Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ja naprawde jestem przewrazliwiona??? Klotnia w rodzinie

Polecane posty

Gość gość
Co z tego że ktoś stoi i patrzy jak dziecko idzie. Jak jedzie motor to wystarczy chwila i po dziecku czy po dorosłym, a pijaków za kólkiem też nie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama mieszkam na takiej ulicy jak ty, same domki i szczerze to rano przejedzie kilka samochodow do pracy,szkoly a potem to juz cisza, przesadzasz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wolę być przewrażliwiona niż wybierać trumnę. znajomi mojej mamy robili grilla. w domu była cała rodzina. 2 letnie dziecko bawiło się w ogródku, mama na nie patrzyła, a jednak... utopiło się w oczku wodnym. i tym bardziej nie przekonują mnie mamuśki co twierdzą że można sobie na grillu walnąć piwko czy dwa :O mając pod opieką dziecka, bo one nie będą abstynentkami do 18 dziecka.. teraz dzieciak miałby 9 lat - był z jednego rocznika co moja córka. i zamiast poznawać świat, to leży na cmentarzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 11.23 --> My też biegaliśmy samopas pod blokami. Na trzepaku czy plac zabaw. Miałam wtedy 5 może 6 lat. Ale Moje mają 2 i 3 lata więc normalne, że nie puszczam Ich samych pod blokiem a u teściów zagladam na Nich ciągle. A nie oszukujmy się - 20 czy 30 lat temu też nie było takiego natężenia ruc****ak teraz. Kiedyś co trzecia czy czwarta rodzina miała samochód a teraz mało kiedy ktoś ma tylko jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra też mieszka na takim osiedlu domów jednorodzinnych, niedaleko jest ulica a za nią plac zabaw. Prawie cały dzień przesiaduje u niej 4 letnia córka sąsiadów i często chodzi gdzieś bawić się z moją 9 letnią siostrzenicą. Najlepsi są za to rodzice tej 4 latki. Dziewczynka wychodzi z domu o 8 a tatuś puka do drzwi mojej siostry o godz. 20 mówiąc, ze przyszedł po córkę :/ zdarzyło się czasem, że dziewczynki nie było bo wstąpiła do innych sąsiadów. Może nazwiecie mnie matką kwoką ale nie wyobrażam sobie nie interesować się co się dzieje przez cały dzień z 4 letnim dzieckiem... W dodatku muszą mieć ogromne zaufanie do obcych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w ogóle nie rozumiem dyskusji. Każdy normalny wie ze w tym opisanym przypadku jest ona zbędna. Puszczanie 4-latki, podkreślam 4 latki (może ktoś nie doczytał i myśli ze chodzi o 14 latke) to skrajna głupota. Nie ma znaczenia czy przejeżdża ulicą 1 samochód na 2-3 godziny. To wystarczy żeby doszło do tragedii. Dzieciak 4 letni jest niziutki, nie wystaje poza maskę samochodu i go zwyczajnie nie widać. Ale musi dojść do tragedii żeby jedna z druga zrozumiała pewne sprawy. Już pomijając kwestie, że puszczanie takie jest karalne bo po podpada pod pozostawienie dziecka bez opieki. Ale to nie moje dziecko, guzik mnie to obchodzi. I nie gadajcie już o latach 70-tych czy 80-tych. Bo to nie ma nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia ktory dziwi sie ze nie chce zostawic mojego 4tyg synka samego w domu- tak, nie zostawilabym go bo zwyczajnie sie boje, do wc go nie biore, ale zawsze mam otwarte drzwi i np jesli sie krztusi to slysze i moge od razu go podniesc (a zdazra mu sie to czesto jak na razie). Moze jestem przewrazliwiona- nie wiem a co do tego ze moglabym dzwonic do szwagierki zeby odebrala mala ode mnie, to jak wczesniej pisalam chce uniknac takich sytuacji wiec postawilam sprawe jasno- albo przychodzi z nia albo wcale. bo nie chce slyszec w przyszlosci "bede za 10 min" a pozniej z tego zrobi sie godzina itd. Kawa na lawe na samym poczatku i kropka. Taka juz jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za porównanie... Te wypadki o których piszecie zdarzyły się z winy kierujących szaleńców, a tutaj chodzi o to, że małe dziecko bezmyślnie może wbiec na ulice prosto pod samochód i nie dość, że z dzieckiem może być różnie, to jeszcze sobie wtedy nie wyobrażam uczuć osoby kierującej i jej dalszego życia z takim piętnem, jako matka i kierowca również, bo choćby jechał 40, to nagłe wyskoczenie na ulicę takiego szkraba może się źle skończyć. Gdyby był z nim dorosły nie pozwoliłby na to po prostu i przytrzymał dziecko na chodniku. Tutaj nie chodzi o chuchanie i bieganie za małym, ale o myślenie jakieś sensowne. Mój synek od 2 roku życia po podwórku lata sam. (dom na wsi, teren zabezpieczony) Ale teraz, kiedy ma już 4 lata i czasem go woła kolega z drugiej strony ulicy, to ja tr***leję na myśl, że mógłby sam wyjść na tę ulicę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tam pisał, że dużo wypadków zdarza się w domu. Oczywiście, nie można oszukać przeznaczenia. :P Ale można zapobiec niepotrzebnym wypadkom, jakim może się kończyć puszczanie czterolatki samej na ulicę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×