Mój partner a dziecko

Wczoraj rozmawiałam z moim facetem tak luźno o dzieciach, co jakiś czas ten temat się pojawia, i on do mnie, że tak realnie możemy planować dziecko za 3-4 lata. Zaskoczył mnie, mam 18 lat, 2,5 roku jesteśmy razem, myślałam, że dzieci to jednak jak będę miała jakieś 26 lat. Skończę studia, będę chociaż z 1,5 roku pracować, żeby jednak mieć to l4 po ciąży, a on do mnie z czymś takim...

on powiedział że za 3-4 lata, a ty nic na to nie odpowiedziałaś, tak? pokornie się zgodziłaś? Zapytałaś chociaż kiedy planuje w takim razie ślub? Bo może już sala zarezerwowana a ty nic o tym nie wiesz

Powiedziałam na to, że prawdopodobnie nie będzie nas stać z jednej pensji na utrzymanie wszystkiego, w końcu wtedy będę w trakcie studiów, praca ewentualnie dorywcza, czyli taka bez l4,bez opieki, macierzyńskiego, nic. Co do ślubu to mnie się nie spieszy jakoś szczególnie, gdyby on w ogóle go nie chciał to mogłoby go nawet nie być. Podczas tej rozmowy powiedział też, że miał pewne plany na zaręczyny na ten rok, ale nie wie, czy mu się uda ze względu na to, że ostatnio mieliśmy duzy nieoczekiwany wydatek praktycznie o wartości takiego pierścionka.

skoro powiedziałaś, że to za wcześnie, więc czym się martwisz. Zresztą, z całym szacunkiem, nie wiadomo co będzie za te parę lat, może pojawi się ktoś inny

No do dziecka mnie nie zmusi, prędzej to kobieta może wrócić mężczyznę w dziecko, chodzi o to, że on tak szybko juz by chciał, jest 4 lata starszy ode mnie, więc żaden zegar mu nie tyka :) Co do tego, że mógłby być inny - jak najbardziej, nigdy nic nie wiadomo, aczkolwiek jeśli jest wszystko dobrze między nami, to chyba możemy pozwolić sobie na zaplanowanie przeprowadzki/ślubu/dziecka, w końcu takich decyzji nie podejmuje się w trzy minuty. Idąc tokiem myślenia, że zawsze może być inny, to nigdy nie można by wziąć ślubu i mieć dziecka.

I gdzie jest problem? Bo facet powiedział, że może za 3 lata, to ty z kalendarzem w ręku będziesz czekała? :O Martwisz się o tak odległą przyszłość, sorry, ale taka prawda. Nikt nie mówi, że będziecie razem chociażby przez następne pół roku.

ale o ślubie ani słowa nie było, co?