presja na skończenie karmienia piersią

Moja córka zaraz skończy trzy miesiące a ja wracam do pracy na pół etatu. Ustaliliśmy, że będzie miała podawane sztuczne mleko dwa-trzy razy dziennie a poza tym będę karmić piersią. Teściowa powiedziała, że już teraz powinnam ją przyzwyczajać i że muszę kupić mleko firmy tej samej, co ona kupowała dzieciom(mleko bez laktozy). Kupiłam bez laktozy, ale innej firmy, dziecko robiło awanturę, nie chciało jeść. Zrobiła się straszna presja, że złe mleko, że powinnam była jej dawać sztuczne mleko już wcześniej. Nie tylko teściowa, ale inni ludzie z rodziny naciskają, mówią, że dziecko się nie najada (gdy płacze np. ze zmęczenia), że może ciężko mi odciągnąć laktatorem, bo mam za mało mleka. Że jeśli zacznę dawać butelkę, przestanę być niewolnikiem swojego dziecka i będę miała więcej czasu na pracę. Że karmienie piersią oddala męża i żonę. Mam już dosyć słuchania tego. Od porodu czuję się dosyć zdołowana, chciałam karmić piersią, ale czuję się bardzo zniechęcona i chyba przestanę. Czuję, że dostaję mało wsparcia i coraz gorzej sobie radzę.

a dlaczego mleko bez latozy jej podajesz? po co? najperw spróbuj podać zwykłe mm!

bo mąż za mamą mówi, że mleko krowie jest niezdrowe i nie będzie dawać tego swojemu dziecku

Dziewczyno, na mily Bog, gdzie Twoja asertywnosc? Az tak sie przejmujesz zdaniem innych? To Twoje dziecko, Twoje zycie, Twoja praca I Twoje piersi - sama zdecyduj, co jest najlepsze dla Ciebie I dziecka. Pozostalym powiedz glosno I wyraznie, ze sobie nie zyczysz ich uwag I "dobrych rad". Dorosnij!

K****, mleko krowie jest be i Twoje tez jest be? Wez ty przestan sluchac teściowej. Karm piersią normalnie, odciagaj pokarm i mroz i nawet nie ma potrzeby dawania mm. A glupie komentarze oleawaj, albo mów to ja decyduje o karmieniu piersią i koniec tematu.

wiesz.... presja na młode matki ze strony rodziny ( matek, teściowych, babć, cioć) będzie zawsze ale to TY jesteś mamą i to TY powinnaś mieć decydujące zdanie w kwestii opieki nad dzieckiem.

Nie no zdanie " Że jeśli zacznę dawać butelkę, przestanę być niewolnikiem swojego dziecka i będę miała więcej czasu na pracę." powala mnie. To po co dziecko skoro kobieta nie może karmić piersią bo traci swój cenny czas i moglaby pracować???

łatwo się mówi o asertywności, ale to jest bardziej skomplikowane. Czuję, że swojej matce mogę jasno powiedzieć: to moje dziecko i sama decyduję. Teściowej nie bardzo, mam jednak do niej inny rodzaj szacunku, poza tym sama proszę ją o radę w innych sprawach czasami, więc nie mogę powiedzieć: nie wtrącaj się w ogóle! Zależy mi na dobrych stosunkach z nią i jej z dzieckiem.

A przepraszam bardzo, mleko bez laktozy, to z czego jest? To tak samo mleko z krowy, tylko jeszcze bardziej przetworzone niż standardowe mm. Tesciowa jakaś ciemna jest, to po pierwsze, a po drugie to wg mnie prowo, bo podejrzewam, że jakieś co najmniej 20 lat temu wstecz, jak teściowa karmila swojego syna, a Twojego męża mlekiem modyfikowanym, to wynalazków bezlaktozowych nie bylo.

takie prowo mało prowokacyjne by było. Mleko bez laktozy, czyli roślinne. Mąz ma duźo młodsze rodzeństwo. Tu, gdzie mieszkam, wybór mlek wszelakich był i 20 lat temu

a mleko bez laktozy to nie krowie mleko? co za troglodyci

karm normalnym mlekiem modyfikowanym, w sklepie jest mnóstwo mieszanek do wyboru. ja swojej córce daję babydream i wcina jak szalona. nie ma uczulenia na laktozę także kupuję normalne mleko modyfikowane

Karm jak chcesz, to Twoje dziecko! ALE... nie rozumiem.. chcesz zostawić takiego maluszka i wrócić do pracy??????????? PO CO??

przeciez jest roczny macierzynski... czemu nie skprzystasz?

ok, w jaki sposób dać teściowej i jej rodzinie grzecznie do zrozumienia, że doceniam rady, ale nie przymus?