Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieszczęśliwa13

Pomóżcie przy rozstaniu

Polecane posty

Gość Nieszczęśliwa13
Jak mi zaproponuje przyjazni to go wyśmieje.Bo co bedziemy jeść frytki tam gdzie zwykle?A moze jeszcze z jego nową dziewczyną sie zakumpluje?No na pewno :P Nie wierzyłam w miłość ale przy nim uwierzyłam i naprawdę czułam sie kochana,co prawda wyczówiłam w ciągu tych 2 tygodni ze mniej się spotykamy i rozmawiamy ale stawiałam że to problemy osobiste i praca.... Możesz mieć racje co do wyrzutów sumienia,własnie jak powiedziałam że nikt nigdy mnie tak nie skrzywdził to tym bardziej zaczął płakać Moj znajoma mówiła mi że ona też miała sytuacje że chłopak się w niej odkochał ale aktualnie jest wszystko ok,aktualnie są zaręczeni.Co o Tym myślicie?Tutaj jest tak samo czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem, naprawdę... ja pamiętam, że tuż przed gadką o przyjaźni kontakt był może nie rzadszy, ale krótszy... jak się spotykaliśmy to mniej mnie przytulał, jak pisaliśmy to wolniej odpisywał, dzwonił już nie za każdym razem jadąc do pracy (bo niby książkę czytał) itp. takie niuanse niby trudne do zauważenia, ale jednak widoczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwa13
Rozumiem Cię!Bo ja czułam że np.nie dzwoni już do mnie z pracy tylko po to żeby powiedzieć jak mnie kocha albo zaraz po pracy,ale właśnie myślałam ze przesadzam i ze on ma teraz dużo na głowie(to akurat prawda) Tak bardzo się boje,ale pomogłyście mi bo teraz przez chwile smutek wyparła złośc że jakas inna mu się spodobała.A tak jak mówiłam złość jest łatwiejsza więc ja bym już wolała żeby mnie zdradził niż po prostu odkochał W każdym razie na chwile obecną nie płacze co jest nowością Ale naprawdę wątpie nawet w to że ma inną na oku :( więc jak mógł tak po prostu się odkochac?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwa13
I napisał że mnie kocha dzisiaj....tylko na spotkaniu powiedział że obawia się ze to jest bardziej "przyzwyczajenie"...oby do niedzieli.Mam nadzieje że wtedy też mi ktoś pomoże :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz, co jest najgorsze? najgorzej jest wtedy, gdy nic nie wskazuje na to, że się coś sypnie - nas to właśnie spotkało, dlatego tak trudno się z tym pogodzić też (wtedy) wolałam by miał jakiś powód, cokolwiek co by mi pomogło stłumić żal za przeszłością, tymi wszystkimi pięknymi chwilami... byliśmy razem dwa lata i rozumieliśmy się bez słów, i jedyny powód, który podał to taki, że on czuje... przyjaźń :( ja czasem nadal nie wierzę, liczę, że on się opamięta, że zda sobie sprawę, że to już nie to samo co ze mną chciał mnie zachować, bo sam mówił, nikt go tak nie rozumiał, nie umiał wesprzeć, rozśmieszyć jak ja... ona nie umie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to może ma jakieś rozterki wewnętrzne... sam nie wie czego chce... dowiesz się w niedzielę, oby Ci się udało to posklejać, ale zadra i tak pewnie zostanie, takie rzeczy zostają w człowieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwa13
Wiem i jeśli by chciał wrócić(mam taką naprawdę wielką nadzieje)to wiem że związek i zaufanie trzeba by było zbudować od nowa,bo ja bym miała myśli czy aby nie powtarza się ta sytuacja itd ale ja dla tego związku jestem nawet n aterapie gotowa byle tylko okazało się ze mnie kocha... Dokłądnie o tym mówie anonimie z 05.06.2014 ! Poz atym gdybym się spodziewała że coś jets nie tak to jakoś bym się na to przygotowała,a tu przychodzi do mnie chłopak na pizze i film a okazuje się że się rozstajemy.A nasz związek naprawdę był idealny więc dlatego jest mi cieżko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś już idę spać, ale będę tu zaglądać, dodam ten wątek do ulubionych, pisz, spróbuję Ci pomóc choćby rozmową, widzę że się rozumiemy dość dobrze, a może i Ty mi pomożesz się trochę oczyścić (u mnie minął miesiąc) :( Dobranoc, trzymaj się cieplutko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwa13
