Dopiero teraz zdałam sobie sprawę kogo straciłam

Kiedy się poznaliśmy to nawet nie miała być znajomość, ale... zaczęło się pięknie... piękna, czysta przyjaźń. Ja po przejściach, on też, w trakcie rozwodu. Kiedy się poznaliśmy nie mieszkał już z byłą. Poznałam jego znajomych, kogoś z rodziny, spędziłam cudowne chwile. Z nikim tak dobrze nie rozumiałam się. Długie rozmowy, te spojrzenia w oczy, spacery w deszczu. Ale jego była zaczęła do mnie wydzwaniać, szantażować mnie. Z jednej strony mówiła, że chce by on ułożył sobie z inną życie - ona kogoś ma. A z drugiej podkreślała, że nadal choć na papierze jest jego żoną. Mówiła też, że nie może znieść, że on jest tak bardzo mną zafascynowany - podobno wie to od wspólnych znajomych. Zaczęła mi robić opinie ku..., choć ja wcale nie sypiam z jej ex. Za to ona spotyka się z innym i uważa, że to ok. Ograniczyliśmy znajomość, nie spotykamy się. Ma się ze mną skontaktować, jak zakończą się sprawy rozwodowe, majątkowe - może w lipcu, może później... A mi brakuje cholernie jego.

Bardzo, źle że się niespotykacie. To trudny moment. Możesz go stracić.

Nie rozumiem dlaczego się nie spotkacie. Jak można dawać sobą manipulować.

To się odezwij do niego, pewnie też tęskni za Tobą.

ok

Jak można tak sobie dać. Odezwij się do niego a zazdrosną p***ę olej.

Ta jego 'była" żona ma nierowno pod sufitem szkoda że i on poddaje się jej szantażom emocjonalnym w sądzie możesz udowodnić to że nie są razem i poznaliście się gdy on już był z nią w 'separacji" niech taka sprytna nie będzie