Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wytłumaczcie to mojemu mężowi

Polecane posty

Gość gość
masz jedno dziecko i jesteś zmęczona ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie obowiązkiem ale jeśli już masz dizecko i dom to chyba wypada sie do teo przyłożyć. A jak domu i dizecka mieć nie chcesz to nie ma takiego obowiązku .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość washeczka
Bo autorka myślała ze dziecko to taka zabaweczka ktora ladnie pachnie spi i je i spi...rzeczywistosc ja przerosła:):):)a może to wpadka byla????:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjaśnijmy sobie coś. Po pierwsze to decyzja o dziecku była wspólna. Nie zmusiłam go ani nie zg****iłam. Po drugie będąc na macierzyńskim, mając teraz 60% wynagrodzenia zarabiam więcej niż on prowadząc swoją niestety kulejącą firmę więc nie piszcie mi tu takich pierdół. Są miesiące, że nic mi nie daje na życie więc takie argumenty są żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość washeczka
TYLKO SIE NIE ROZPLACZ... WIDZIALY GALY CO BRALY:D Takiego golodupca sobie wzielas z takim żyj teraz.nikt cię do malzenstwa i dziecka z nim nie wzial silą chyba,co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dajesz te namiary na meza? Jak mam mu wytlumaczyc jak nie mam z nim kontaktu. Dawaj nr telefonu a ja mu wszystko ladniutko wyjasnie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie napisałam, że mam jakieś problemy z dzieckiem. Skąd wy to wszystko bierzecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdjdnncncncnc
Nie, nie po połowie. Sprawiedliwie to nie znaczy na pół. To zależy jakie macie obowiązki oprócz dziecka. Moje dziecko ma 10 mcy, od 4 mcy pracuję, synkiem zajmuje się 3 razy opiekunka i 2 razy (w tygodniu ) mąż, wstaje o 3-4 jedzie do swojej firmy, przejmuje ode mnie opiekę nad małym, kiedy wracam on jedzie do firmy. Wieczorem robimy wszystko na zmianę, ja np. rozbieram małego on nalewa wodę do wanny, ja go kapię a on w tym czasie przygotowuje mleczko, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1020
skoro masz tyle kasy to zatrudnij niańkę - po co się niepotrzebnie męczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dogadamy się, szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość washeczka
Autorko ale spodziewalas sie ze wszyscy będą ci bic brawo????obudź sie w końcu,dobrze ktoś napisał skoro taka fortunę zarabiasz to wynajmij opiekunke,ty będziesz leżeć i pachnieć,dziecko będzie mialo opiekę,maz będzie mial wolne.Albo oddajcie je do domu dziecka,bo macierzyństwo was przerosło. :o zallll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas wszystko jest na zmianę, bez licytowania się. Ja mam coś do zrobienia (nie ważne czy sprzątanie czy maseczkę na twarz) to logiczne, że w tym czasie dzieckiem zajmie się mąż. Tylko, że my oboje pracujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
washeczka - mam wspaniałe dziecko, ładnie je, przesypia całe noce, jest uśmiechnięte i radosne, ale przy tym niezwykle absorbujące. Nie mam potrzeby wynajmować opiekunki. Chodziło mi wyłącznie o to, żeby mąż zaczął angażować się w opiekę i wychowywanie dziecka. Skoro sama masz męża młota, który w niczym ci nie pomaga to winszuję, jeśli tobie odpowiada ten układ to w nim tkwij. Ja chce by moje dziecko miało tatę, a nie ojca. Nie spodziewam się po tobie tego, że zrozumiesz o co mi chodziło i co miałam na myśli. Idź pluj jadem w jakieś inne miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie taka święta