Bardzo mi miło :) a miesiąc to krótko więc nie dziwie się że cierpisz :( zapytam się czy w sobotę nie moglibyśmy się spotkać bo będe akurat sama a wtedy jest większy komfort rozmowy,tym bardziej gdy chce się podnieść głos Ale jeśli będzie potrzebował czasu to wtedy zostanie ta niedziela,tak czy siak mieliśmy się spotkać w niedziele i iśc do kina :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Robisz ogromny przeogromy bład i nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy! Tym błedem jest Twoja nadzieja i to, że zrobisz wszystko, żeby wrócił.. Musisz zmienić tok myślenia, bo rozczarowanie zaboli 10 x bardziej mając tę nadzieje, która masz teraz. Przestaw sie na najgorsze, idź w niedziele na spotkanie z myślą, ze sie rozstajecie, oswajaj sie z tą myśla, wiem, ze boli.. uwierz to najlepsze co mozesz teraz zrobic. Nie przekladaj spotkania na sobote, w zadnym wypadku!!, ma zostac jak jest, daj mu czas. Posluchaj glosu mezczyzny z pierwszego postu, bądź zimna i spokojna, a uwierz, ze tylko tym przyciagniesz go do siebie spowrotem. Musisz skupic sie maksymalnie na sobie i tylko na sobie, to, że on ma rozterki emocjonalne wcale nie oznacza, ze TY masz miec przewrocone zycie do gory nogami! Jego rozterki- jego problem! Nie odzywaj sie do niego do niedzieli w ogole, absolutnie, tylko potwierdz godzine spotkania. Na spotkanie ubierz sie kobieco, ładnie, bądź pogodna i radosna, udawaj, że nie dotyka Cie to, nie boli, nie płacz przy nim. Jesli powie, ze chce czasu, powiedz, ze ok ale jesli w tym czasie pojawi sie ktos inny obok Ciebie niech nie bedzie rozczarowany, odejdz od niego radosna bez wzgledu na to co Ci powie. Wiem, ze to ciezkie ale jest to jedyna, słuszna w tej chwili dla Ciebie droga, uwierz, prosze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P.S gdzie teraz na tej nowej kafeterii dodaje sie temat do ulubionych? Będe z Tobą do niedzieli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sprzed minuty
ahh juz wiem, na czerwonym serduszku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczesliwa13
Najgorsze jest to że komuś dałabym tą samą rade co Ty :P bo siebie ciezko sluchac. Ale chyba wlasnie tak zrobie :D tylko niestety napewno sie poplacze ale tego juz nie umiem kontrolowac i na pewno zabiore ze soba mnoooostwo chusteczek Bedziemy rozmawiac w lesie w ktorym zaczal sie nasz zwiazek.Myslicie zeby zalozyc taka koszule(naprawde sliczna i ladnie podkresla dekolt) w ktorej sie poznalismy?Tak zeby go wspomnienia ruszyly ;) Tylko ta nadzieje daje mi on :( bo to on chcial przerwy bo moze bedzie tylko musi to przemyslec a ja zerwalam. Do nuedzieli sie nie odezwe(co jest trudne) i wlasnie bede zgrywac chlodna,z tym ze on wie ze ja caly czas placze(teraz dzieki Wam juz nie) i tam tez sie rozkleje.No ale jestem gotowa na to ze.to koniec ale w glebi duszy mam nadzieje ze jednak nie Jest tez taka sytuacja ze w lipcu mielismy jechac na koncert,miejsca siedzace wiec napisalam do jego siostry czy nie chce ode mnie odkupic biletu.Potem on poprosil zebym sie wstrzymala na jakis czas ze sprzedaz Przepraszam za bledy ale juz leze w lozku i pisze z komorki. Dziekuje za dodanie do lubionych,jesli jutro odpowie na moje 2 smsy(teraz zaluje ze je napisalam) albo cos sie zmieni to sie odezwe Jeszcze raz dziekuje za wszystkie odpowiedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną historię
To ja wczoraj z Tobą pisałam. Jeszcze jedno ci powiem. Nie chcę dołować, bo być może wszystko będzie dobrze i się pogodzicie. Ale to, że on w ogóle zaczął mieć wątpliwości, chciał przerwy itp. mimo że pozornie wszystko grało, jest niepokojące... Obawiam się (obym się myliła), że on robi podobnie jak mój były, który - jak sam mi to powiedział - gdy uznał, że nie chce związku, chciał przeprowadzić ten proces stopniowo, stopniowo mnie od siebie odsuwać, mówił że jestem bardzo ważna ale "inaczej", a w rzeczywistości chciał się baaaardzo delikatnie rozstać, by mnie jak najmniej zabolało, sądził naiwnie, że mnie przyzwyczai tym sposobem do nowego! Powiedział też, że to jego wada, że nie umie uciąć wszystkiego jednym cięciem. A prawda taka, że szybkie cięcie boli mniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZoŚka S
