Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ja naprawde jestem przewrazliwiona??? Klotnia w rodzinie

Polecane posty

Gość gość

Mieszkam z moja szwagierka na przeciwko siebie. Oddziela nas droga, co prawda nie jest to dwupasmowka ale jednak osiedlowa droga po ktorej jezdza samochody. Ona ma 4letnia dziewczynke ja miesiecznego synka. Jej corka jest bardzo ciekawa malucha i codziennie meczy szwagierke zeby wpadly do nas na 10 min "zobaczyc dzidzie". W sumie wizyty sa troche upierdliwe ale krociutkie wiec da sie przezyc. Ostatnio szwagierka stwierdzila ze bedzie puszczala corke sama bo nie chce jej sie chodzic. Ja na to ze sie nie zgadzam bo jednak mala musi przejsc przez ulice a ja nie zawsze bede mogla ja odprowadzic bo wiadomo jak to jest przy malym dziecku. Szwagierka stwierdzila ze jej mala wie jak przechodzi sie przez ulice i ja bede musiala stac tylko w oknie (!!!!!) Dla mnie to nie normalne, powiedzialam ze jakby cos stalo sie malej to po pierwsze ja z okna bede mogla tylko obserwowac tragedie a poza tym nigdy bym sobie tego nie wybaczyla. Dlatego jesli mala ma przychodzic sama to niech nie przychodzi w ogole bo dla mnie to za duza odpowiedzialnosc. No i mam teraz wojne w rodzinie. Achhh podobno jestem przewrazliwiona i jak bede tak dmuchac na swojego synka to bedzie niesamodzielny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze jej powiedziałaś, jakaś idiotka z tej twojej szwagierki, co to niby da, że będziesz w oknie stać. to jej się nie chce d**y ruszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzasz, przeciez to droga osiedlowa, a nie autostrada :o Nie cierpie takich matek-kwok, szkoda mi twojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie jesteś przewrażliwiona, to szwagierka jest nieodpowiedzialna. I niech ci nie pitoli głupot o samodzielności dziecka, jej dziecko nie jest samodzielne tylko zaniedbane, bo jak ktoś wyżej słusznie napisał, nie chce jej się tyłka ruszyć. Jak dojdzie do tragedii to będzie tylko i wyłącznie jej wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej być matka kwoka niż matka patrzącą na nieszczecie czasem kalectwo wynikające z nieodpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak droga osiedlowa, ale to nie jest takie osiedle z blokami i alejkami, to podmiejskie osiedle domkow jednorodzinnych i ta droga ludzie dojezdzaja do pracy do wiekszego miasta ktoro oddalone jest od nas o 10km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czym szwagierka taka zajęta że jej się nie chce przejść? dziecko wg prawa do 7 rż powinno być pod opieką osoby dorosłej, bo grozi za to grzywna 50zł. to choćby z tego względu pomysł szwagierki jest głupi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale nie jesteś przewrażliwiona. Ostatnio byliśmy u teściów na imprezie. Siedzimy w salonie a dzieciaki latają po dworze. Moje 3 i 2 lata i szwagierki 2 lata. Niby bramki pozamykane, ale ja i tak co 10 - 15 mint wychodziłam zobaczyć co robią. To usłyszałam, że mam miejski syndrom i że przecież nigdzie nie wyjdą. Ale żadna nie pomyślała, że takie dziecko wcale nie musi wyjść na drogę, żeby sobie krzywdę zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze że się nie zgodziłaś, sama bym się nie zgodziła, raz na takie nachodzenie codzienne (akurat ja tego nie lubię) a dwa na puszczanie dziecka przez ulicę. Niech szwagierka ją puszcza w twoją stronę przez ulicę jak jej ufa ale spowrotem (o umówionym już na stałe czasie) czeka na nią pod klatką i sama niech ją przeprowadza przez ulicę. Nie rozumiem też czegoś takiego jak puszczanie dziecka by codziennie przychodziło zobaczyć dzidzię, sama jako dziecko uwielbiałam niemowlęta i sąsiadki (młode mamy) nie raz same mnie wołały alb pozwalały na wizytę ale to było kontrolowane i upominane przez moją mamę i nawet mojej cioci i jej dziecku Mama nie pozwalała się za często naprzykrzać z co dopiero codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z reguly nie lubie kwok ale masz racje trafi sie jakis szaleniec i po dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak staram się uczyć moje dziecko samodzielności, ale są pewne granice. syn ma obecnie 7 lat (skończył w styczniu) i do szkoły od kwietnia chodził już sam. do szkoły nie mamy daleko. musi przejść przez 2 ulice, w tym jedna bez świateł. radzi sobie, ale to już duży chłopak. jako 4 latek wiedzial jak przechodzi się przez jezdnię, wiedział na jakim świetle, ale w życiu by mi nie przyszło do głowy puszczać go samego. jednak to jeszcze dziecko które nie do końca zdaje sobie sprawę z konsekwencji. mimo że umiał przejść przez ulicę, to nie raz mu się zdarzyło, że jak zobaczył kogoś znajomego to biegł nie patrząc na nic i dopiero upomnienie słowne go sprowadzało na ziemię. 