dzieciak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz dlaczego pyta ? zebys potem nie bylo awantury jak cos pojdzie nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to twoja wina ze siedziec jak cierpietnica w domu. A dlaczego niby nie moglabys wyjechac sama gdzies na kilka dni? Moze dzieckiem mogliby sie rodzice albo tesciowie zaopiekowac? To nie noworodek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To go zostaw i wyjedz.polacze i mu przejdzie,i moze znajdzie jakas normalna kobiete ktora doceni to co ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
akurat! jeszcze sie nie zdazylo, zeby o cos ni zpytal. OD 10 lat nigdzie mnie spontanicznie nie zbaral, nie zaprosil bo nie ma zdania na ten temat, nie wie czy miejsce dobre, czy to czy siamto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o tak, spakowac sie i wyjechac...marzenie...chcialabym tak. tez tak mam ze z wierzchu niby ok, gadamy, nie klocimy sie w sumie a jesli juz to on ustepuje, on zajmuje sie wiecej dziecmi szczegolnie starszym bo mnie to irytuje a w głebi... marze zeby zwiac, to nie moja bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak tak pyta.bo jakby ci sie knajpa nie podobala to potem awantura w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jedz.krzyz na droge.a dzieci niedlugo beda mialy nowa mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wybacz,. jeszcze zdadnej knajpy nie odwiedzilismy z Jego inickatywy.Wiec o czym TY piszesz. Moj mąż to chodzacy pantofel, w pracy lider zespoły, w domu dupa wołowa. Ja nie wiem kto go zatrudnil i powierzył dane stanowisko, On sie pewnie pyta wszystkich czy moze cos zrobic, wysłac, zaprojektować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasami chcę uciec
a kto powiedzial ze siedze jak cierpietnica w domu? dziś mi się nie chce nawet na dwór wyjść, ale tak na ogół ruszałam się gdzieś. babcie się nie muszą zajmować małym jakbym wyjechała bo dzicko ma ojca. poza tym mi nie chodzi o to żeby wyjechać gdzieś na kilka dni bez nich - bo jak pracowałam w biurze to takie wyjazdy mi się zdarzały - integracyjne czy szkolenia. mały w dzień jest w przedszkolu, potem mąż go mógłby odebrać i rano znów mały do przedszkola, mąż do pracy. ale mi chodzi o wyjazd na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzialy galy co braly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wyjedz i po sprawie-po co jatrzysz . jak cos robie to robie-nie masz charakteru to wszystko i tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź dziecko i idź z nim na basen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, ze każdego czasami dopada proza życia i chce uciec gdzieś daleko. Wiadomo, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. ;) Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jesteś na tropikalnej wyspie w otoczeniu przystojnych tubylców i leżąc na hamaku popijasz pina coladę. Albo wyobraź sobie, ze w towarzystwie Beara Gryllza zasuwasz po górskim pustkowiu i jesz robaki. Taki luksus psychicznej ucieczki od monotonii dnia codziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to uciekaj, kto Ci broni? Sądzisz, że jak długo by Ci sie ta wolność podobała? Tydzień, dwa, a może rok. A co potem? To o czym piszesz to sie nazywa nieodpowiedzialność. Chcesz uciec od tego co masz, bo sądzisz, masz nadzieję, liczysz na to, że gdzies tam jest fajniej, ciekawiej, bez zobowiazań, bez obciążeń, bez balastu w postaci rodziny. Tylko serio myślisz, ze ta wolność jest tak super?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×