Autorko, ja rozegrałabym to w taki sposób. Spotkała się w niedziele zgodnie z planem, ubrała się normalnie, bez rzeczy które przywołają wspomnienia. Spokojnie z nim porozmawiała. Zapytałabym, czy może podać konkterny powód jego "odkochania", czy jest coś innego, a odkochaniem to tylko tłumaczy. Zapytałąbym czy ma jakieś problemy w pracy, zdrowotne, z ojcem? Jeśli piszesz, że to wartościowy facet, to może są inne kwestie i nie chce Ci o nich powiedzieć- chroniąc Cię. Oczywiście, że można się obruszyć, powiedzieć, że ma się kogoś w d***e, zostawić bez wyjaśnień, pokazać że jest się twardym, ale może to kwestia jakiś problemów. Spróbuj najpier to ustalić, wypytac, ponaciskać go, może Ci powie o co tak naprawdę chodzi. A jeśli nie, to ja na pewno nie zrywałabym kontaktów. Może ta przyjaźń będzie wartościowsza od Waszej miłości. Nie przekreslaj go. Owszem, bądź stanowcza, nie rycz, nie wzbudzaj litości u niego, ale tez nie zachowuj sie jak zimna, wyrachowana baba. Jeśli Cię naprawde nie kocha, to cóż- nic na to nie poradzisz, jego wybór, ale Ty musisz to uszanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną historię
A ja uważam, że przyjaźń w tym wypadku nie ma prawa się udać... Ja próbowałam przestawiać się na przyjaźń przez trzy miesiące, ale jak to zrobić po latach związku? Wcale nie jest wartościowa taka przyjaźń, bo wszystko rani - każde słowo, każdy gest... sama świadomość że jest ktoś inny, że innej pisze dzień dobry i dobranoc, że zmieniły się proporcje jeśli chodzi o poświęcony czas. Wobec odrzuconego uczucia miłości przyjaźń staje się tylko jałmużną... Wszystko się zmienia. Oby Autorce udało się odbudować związek, przecież u niej nie musi się to skończyć tak, jak u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość sprzed minuty
dziewczyny prosze Was.. zacznijmy sie szanowac, jak możesz propnowac autorce przyjaźn z tym facetem?. To oczywiste , ze bedzie cierpiec, a w dodatku pokaze mu tym samym, ze nie potrafi bez niego funkcjonowac. Gdzie sie podzial honor kobiet ówczesnych? Facet Cie nie chce- zostawiasz temat, żadnych przyjaźni, seksu bez związku! smsów, telefonów, maili nic.. Autorko wiem, że duzo łatwiej jest radzić niż być w Twojej sytuacji ale tylko dlatego, że doskonale wiem co czujesz to pisze. Zobacz skoro chce przerwy oznacza to, że nie ma ochoty na tak czeste spotkania z Toba, nie traktuje Waszej milosci poważnie i dojrzale. Czy w związku małzeńskim, w którym jest odpowiedzialność za dziecko w chwili kryzysu emocjonalnego tez powie Ci, ze chce odpoczac? Co wtedy? wyjedzie sobie na turniej pilki noznej z kumplami a Ty zostaniesz z obowiazkami rodzicielskimi, domowymi itp? Pomysl, zastanow sie czy jest taki idealny.. dla mnie nie, bo jest niedojrzały i rozchwiany emocjonalnie, bo ktos kto kocha i jest pewny związku nie robi takich cyrków. Może to i lepiej jesli ten zwiazek sie skonczy, popłaczesz, przebolisz (wiem jakie to cięzkie) i będziesz miala szanse poznania kogos odpowiedniego na kandydata na męza dla pięknej, szanujacej się, wartosciowe i mądrej kobiety jaka niewątpliwie jestes:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest to, ze ja widze juz po tym co piszesz, że dasz mu szanse i będziesz o nią prosić. Jestes na etapie pięknych wpomnień, lasu, pierwszego pocałunku spotkania, idealizujesz to. Nie bierz zadnych chusteczek, bo nie będziesz płakac! Jestes szanująca sie kobieta, silną i nie pozwolisz, żeby jakis mięczak powodowal Twoje łyz - zapamiętaj to, wierze w Ciebie, bo