4 latek, to jeszcze zbyt głupie dziecko aby samo gdzieś chodzić - ok jakbyście mieszkały w jednym bloku, czy w 2 blokach rozdzielonych trawnikiem i placem zabaw, to mogłaby zejść z dzieckiem i z dołu popatrzeć jak do ciebie idzie, a potem wyjść naprzeciw jak dziecko będzie wracać, ale nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm widze ze niektorzy nadali mi przydomek mama kwoka :) nigdy nie rozpatrywalam siebie w tej kategorii, bo mama jestem dopiero od bardzo niedawna, wiedza o dzieciach zerowa- ucze sie na biezaco :) a co chodzi o pomysl szwgierki to wg mnie jest glupi i nieodpowiedzialny, a ze zawsze mowie co mysle to jej tov powiedzialam (tylko w ladniejszych slowach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co mi się wydaje, że matka dziecka specjalnie chce żeby tamta chodziła do Ciebie żeby odpocząc troche. Wiadomo pójdzie sama to nei spędzi 15 minut, tylko o wiele dłużej, a mama będzie miała czas na kawke. Ja bym się nie zgodziła, dziecko jest u Ciebie więc jest pod Twoją opieką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie będziesz miała czasu, żeby dziecko przeprowadzić na drugą stronę ulicy? chyba akurat nie z tym masz problem, tylko chodzi o coś innego a zaglądanie co 15 minut do dzieci to głupota, z dziećmi powinien ktoś być, bo tragedia może się zdarzyć w minutę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 10.48 --> Ja normalnie nie spuszczam dzieci z oczu na podwórku, w sklepie czy na placu zabaw. A to było jednorazowo u teściów i widzisz dla Ciebie jestem nieodpowiedzialna bo z takimi dzieciakami powinnam być cały czas a dla teściowej jestem przewrażliwiona. A co by powiedziała jakbym cały czas siedziała z dzieciakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko masz 100% racji, tez bym sie nie zgodziła, poza tym mysle ze szwagierka chce Ci regularnie wysyłac córke zeby miec spokój a to szczyt bezczelnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia z 10.48, to nie chodzi o to ze nie mam czasu przeprowadzic malej przez ulice, ale nie zostawie mojego 4tyg synka samego w domu a jak mala przyjdzie i powiedzmy akurat bedzie padalo to nie bede wywlekala takiego niemowlaka na deszcz zeby ja odprowadzic. Postawilam sprawe jasno od poczatku zeby nie miec na przyszlosc zadnych klopotow, nieporozumien i niepotrzebnych pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko w wieku 2 lat odroznialo swiatla na ulicy, wiedzialo, ze na zielonym mona przejsc a na czerwonym stac. Obecnie ma 6 lat, a ja balabym sie puscic samopas, dzieci bywaja roztargnione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja trzylatka też wie, że na czerwonym się stoi a na zielonym się idzie, ale co z tego. Chwila nie uwagi, Niech nie będzie tam ruchu wielkiego, mała idzie, zobaczy np. kota, wybiegnie za nim na ulicę i wystarczy jeden jedyny samochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz szwagierce że ty nie jesteś przewrażaliwiona tylko ona leniwa jest i nieodpowiedzialna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypomnij szwagierce ze za takie cos jest paragraf

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko bywa roztargnione ale dziecko przede wszystkim nie ma jeszcze świadomości że na drodze przez nieuwage grozi mu śmierć. O ile wie w ogóle co to śmierć. Dlatego kategorycznie nie powinno sie tak puszczac dziecka samopas. Na dodatek w razie gdyby cos sie stało to na ciebie szwagierka może jeszcze przerzucić odpowiedzialność za nieszczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jako dziecko (a miałam juz 5,5lat) zostałam potrącona przez samochód, bo mnie rodzice puszczali na takiej ulicy. Też niby dzielnica domków, malutki *******le po prostu zobaczyłam koleżankę po drugiej str i praktycznie się władowałam pod auto. Nie puszczać takiego szkraba