nie widzielismy sie na zywo a od razu zamieszkamy razem

Poznaliśmy się przez internet, codziennie na Skype rozmawiamy i tylko tam się widujemy. Na żywo jeszcze ani razu... A postanowiliśmy zamieszkać ze sobą. Wynika to z różnych przyczyn, ale co jak co, czuję że robię szaloną rzecz. W sumie on też - u niego będę mieszkała. Dostanę swoje klucze, zaufał mi, a ja jemu - niczego od siebie nie oczekujemy. Czemu tak? Z nudów. Żeby sobie życie urozmaicić. Żeby było weselej, milej i w ogóle. Czy ktoś by się odważył na taki krok? Co na ten temat myślicie? Ciekawa jestem opinii..

szaleństwo jakieś

tylko powiedz rodzinie dokąd jedziesz, żeby nie było, że jak znajdą Twoją czaszkę czy inną część ciała, to żeby policja wiedziała gdzie zacząć szukać

to jakieś totalne szaleństwo albo maksymalna desperacja, albo jedno i drugie

to jakieś totalne szaleństwo albo maksymalna desperacja, albo jedno i drugie

to jakieś totalne szaleństwo albo maksymalna desperacja, albo jedno i drugie

tylko powiedz rodzinie dokąd jedziesz, żeby nie było, że jak znajdą Twoją czaszkę czy inną część ciała, to żeby policja wiedziała gdzie zacząć szukać

Fajny pomysł.

Fajny pomysł.

szaleństwo jakieś

zamieszkacie jako kolega i koleżanka czy jako para?

Fajny pomysł.

Szukam takiej laski jak ty ,moze kiedy trafie.

Fajny pomysł.

ja tez uwazam ze to GOSC

jak lubisz sobie życie komplikować ... czemu nie ?

czemu nie, jesli tylko obydwoje bedziecie mieli wyjscie awaryjne. ja tez dosc ryzykownie zamieszkalam z partnerem wczesnie i juz kilka lat minelo a ja przez chwile nie zalowalam.

Jako kto zamieszkamy? Jako lubiących się znajomych :) kolega i koleżanka, bo zbyt krótko się znamy, aby mówić o czymś więcej. Wszyscy wiedzą gdzie jadę, gdzie będę mieszkała. Komplikować życie? Raczej sobie umilam i ułatwiam.

? :)

Odważne.

Odważne.

Odważne.

Szaleństwo, wiem. Ale powiem Wam szczerze, ze jestem podeksytowana. Ciesze sie na ten pomysl. Bedzie co ma byc. A skad to przypuszczenie, ze to on mnie zabije? A moze to ja jestem nawiedzona kryminalistka? :D

Szaleństwo, wiem. Ale powiem Wam szczerze, ze jestem podeksytowana. Ciesze sie na ten pomysl. Bedzie co ma byc. A skad to przypuszczenie, ze to on mnie zabije? A moze to ja jestem nawiedzona kryminalistka? :D

Wiem, ze odwaznie. Szalony pomysl, zdaje sobie z tego sprawe. Bedzie, co ma byc. A skad w ogole przypuszczenie, ze to on mnie zabije? Moze ja jestem kryminalistka? Nie slyszeliscie o takich przypadkach? On tak samo ryzykuje, jak ja. A nawet on bardziej - w koncu w jego mieszkaniu bede zyla. To jego rzeczy beda na wyciagniecie reki.

Kafe cos dzisiaj szwankuje.. :O

Ale to jednak jego teren.

Samczy teren :D No dobra... Krzywda moze sie stac. Ale to kazdemu w kazdej chwili. Moze ktos oglada dokumenty kryminalne, wiec moze wie, ze nawet maz zone zabija lub cos tego typu. Nigdy niewiadomo na kogo sie trafi. Mozna znac kogos na wylot, a pozniej bardzo mocno sie przejechac. Nie ma reguly...

ryzykownie

bez sensu lepiej najpierw troche ze soba pochodzić