Postaram się odpowiedzieć konstruktywnie, nie zwracając uwagi na jadowite wypowiedzi "doskonale zorganizowanych" matek frustratek :D Po pierwsze - nie wyobrażam sobie sytuacji, że mąż nie robi nic przy dziecku! Bo pracuje! Jak byłam na macierzyńskim toteż dostawałam pieniądze, które szły do wspólnej klasy, więc argument z d**y wzięty. Po drugie - od urodzenia córki WSZYSTKIE czynności dotyczące dziecka wykonywaliśmy wspólnie, czasem razem, czasem na zmianę, (przewijanie, przebieranie, kąpanie, spacery, zabawa, łącznie z karmieniem, bo mała była na butelce :) ) Dziś córka ma 2 lata, ja już dawno wróciłam do pracy i w ogóle nie przyjmuję takiej opcji, że to kobieta-matka jest od roboty w domu, a pan mąż zarabia pracując zawodowo. Hello, czasy się zmieniły, skoro ja też pracuje zawodowo, to z jakiej racji mam SAMA zajmować się domem/dzieckiem??? Po trzecie - ZANIM urodziło się dziecko, mój mąż (ku niezadowoleniu ukochanej teściowej-jego mamuśki) zajmował się czynnościami domowymi w podobnym stopniu co ja, tzn. pranie, sprzątanie, gotowanie nie miało dla niego tajemnic, bo i z jakiej racji miałabym mu usługiwać (z całym szacunkiem), skoro, powtarzam, oboje pracujemy, i mamy prawo tak samo być zmęczeni. Poza tym wspólna praca przy domowych obowiązkach oznacza więcej wspólnego czasu wolnego, który przeznaczyć można np. na dobry seks, relaks przy winie, co kto lubi :) Po czwarte - w sytuacjach trudnych, typu choroba dziecka, bolesne ząbkowanie, staramy sobie pomagać nawzajem i wzajemnie się odciążać, np. ja czuwam przy małej 2 godziny, potem mąż mnie zmienia, żebym mogła się przespać i na odwrót. Wszystko to co tu napisałam to prawda, bez żadnej ściemy. U nas ten system działa bez zarzutu. Jak chcesz pokaż tę wypowiedź mężowi. Gdybyś miała jeszcze jakieś pytania śmiało pisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
my się dzieckiem zajmujemy razem po pracy męża. W ciągu dnia pracy to oczywiste, że wszystko robię ja. Ale kąpiemy razem, wieczorem bawimy się z dzieckiem razem. Obowiązkami się dzielimy. Np jedno po zakupy, drugie sprząta, żeby potem mieć czas dla siebie. Pierwsze 2-3 miesiące, jak maluszek się budził co chwila były ciężkie, potem wszystko się fajnie poukładało :) można robić tak, żebyśmy oboje mieli czas na odpoczynek, trzeba tylko chcieć. Chociaż wiadomo, że będą cięższe dni np. choroba, gdzie opieka wygląda inaczej i nie ma na nic czasu, ale to przecież nie jest codziennie. Powinnaś wziąć męża w obroty, choć przyznaję, że to dziwne i przykre, że sam się nie garnie do opieki i pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję wam dziewczyny. Problem tkwi niby w szczegółach, ale dla mnie są to istotne rzeczy. Ostatnio byłam chora, miałam 40 stopni gorączki, Córa niestety w tym samym czasie nabawiła się zapalenia ucha. O 4 nad ranem z tak wysoką gorączką szłam po antybiotyki i środki przeciwbólowe dla dziecka. Mąż musiał się wyspać (była sobota). Nie miałam nawet pewności czy wstanie do Niej, jak Mała się obudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dnsoooodns
mój mąż przy dziecku bardzo dużo pomaga- robi praktycznie wszystko to co ja, bo od razu od niego tego wymagałam. Żeby się chociaż nauczył. Wiadomo, że skoro siedzę na macierzyńskim to większość domowych obowiązków spoczywa na mnie, ale jak go poproszę to mi pomoże w sprzątaniu (chociaż niestety jest bałaganiarzem) Od opieki nad dzieckiem się nie miga. Jak byłam chora to przez 3 tygodnie wstawał do małej w nocy, mimo że rano szedł do pracy. Często zabiera dziecko na spacer żebym mogła odpocząć, albo posprzątać w spokoju. A kąpiel.. to fajny czas dla naszej trójki :) razem kąpiemy, potem wspólnie szykujemy dziecko do snu. Szczerze powiem, że pozytywnie mnie zaskoczył.. chyba dlatego, że tak bardzo kocha małą (wcześniej nie chciał mieć dzieci)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie taka święta