samego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.48 A ja akurat uwazam, ze sledzenie kazdego ruchu dziecka jest glupota. Sama jestem pokolenie poznych lat 70, cale dnie spedzalismy biegajac pod blokami i nikt nas nie pilnowal, a jakos wszyscy zyjemy. Owszem, zdarzaly sie wypadki, ktos sobie otarl kolano, czy skaleczyl reke, ale nikt nie robil z tego tragedii, dezynfekcja, opatrunek i z powrotem na podworko. Teraz, rany boskie, dziecko nabilo sobie guza, czarna rozpacz! Kiedy ja odwiedzam z dziecmi moja mame, tez cale dnie spedzaja na zewnatrz, a ja wlasnie od czasu do czasu zerkam na nich z okna, podczas gdy inni rodzice biegaja za swoimi pociechami jak szaleni. Najbardziej mnie bawi, kiedy scigaja rowerek, bo wyglada to komicznie :) Wiem, ze sasiedzi mamy patrza na mnie krzywo, bo kto to widzial puszczac dzieci samopas, ale mam to gleboko w tyle. W zeszle wakacje jedna z sasiadek miala straszna satysfakcje, bo moj mlodszy syn spadl z roweru wlasnie i rozcial sobie podbrodek. A moj syn jakos przezyl, kazal sobie nakleic plaster i poszedl jezdzic dalej. Na poczatku kazdemu chwalil sie "rana wojenna", ale teraz po odniesionych obrazeniach nie ma juz sladu, niestety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u nas wydarzyła się taka tragedia,na wsi,niby ******iewielki,7letnia dziewczynka miała do przejechania rowerkiem kilkadziesiąt metrów,od babci do domu.Babcia na drodze stała i,, pilnowali" i niewiadomo jak,skąd,pojawił się motor i wjechał w dziecko,które bez nogi,w ciężkim stanie trafiło do szpitala.więc nie p,i,e,r,d,o,l,c,i,e, że z okna patrzeć wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leśna ścieżka
27.05.14 [zgłoś do usunięcia] gość Przesadzasz, przeciez to droga osiedlowa, a nie autostrada pechowiec.gif Nie cierpie takich matek-kwok, szkoda mi twojego dziecka. *** jesteś tumanem do potęgi! nic bardziej mylnego z ta osiedlową dróżką, a już ci wyjaśniam czemu: u mnie na osiedlu jest sklepik, pod którym jakiś czas temu spotkalo się dwóch kolegow-jeden wychodzil wyrzucić smieci, drugi był dostawca i do tego sklepiku przyjechal z towarem, było ranek, dość szary zwykly dzień,.panowie pogadali i ten kierowca wsiadł do samochodu a drugi szedł w strone śmietnika, zanim tamten ruszyl ten od smieci wracal i szedł za autem, a kolega w tym czasie wrzucil wsteczny a ze paka wysoka to kolegi nie zauwazyl i go zabil...historia prawdziwa wiec nie mow mi ze osiedlowa dróżka jest taka bezpieczna!!!!!!!!! autorko jak najbardziej masz racje, poza tym to jej dziecko i ona ma mu zapewnić należytą opieke co więcej ja bym się w ogole nie zgodzila na takie "wizytki", nawet 10minutowe i to codziennie,nigdy! sorry ale z tych 10min za chwile zrobi się godzina i będziesz się dwojka dzieci opiekować a ona będzie siedziała i malowala paznokcie......a rodzina się nie przejmuj,jeszcze się tak nie urodził co by wszystkim wygodzil.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:28, jakby dziewczynka była pod opieką osoby dorosłej to też by pewnie motor w nią wjechał, jak się pojawił znienacka. Dzieci, które były ofiarami tego kolesia Kamienia Pomorskiego tez przeciez były z dorosłymi :o Uwielbiam po prostu takie argumenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moglabys dziecko za reke trzymac i to by nic nie dalo, bo wlasna piersia dziecka przed rozpedzonym samochodem na uchronisz. Rownie dobrze moze dziecku spasc ceglowka na glowe, a Ty bedziesz stac tuz obok i tez nic nie poradzisz. Zawsze moze sie cos stac i siedzenie przy dziecku 24 godziny na dobe nie jest rozwiazaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, nadal nie rozumiem- nie zostawisz swojego dziecka, bo co, co mu się może stać w tym czasie? do wc też go ze sobą nosisz?, bez przesady z drugiej strony- dużo wypadków zdarza się w domu, pod okiem dorosłych- czy to coś gorącego na siebie wyleje, czy pies pogryzie, czy upadnie np. na róg stołu czasem mimo najlepszych chęci nie zdoła się uchronić przed nieszczęściem ale uważam, że robisz z igły widły, ja bardziej widzę Twoją niechęć do odwiedzin, niż problem przeprowadzenia dziecka, bo na upartego możesz zadzwonić do szwagierki, że mała wychodzi i niech sama stoi w oknie i patrzy, Ty po prostu nie chcesz odwiedzin :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×