dlaczego kobieta mnie aż tak testuje?

jestem inteligentny w tym temacie bo wiem co to te kobiece testy a ja się nie uginam. spotykam się z pewną koleżanką poznaną przypadkowo w sekretariacie szkoły. widzę, że jej się podobam(maślane oczy...) ale te testy są masakryczne. umówiła się ze mną(sama zaproponowała) dzień i godzinę a później nie odpisała czy jednak będzie dopiero chwile po czasie. drugi test to: spóźniła się 10 minut specjalnie na inne spotkania(a widziałem, że małpa stała na innej ulicy i już była wcześniej). oczywiście w tych dwóch sytuacjach dałem jej wykład, że jeszcze raz to koniec spotkań bo mnie nie szanuje, itd. przeprosiła itd. test 3-dzwonie do niej a ona, że teraz nie może rozmawiać i że oddzwoni za 15 minut, oczywiście nie oddzwania za 15 tylko kilka godzin albo na następny dzień, zwariuję! mam jej powiedzieć wprost, że mnie te testy męczą i jej to powiedzieć...?

śmieszna jest. Proponuję zmianę ról. Teraz ty zacznij ją olewać. Zobaczysz jak to przełknie. Jak widać ma satysfakcję że tańczysz jak ci zagra.

Bo to tak jest m.in przez was, facetów. Nie lubicie dostępnych kobiet, dlatego baby tak kombinują i robią takie rzeczy.

chcesz pracowac z najlepszymi? bardzo czy tylko troszeczke? :p, :P, :P

Jest zainteresowana i chce zobaczyć czy nie jesteś kolejnym frajerem który ulega na wszystko i czy masz jaja, większość facetow to ślamazary które by wszystko zrobily dla kobiet, pomysl jakby było na odwrot i kazda dziewczyna Ci mowila ze jesteś ladny, ze chce dla Ciebie zrobić wszystko, robilbys tak samo, no a za faceci maja ciśnienie no to kobiety przebierają....

Jakie "testuje"? Zlewa Cię i tyle.

pytanie jest proste i zawsze tylko jedno: jak ci kaza strzelac do matki w imie ideologii zrobisz to czy nie

jakby zlewała to by jeździła do mnie? umawiała się na spotkania, plus stawiała mi gorącą czekoladę( to było w zamian za teatr). ona nie jest z takich... jakby zlewała to by się też tak nie stroiła bo na co dzień tak nie chodzi, denerwują mnie tylko te sytuacje...

To nie jest przebieranie, tylko prymitywna, wręcz dziecinna metoda ustawiania się w roli szefowej, ewentualnego związku. Mnie by to zraziło, ale ja to nie ty i poza tym, ludzie dojrzewają, mądrzeją. Proponuję nie robić wykładów, ale zmienić postawę. Nie robić tego ze złości, ale w sposób przemyślany. Traktuj ja po prostu tak samo, jak ona ciebie. Albo wyciągnie z tego wnioski, albo nie warto się z nią męczyć.

Nie czaisz, że nie o to chodzi by złapać króliczka ale by gonić go. Pobaw się z nią trochę. Na zmianę ganiaj i bądź goniony. Sam też potestuj czy faktycznie jej zależy. Bo łatwo przyszło to łatwo poszło.