Czy iść na politechnikę, jeżeli nie jestem "ścisłowcem"?

Jak sądzicie? Dam sobie radę na np. Inżynierii chemicznej i procesowej czy lepiej sobie odpuścić? Jak to jest z przedmiotami ścisłymi, da się ich "wyuczyć", w końcu "poczuć", czy muszę mieć do nich duże predyspozycje?

Dodam, że interesuję się trochę nauką i całkiem lubię chemię, choć nie jestem z niej orłem (w szkole się nie przykładałam, ale może gdybym się wgłębiła, to..)

po studiach i tak nie ma pracy... ale możesz iść, jednak szansę na pracę mają ci co mają w rodzinie jakiegoś inzyniera co ma firmę i zalatwi im pracę, nawet jesli na studiach mieli trojki..

pracując w energetyce zawsze zarobisz duże pieniądze a chemię sobie daruj

Akurat mam kuzyna po tym kierunku i zarabia kilkanaście tysięcy, może nawet więcej teraz. Więc w branżę też mógłby mnie wkręcić (pytanie, czy będę tak zdolna..). Niemniej, wcale nie uważam, że po studiach będę musiała akurat to robić, ale chcę sobie dać małą szkołę życia na studiach, może wyrobi to we mnie charakter i pokorę (jeżeli już mieszkam z rodzicami..). Myślałam o biotechnologii, ale cięcie zwierzątek nie jest dla mnie. To jest inżynieria chemiczna i procesowa, a nie zwykła chemia :P. Energetyka mnie nie interesuje zbytnio.

nie idz

up

inżynieria chemiczna i procesowa oraz biotechnologia będziesz skamleć o każde zajęcie po zakończeniu studiów , w pewnym momencie zatrudnisz się jako sprzątaczka , niania do dziecka , pomoc w kuchni do zmywania garów , być może w Polsce za 50 lat ten kierunek będzie rozwojowy ale nie teraz , pozostawiam do przemyślenia

To ciekawe jakim cudem mój kuzyn po chemicznej i procesowej pracuje i zarabia nieźle :) to co polecasz oprócz energetyki (swoją drogą, to mam kolegę na niej, przeniósł się na łatwiejszą politechnikę bo nie wyrabiał, a ma już zagwarantowaną ciepłą fuchę, bo jego ojciec siedzi w tej branży) po czym będę tonąć w krainie miodem i mlekiem płynącej ? :)

Zostaw miejsce dla ścisłowców .A szkolę życia da ci życie .

A pracuje w Wawie.

Jeżeli uda się ukończyć studia, to nie będzie wielka strata, żeby przez nie przebrnąć, też trzeba coś tam w łebku mieć, więc czas właściwie pokaże.

jesteś tylko głupią babą więc nie

up

Ja studiuje chemię dokładniej chemie leków i powiem Ci że jest to bardzo ciężki kierunek, dużo chemii , fizyki oraz fizyki kwantowej.Miałam do tego dużo przedmiotów medycznych, analityke itd.Tyle nerwów i nocy nieprzespanych żeby nadrobic zaległości z fizyki i chemii Gdybym miała wybierać jeszcze raz nie wybrałabym chemii , chociaż chemicy potrafia zarabiac naprawde bardzo dużo w laboratoriach w szpitalach jako analitycy, sanepidach itd.

Ale dałaś radę :) ja sobie przeanalizuję dokładnie ten kierunek, popytam ludzi z niego etc... i mogłabym już teraz iść na korki, żeby nadrobić ew.

Scislowcy na scisle ,humany do lopaty bo i tak za duzo was jest .:-D

Tja, kolejny mądrala, który dzieli tak ludzi i twierdzi, że ścisłowcy są lepsi.

na studiach masz wszystko rozszerzone i tylko I rok jest takim odwzorowaniem chemii co miałas w liceum czy technikum. Jezeli w szkole nie dawałaś rady to Ci odradzam, bo po I sem. wylecisz.

Bo tak jest ! Nie humanow scisle kierunki .

:)

up

Up

Możesz iść na politechnikę, ale masz maleńkie szanse być wybitną studentką bo jednak rozsądny wybór to nie to samo co pasja...ale jeśli ci to nie przeszkadza to idź

A może to się stanie moją pasją :) kiedy przestanę od tego uciekać i się bać

Może :)

:)

A na jakiej polibudzie był Twój znajomy ze tak ciężka była Energetyka? I gdzie się przeniósł?

inzynieria chemiczna i procesowa to jest cos zupelnie innego niz chemia. duzo fizyki i chemii fizycznej. a biotechnologia to nie jest ciecie zwierzatek! sama studiuje ten kierunek i jedyne zwierze jakie "cielam" to byla muszka owocowka w celu wydobycia jej narzadow plciowych :D haha serio.

Ja powiem tak - jeśli nie jesteś ścisłowcem te studia będą dla Ciebie meczarnia. Mówię serio.