Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zepsota333

rozdarta.

Polecane posty

Gość zepsota333

Witam. Mam bardzo dziwna sytuacje i chcialabym poznac opinie innych na ten temat. A wiedz, od 7 miesiecy jestem w zwiazku ze wspanialomyslnym chlopakiem. Dlaczego wspanialomyslnym? Poniewaz zaakceptowal moje dziecko jak swoje, dal na mieszkanie, oddaje wyplate chodz sam pracuje zaa granica a w Polsce jest tylko przez 3 miesiace w odstepnych czasach w roku. W gruncie rzeczy powinnam byc w niebowzieta ze znalazlam kogos takiego ale... No wlasniel Ale! Ale "przyjaznie sie od poltora roku z pewnym mezczyzna. Znamy sie bardzo dobrze, wrecz czytamy sobie w myslach. Godzinymi rozmawiamy przez tel i tak bylo od poczatku. Az do pewnego momentu. Juz gdy nasza znajomosc osiagnela pewien czas czulam ze sie zakochalam. Byl (przez tel) gdy potrzebowalam, rozumial, sluchal, dawal rady, rozbawial, zwierzal sie, ciagle o nim myslalam. Lecz nigdy jakos nie bylo mozliwosci sie spotkac az do maja tego roku. W koncu znalezlismy czas na pierwsze spotkanie. Przyjechal, zaprosilam go do mieszkania bo tak bylo mi komfortowo. Bylo strasznie milo, az za. Przyjechal drugi raz... I to zaburzylo wszystko! Poczulam naprawde prawdziwa milosc. Jak jeszcze nigdy. Dlugo rozmawialismy o tym bo dla niego to tez bylo spotkanie ktore zrewolucjonowalo mu zycie. Kiedys (przed zwiazkiem z obecnym chlopakiem rozmawialam z "przyjacielem" kilka krotnie, ze nie mozemy byc razem. On ma partnerke od 9 lat, mamy dzieci w podobnym wieku, zostawiajac ja nie mial by kontaktu z synkiem takiego jak teraz a to dla niego bylo piorytetem i ja to rozumialam bo samla mam dziecko. Po drugim spotkaniu gdy tak strasznie oszalalam z milosci do niego postanowilam to zakonczyc, aby nie zepsoc tego bytu jaki dal mi moj chlopak. Niestety jestem zbyt slaba lub zbyt glupia ale wiedzialam ze "on" tez cierpi. Dzwonil, pisal, prosil bym mu tego nie robila... Uleglam ale jeszcze sie waham. Moj chlopak jest kochany ale to totalnie nie moj typ. Jest taki obojetny na wszystko, taki zbyt slodki, niema pojecia o prawdziwym zyciu, jest zakochany we mnie po uszy... A ja? Nie dosc ze go zdradzam to jeszcze gram ze go kocham a tak.naprawde dniami i nocami mysle o "przyjacielu"... Moj chlopak nie wie wg o tym ze mam taka znajomosc. I teraz moje pytania ktore ciagle siedza mi w glowie... Czy ktos z was zaryzykowal by i poszedl w strone milosci czy zostal w zwiazku z rozsadku w ktorym trzeba ciagle grac? Tym bardziej ze ja jestem nerwowa osoba i nie umiem dlugo udawac... Nie wiem co mam robic... Zostac ze swoim obecnym chlopakiem? Ciagnac dalej znajomosc z "przyjacielem"? Jestem w rozsypce... Pomozcie, prosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Następny kur/wi/szon, jeden żyły sobie wypruwa i finansuje kur/wę, a ta szuka c/h/u/j/a do du/py bo się jej nudzi, ma potrzeby przecież, zakochała się... każdy facet robiący za granicą powinien to przeczytać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×