Szok w gabinecie ginekologicznym

Jestem nauczycielką w liceum, pracuję od około 15 lat. Wybrałam się dziś do ginekologa, mojej pani doktor nie było, ale polecono mi innego lekarza z mojej przychodni. Wchodze do gabinetu a tu siedzi przede mną mój uczeń!!! Mój wychowanek!!! Nazwisko i imię w stylu Jan Kowalski, więc wgl się nie zastanowiłam przed gabinetem. Jemu też zrobiło się niezręcznie. Ja do niego Panie doktorze, on do mnie Pani profesor (uczyłam go w latach kiedy tak się mówiło w liceum). Zbadał mnie, przepisał co miał przepisac, ale czuję do teraz wstyd i skęrpowanie.... Już więcej do niego nie pójdę.

Był uczniem teraz jest lekarzem nic to krępującego moim zdaniem dla niego to chleb powszedni bez względu na to jakie relacje były między Wami w Liceum

A według mnie to bardzo krępujące i też bym więcej do niego nie poszła.

ja bym na pewno nie rozwalila przy nim nog:D Dziwie sie, ze zrobilas. Trzeba bylo powiedziec, ze na pewno zrozumie, ale sytuacja jest krepujaca i wybierzesz sie do innego lekarza

Zależy jak się do niego odnosiłaś.Teraz to tylko mozna wspominać.Obejrzał cię od dołu i teraz ma o tobie zdanie.Wtedy byłaś atrakcyjna,a teraz nic do zobaczenia.

ja bym sie zbadac nie dała, wyszłaby z gabinetu :)

Nie wiesz jako nauczycielka kiedy i komu trzeba pokazać pizę.

A ja uważam, że możesz być dumna za swojego wychowanka i możesz śmiało korzystać z jego usług - o ile jest dobrym specjalistą. On też może być dumny bo dawni koledzy z ławy szkolnej którzy wybrali inne profesje mogą mu zazdrościć że ma okazję oglądać ich panią od. ... w pozie... jednoznacznej ;)

Poznał wiadomośc***ani profesor od dołu.