widze, że jesteś poukładana tylko zbyt wrazliwa, jak i ja niegdys:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz tak jak pisałam - od miesiąca milczę. Tzn. on podjął próbę kontaktu, było kilka rozmów mniej i bardziej luźnych, wiadomo, nie da się zapomnieć o człowieku tak od razu i milczeć bezwzględnie. Ale generalnie te rozmowy kończyły się wzajemnymi pretensjami, to już nie było to samo... ja miałam wieczne huśtawki - raz chciałam kontaktu, za chwilę już nie... on to wszystko przyjmuje z cierpliwością, uszanuje każdą moją decyzję bo widzi jak mnie to męczy. Wobec tego z milczeniem obecnie mi lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną historię
To wyżej to ode mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam niedawno praktycznie identyczną sytuację. Po 7 latach nie wie co czuje, musi PRZEMYŚLEĆ (nienawidzę tego słowa:P) chciałam to tez tak rozegrać, że będę twarda, ale mi sie nie udalo :P spotykalismy sie przez ten czas a trwało to 2 miesiące. Nieraz niestety wyłam przy nim a on był nie wzruszony. Ale też więcej czasu zaczęlismy poświęcać na zwykłą rozmowę i ogólnie zrobiło się lepiej między nami. No i PRZEMYŚLAŁ i wrócił :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną historię
gościu sprzed minuty - masz absolutną rację... ja już przeszłam wszystkie te etapy i wiem, że przyjaźń nie ma prawa się udać najgorsze że do tego straciłam szacunek do samej siebie, czuję że żebrałam rozpaczliwie o uwagę... no ale uczymy się na błędach i teraz zawsze będę doradzać - jeśli facet ma aż takie wątpliwości, że je głośno wypowiada a na dodatek chce przerwy i mówi że nie wie czy kocha, to jest to początek końca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie uważam, iż zawsze to oznacza początek końca. Może to oznaczać po prostu przyzwyczajenie, to, że nic nowego się w życiu nie dzieje i zaczyna się myśleć czy aby to na pewno to. U mnie były wieczne kłótnie, pretensje o wszystko aż w końcu nie wytrzymał. U nas to zadziałało na plus. Nie mówię że teraz jest idealnie ale wiemy jak jest źle bez siebie i inaczej się traktujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensitive to much
"widze, że jesteś poukładana tylko zbyt wrazliwa, jak i ja niegdys" o proszę! to mnie zaciekawiło, mam problem ze zbytnią wrażliwością właśnie, proszę powiedz jak się jej pozbyłaś? bo już nie mogę wytrzymać :) Ktoś tu dobrze napisał autorko, porzuć nadzieję, zobojętniej na ten temat, na całą sytuację, nie proś, nie dzwoń, rozmawiaj spokojnie, masz pewną przewagę bo nie zgodziłaś się na przerwę tylko to zakończyłaś. A w ogóle ile czasu byliście razem i ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to normalne, że czasami człowiek ma wątpliwości. Zastanawia się, czy nie spotka jeszcze kogoś, kto mocno zawróci w głowie, kto da więcej szczęścia, zrozumienia itp. Patrzy na człowieka tak już znanego i zastanawia się jak to będzie za 20 lat czując trwogę... To wszystko jest normalne i nawet dobrze, że się boimy, bo dzięki temu działamy w życiu . Tylko każda rozumna istota nie poleci do partnera z takimi rewelacjami, nie po 2 tyg. Po 2 tyg zwątpienia to on powinien zacząć jakoś naprawiać wasz związek, spróbować tak nim pokierować, żeby poczuć się znowu szczęśliwszym. A on jak idiota przylazł do Ciebie i narobił bałaganu. Oczywiście, jak próby naprawy nic nie dają, to trzeba się rozstać, ale wtedy trzeba już wiedzieć czego się chce, a przynajmniej czego się NIE chce! Podsumowując, albo on jest jakiś niedojrzały/niemyślący/egoista emocjonalny, albo faktycznie ma kogoś na oku. Nie musi to być romans, miłość, wystarczy, że klientką się zauroczył i zaczął się zastanawiać nad sensem waszego związku. A Ty, autorko, bądź twarda. Nie proś go o nic, bo tak na serio, jak on Cie nie chce to tylko jego strata. Jeśli się faktycznie rozstaniecie, to już niedługo będzie tego żałował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Almanach
