Dziwne zachowanie dziewczyny którego nie rozumiem

Witaj wszystkich, mam na imię Adrian i pochodzę z Gdańska Będę z Wami szczery, lubię jedną dziewczynę ale nie potrafię zrozumieć jej zachowania. Dopiero uczę się rozmowy z dziewczynami, nie idzie mi to źle, ale w życiu nie miałem łatwo. Kiedyś bardzo się jąkałem, byłem bardzo nieśmiały i miałem silny trądzik. Możecie sobie wyobrazić jak to wszystko komplikuje relacje z ludźmi i obniża samoocenę. Włożyłem w to masę pracy i stałem się inną osobą. Wyleczyłem cerę, mówię już całkiem nieźle i jestem dużo śmielszy, szczególnie w kontakcie z kobietami, bardzo lubię z nimi rozmawiać, chociaż kiedyś nie potrafiłem nawet powiedzieć "cześć". Wszystko jest dobrze, tylko że poznałem jedną dziewczynę, która dziwnie się zachowuje , ale o tym zaraz Ci napiszę. Pracujemy razem. Pewnego dnia do niej zagadałem bo pracowała akurat na moim piętrze i tak pogadaliśmy trochę i przez kolejnych kilka dni udało mi się do niej trochę zbliżyć. Przełom nastąpił wtedy kiedy skarżyła się na ból pleców. Ja zażartowałem że mogę jej zrobić masaż, a potem jak poszła jeść to wpadłem na pomysł że naprawdę mogę to zrobić. Poszedłem za nią, spytałem ją w jakim miejscu ją boli i dotknąłem jej karku odsuwając jej długie włosy na bok. Ona była w szoku bo od razu skupiła się na mnie i rozmawialiśmy tak z 10 minut. Potem stała się jakaś inna, częściej zagadywała, stała się bardziej otwarta i mówiła nawet o seksie. Nie przeszkadzało jej nawet to że stałem tuż obok. Zaprosiłem ja na kawę, zgodziła się i wtedy ja zacząłem się dziwnie zachowywać bo pomyślałem że skoro idziemy na kawę to musimy więcej rozmawiać itd. Ona się od razu odcięła a ja pomyślałem że już nie chce zemną iść i zacząłem się strasznie bać. Wpadłem na pomysł że zaczną ją olewać i zobaczę czy jej zależy i faktycznie zależało bo zaczęła bardzo zabiegać o mnie. Zacząłem się tak dziwnie zachowywać, że doprowadziło to do tego że do randki nie doszło. Byłem załamany i przeprosiłem ją w mailu. Potem się pogodziliśmy i za jakiś czas znów spróbowałem ją zaprosić, ale dostałem grzecznego kosza od niej. Potem zacząłem też smsować jeszcze bardziej się pogrążając, po prostu nie wiedziałem co zrobić. Po tym nasze stosunki się pogorszyły, ale ostatnio znów zaczęła zabiegać o moje względy i bardzo się starać żebym tylko zwrócił na nią uwagę. Opiszę Ci jak to wygląda. Jednego dnia wykorzystywała byle pretekst żeby zagadać i spojrzeć na mnie, a jak musiała się przesiąść do do kolegi mówiła że jest zła na niego bo tam (czyli obok mnie) było jej dobrze. Najdziwniejsze jest to, że zawsze jak wchodzę do pokoju i mówię jej cześć to nigdy mi nie odpowie, a jak tylko zacznę rozmawiać z koleżanką to ona automatycznie się włącza. Wiele razy miałem tak że zagadywałem do niej, ale byłem szybko zbywany jakąś krótką odpowiedzią, a jak ja zaczynałem ją olewać i gadałem z kumplami z pracy to zaraz mnie zauważała i stawała się bardzo miła, żebym tylko zagadał. Możecie mi powiedzieć o co jej chodzi? Bo czuje się jak jej zabawka. W środę zaprosiłem ja na spacer, po kilku sekundowym namyśle zgodziła się i nawet sama zaproponowała lody, ale oczywiście 2 godziny przed spotkaniem odwołała że niby jej siostra przyjeżdża i że musimy przełożyć nasze spotkanie, a kiedy zapytałem czy ma czas następnego dnia to nie otrzymałem odpowiedzi. Nie wiem teraz co zrobić, myślę żeby dać sobie z nią spokój, bo to nie ma sensu. Waszym zdaniem ma sens to dalej ciągnąć? Co powinienem zrobić? Proszę Was o pomoc.