Nie no, wiesz co, ta sytuacja z chorobą twoją i dziecka i postawa męża świadczy o tym, że coś z chłopem nie tak. Albo jest bardzo gruboskórny i niewrażliwy z natury, albo został wychowany tak, że traktuje kobietę jak robota do sprzątania, gotowania i świadczenia usług seksualnych. To jest niedopuszczalne. Dobrze byłoby porozmawiać na ten temat, na spokojnie, przekonać go, że dorosły człowiek, mąż i ojciec powinien TROSZCZYĆ się o swoją rodzinę, a nie myśleć tylko o tym, że w sobotę należy mu się wypoczynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Agatki Alusi i Antosia
Mężu autorki, pomagaj żonie!!! Nikt cię nie prosi o bardzo męczące, czasochłonne czynności. Ale np. bierz udział w kąpieli dziecka ( chociaż przygotuj wodę ), w czasie gdy żona ubiera dziecko w piżamę zrób mleko, zjedz obiad i poświęć dziecku chociaż pół godziny (to naprawdę nie jest takie straszne a wręcz uspokajające) możecie się bawić, przytulać...Autorko koniecznie naucz męża podstawowych czynnośc****elęgnacyjnych przy dziecku tj. ubieranie, karmienie, zmiana pieluszki, dokładne wytarcie pupy, posmarowanie kremem/pudrem (nie musi zaraz obcinać paznokci). Jeżeli mąż przyswoi tą wiedzę nie będzie się bał zostawać sam z dzieckiem. Autorko jeżeli mąż cię kocha i szanuje to zrozumie, że nie może zachowywać się w ten sposób. Przecież to też jego dziecko i ma wobec niego obowiązki. Życzę wam powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc aga
niektóre kobiety widocznie lubią być meczęnnicami. Mój Mąż pracuje po 14 godzin cztery razy w tygodniu. Jak wraca z pracy po 22, to jeszcze butelki umyje i łóżko pościeli. Jak ma wolne to zawsze kąpie Synka, przewija bez problemu, wychodzi na spacer, zrobi zakupy, pomoże posprzątać. W nocy wstawać juz nie musimy, bo Syn przesypia noce, ale co drugie jego wolny dzień zmieniamy się rano. Tzn., ma wolne np. w poniedziałek i środę, to w poniedziałek jak rano wstaje do Synka a Mąż śpi dłużej, a w środę Mąż wstaje do Synka a ja śpię dłużej. jak trzeba było wstawać do Małego to też wstawał. Ja zmieniałam pieluszkę, a on szykował butelkę albo na odwrót. Czasem zmienialiśmy się co drugą noc. Nawet jak karmiłam piersią to wstawał, chociaż nie miał mi w czym pomagać. Jak Mały miał ostatnio gorączkę, to przez kilka nocy spaliśmy po 2 godziny. Jedyną rzeczą której Mąż nie robi to gotowanie obiadów. I sam często powtarza, że łatwiej iść do pracy, że widzi że jak jesteśmy we dwoje to jest sporo roboty w domu, a co dopiero jak jestem sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przywracacie mi wiarę w to, że na tym forum są jeszcze normalne osoby, a nie wyłącznie matki - frustratki - wariatki, które potrafią jedynie pluć jadem i oskarżać o bycie złą matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wy sie cackacie z tymi facetami hehe masakra . Ja jestem na wychowawczym mąż pracuje i po pracy normalnie zajmuje sie dzieckiem . Łaski nie robi w końcu to jego dziecko i jest tak samo ważnym rodzicem jak ja matka . Zreszta mój mąż zawsze mówi ze ja sie w domu bardziej umęczę z dzieckiem niz on pracując na produkcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszystkie kobiety tak to widzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredny___
nie kochanie sama mu to wytlumacz nie wiem ile ma dziecko ale jak masz do niego zaufanie jako do ojca (na to trzeba sobie zapracowac jednak) zbierasz manatki i wyjezdzasz na 3 tygodnie do sanatorium po powrocie mozecie rozmawiac jak rowny z rownym ALBO przeliczyc kwestie opieki nad dzieckiem na pieniadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój mąż nie dorósł do bycia ojcem skoro ma takie ograniczone myślenie. A tłumaczyć ? Bez jaj :D Kiedy urodziło nam się dziecko to mąż pracował 6-14 ( czasami dłużej,czasami zmiany) i zawsze mogłam na niego liczyć - w dzień czy w nocy. O nic się nie prosiłam,nie mówiłam - było co robić,to sam to robił. Teraz mam dziecko już "duże" - chodzi do II klasy podstawówki a mąż dalej jest dobrym ojcem - jak jest w PL to odbiera dziecko ze szkoły/odprowadza , sprawdzi lekcje , spędza czas z dzieckiem - rower,basen ,piłka itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja czytam kafe to mam wrażenie ze polowa bab ma tutaj dzieci z banku spermy . Matka jest i robi wszystko a ojciec niby jest ale dzieckiem sie nie zajmuje .,..bo przecież pan i władca po pracy jest tak zmęczony ze nie ma siły .