tłumienie uczuć..,

. Dzis dowiedzialam sie o śmierci mojej cioci, ktora zmarla dzis rano... Chorowala na raka... Ale nie plakalam, inni wokól z rodziny plakali, a ja nie... Jeszcze myśli typu, ze dla niej to lepiej juz, bo przynajmniej sie nie meczy juz... No i ogólnie wszystko na spokojnie... Jeszcze jak wychodzilam od babci z domu to piętro niżej trumnę wynosili bo sąsiad im zmarl... No widok nieprzyjemny... No ale ok we mnie oczywiscie spokoj, jeszcze z chlopakiem szlam i on az musial stanac i zaczekac na tej klatce, bo nie mogl patrzec na ta trumne... Ja oczywiscie spokojna... Ale kiedy przyszla noc i kladlam sie do lozka, juz oczywiscie jakieś takie dziwne uczucie.., lampkę musialam zostawic zapalona, bo juz jakieś dziwne myśli mnnie lapaly.., no i zasnelam i mialam okropny koszmar o tym, ze pali sie u mnie w kuchni, leca takie okropne iskry a ja probuje zgasić pożar zanim rozprzestrzeni sie do butli z gazem... Ogólnie sen taki nkeprzyjemny i pelny leku, obudzilam sie z takim jakims nieprzyjemnym uczuciem strachu itp... Aż musialam otworzyć piwo które mialam w szafce żeby jakoś zwalczyć te okropne uczucie leku... Czy to jest tak ze tlumie w sobie uczucia jak jestem w towarzystwie innych i jestem twarda, a kiedy zostaje sama to wszystko we mnie pęka i ze mnie wychodza te tlumione uczucia? Wolalabym juz naprawdę tak jak inni plakac na wieść o jakiejś zlej nowinie, a nie przezywac to w taki sposób...

ale ty biedna

tak dosc proste... :P jestes kobieta = jestes uczuciowa... :)

No wiem ze to żaden problem ale po prostu musialam to gdzieś napisać żeby trochę odreagowac

No wlasnie, tylko ze te uczucia jakoś ze mnie wychodza w zwolnionym tempie... Dopiero jak jestem sama. Przy kims nie potrafie plakac

moze nie byla ci wystarczajaco bliska... oczy mi sie kleja, ide spac, dobranoc... :P:)

Bardzo ja lubialam... Jak chorowala to często mi się snila... dobranoc.

Jak lubiAłaś to pewnie będzie cie odwiedzać po śmierci

Dziekuje... A juz mi bylo trochę lepiej... :P