Autorko i pozostałe dziewczyny w podobnej sytuacji, napiszę z perspektywy drugiej strony. Jakiś czas temu pisałem tutaj w podobnej sprawie (temat Rozstanie czy jakoś tak). Jestem z dziewczyna ponad rok i planuję rozstanie. Doradzono mi tutaj szybkie cięcie, tj. powiedzenie wprost, że już nie chcę z nią być i tyle (rozważałem również inne opcje jak np. powolne schładzanie relacji itp.). W moim przypadku (co wcale nie oznacza, że u Ciebie autorko jest tak samo) wynika to z dwóch spraw. Po pierwsze doszedłem do wniosku, że to nie jest to - wszedłem w związek zauroczony i myślałem, że przerodzi się to w miłość, co się nie udało. Później (kiedy rozważałem decyzję o rozstaniu) poznałem inną dziewczynę (tutaj już zdecydowanie jestem zakochany) i chcę z nią spróbować. Krótko mówiąc i tak planowałem rozstanie, a poznanie innej dziewczyny po prostu przyspieszyło nieuniknione. Podobnie autorko jak w przypadku Twojego faceta, również generalnie nie daję po sobie znać, że coś jest nie tak (nieco mniej smsów, mniej telefonów itp.) ale nic takiego co mogłoby wskazywać na chęć rozstania. Moja obecna partnerka jest dobrą osobą i również nie chcę jej skrzywdzić, choć wiem, że w jakimś stopniu to jest nieuniknione. No ale do miłości nikogo się nie zmusi i lepiej aby było wcześniej niż później z jakimiś poważnymi zobowiązaniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną historię
o, właśnie, o wszystkim tym pisałam, to co opisałeś, to dokładnie mój przypadek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieszczęśliwa13
Przepraszam że się wczoraj nie odezwałam ale robiłam wspomnianą wcześniej impreże czyli całe popołudnie spędziłam w kuchni ;) Dziękuje za nowe rady.Powiem tak,jestem osobą dość dumną i n apewno o powrót nie będe prosić.Przyjazni też za bardzo nie widzę,może za rok,za dwa ale na pewno nie teraz.Nawet nie wiem co bym przeżywała gdybyśmy np.oglądali film a ja bym go nie mogła przytulić albo spotkalibyśmy się na imprezie a on byłby z nową dziewcyną(chociaż ze mną się zwiazał dopiero rok po rozstaniu z była do której za wiele nie czuł). Wczoraj rozmawiałam z moim przyjacielem na ten temat bo nie dość że kiedyś znał nas każdego z osobna to teraz również jako parę.Stwierdził że nie ma mowy o innej i albo ma kryzys osobowości albo jakiś problem którym nie chce mnie obarczać(w co wątpie bo w towarzystwie jestem znana jako osoba która pomaga każdemu wiec tym bardziej własnemu chłopakowi).Jest strasznie zdziwiony jego zachowaniem i stwierdził że na pewno kiedys do siebie wrócimy Mówiłam mu że nie jestem zła,bo do miłości nie da się zmusić ale po prostu jest mi niesamowicie przykro Za to odkryłam coś pozytywnego :) ogólnie przez osttanie dni płakałam,wczoraj nawet idąc przez miasto powstrzymywałam się od łez i wybuchłam w mieszkaniu,chwile popłakałam,usnełam i od tego czasu już nie płakałam.Chyba pogodziłam się z myślą że wszystkiego dowiem się w niedziele A właśnie,wczoraj napisał do mnie jak impreza i po mojej odpowiedzi powiedział żebym dobrze się bawiła Myślę ze oboje jesteśmy szanującymi się i dojrzałymi ludzmi więc rozmowa przebiegnie całkiem kulturalnie jak na rozstanie ale po prostu znam siebie i wiem że w takich sytuacji polecą mi łzy,po prostu płaczka ze mnie a ta sytuacja jest dla mnie szczególnie ważna Almanach miałam podobnie z moim byłym(nie tym o którym mówie).Niby wszystko spoko,jego rodzina mnie uwielbia itd. ale jednak czułam że to nie to i stwierdziłam ze lepiej zerwać teraz niż pobyć jeszcze kilka miesięcy razem i rozstać się w większym cierpieniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On Ciebie " sprzedał " o jakim związku i zaufaniu mówisz Nieszczęśliwa ? Juz mu nigdy ńie powinnas zaufać , bo to lajdak i prodatiel :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Almanach jesteś łajzą 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×