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elaelaelaleallalalalalalaaa
wy jestescie niepowazne? dbacie o siebie, swoje cialo prze ciaza, zeby zajsc, bierzecie tabsletki, chodzicie do lekarza i inne pierdy, pozniej jestescie w ciazy, chodzicie w niej 9 miesiecy, dbacie o nia, odzywiacie sie, chodzicie na zwolnienia, macie trudnosci przez to z plynnoscia finansowa, z kariera, wasze cialo sie zmienia, pozniej porod - masakra, po porodzie nieodwracalne zmiany w ciele, polog, hormonalne zmiany, zmiany nastroju, rozstepy, otylosc, uszczerbki na zdrowiu w postaci popsutych zebow, wypadajacych wlosow, obnizona odpornosc, pozniej karmienie, intensywna opieka nad dzieckiem jako ze kobieta jest z nim bardziej zwiazana niz jego ojciec, urlop maciezynski. cdn bo spam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elaelaelaleallalalalalalaaa
cd: i wy mowicie, ze te marne dzielenie sie 50/50 przy dziecku jest niesprawiedliwe wobec mezczzn? co wam do cholery ci waceci naladowali do mozgu, ze sie na to zgadzacie i jedziecie po autorce? goraczke macie czy co? facet nigdy nawet w 1% nie odplaci sie za bole i konsekwencje ciazy kobiecie, chocby zajmowal sie tym dzieckiem do 18 roku zycia tylko on, puknijcie sie w leb cierpietnice i moze ocucicie sie troszke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mełke
Nie rozumiem, czemu niektóre z wypowiadających się stawiają sobie za cel zgnojenie autorki. Jeżeli nawet jest przemęczona "tylko" przy jednym dziecku, to co z tego? Nie powiecie mi, że wszystkie dzieci są takie same! Znałam takie, które 2/3 dnia przesypiały i takie, które non stop płakały, domagając się wiecznej atencji i wiszenia u piersi cały dzień. Mało to jest dzieciaków, które ciągle ryczą? Albo nie znoszą być same? Poza tym zastanówcie się nad tym: mąż idzie do pracy na OSIEM godzin. Załóżmy, że droga w tę i z powrotem zabiera mu dodatkową godzinę, to jest łącznie 9 godzin dziennie. I po powrocie do domu ma już wolne, tak? Natomiast kobieta, która wstaje z dzieckiem o 6 rano jest na nogach do 20, kiedy kładzie je spać. Czyli pracuje 14 godzin. Ponieważ autorka wyraźnie napisała, że cały dom jest na jej głowie, to możecie ruszyć łbami i wykoncypować, że poza przewijaniem, karmieniem, spacerami, zabawianiem i generalną opieką nad dzieckiem ma jeszcze pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie, robienie zakupów i inne takie. Uważacie naprawdę, że to jest okej? Osiem godzin pracy męża vs 14 godzin pracy żony? Skoro i ona i on cały dzień pracowali, to wieczorem mają dokładnie takie samo prawo do odpoczynku (i taki sam obowiązek pracować dalej). Rzygać mi się chce, jak czytam zjadliwe posty takich zołz, których jedynym celem jest dowalenie innym i wykazanie, jakie są wybitne, bo mają 5-kę dzieciaków i wcale a wcale nie są zmęczone. Odrobinę empatii, ludzie! Autorko, współczuję Ci bardzo. Ja na Twoim miejscu... chyba po prostu bym go zostawiła. Albo nie robiłabym dla niego *nic*. Sam niech gotuje, sam niech sobie pierze, sam niech robi dla siebie zakupy. Jeżeli on olewa Cię do tego stopnia, że z wysoką gorączką masz zajmować się dzieckiem, to... wybacz, ale niewiele jest wart jako partner.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×