Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Simi779

Znajomi ze studiów nie akceptują mojego związku z doktorantem

Polecane posty

Gość Simi779

Hej. Piszę na tym forum (i w ogóle na jakimkolwiek forum) po raz pierwszy w życiu (także wybaczcie nieobeznanie ;) ). Moim problemem jest fakt, że moi znajomi ze studiów - z grupy, roku - nie akceptują mojego związku z jednym z doktorantów. Z F. jesteśmy razem od roku, a od 8 miesięcy - czyli od czasu, kiedy ludzie zaczęli o tym gadać - przeżywam koszmar. Wcześniej nie miałam z grupą żadnych konfliktów. Oczywiście zostali przyjaciele, którzy mnie wspierają, jednak reszta - głównie dziewczyny - są koszmarne. Od dawna dobrze się uczę, ale teraz mówią, że oceny dostaję "w wiadomo jaki sposób". Faktycznie, F. nie był lubianym doktorantem. Miałam z nim ćwiczenia, zanim się dobrze poznaliśmy, wszystko fajnie, tylko sporo osób miało przez niego warunek. Myślę, że to jest powodem ich zachowania. Tylko jak im wytłumaczyć, że ani nie jestem niczemu winna, ani nie decyduję o ocenach, jakie F. wpisuje, ani nie uprawiam z nim seksu w zamian za dobre oceny z różnych przedmiotów? Że to jest facet, którego kocham? Nie mogę właściwie normalnie żyć. Nawet nad morzem w weekend spotkaliśmy studentów. Niedawno się do niego wprowadziłam, więc razem jeździliśmy na uczelnię. Wyszło tak, że się pocałowaliśmy w aucie na parkingu - normalna sprawa. To jakaś kretynka zrobiłam nam zdjęcie, jakby to było coś strasznego. Teraz jeżdżę tramwajem, bo wolę nie słuchać komentarzy. Bez sensu. Naprawdę sobie z tym nie radzę... Przepraszam za trochę chaotyczną wypowiedź, ale piszę to w emocjach. Może ktoś miał podobny problem? Albo ma pomysł jak to rozwiązać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
Faceci podchodzą do tego jeszcze normalnie, czasem zażartują, ale tak po ludzku, nie są złośliwi. Najgorsze są właśnie dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
Przez to wszystko ja też zrobiłam się coraz bardziej nerwowa i zestresowana, nie okazuję mu uczuć w miejscach publicznych, jestem coraz bardziej jak zimna kobieta kłoda.... a nie wyobrażam sobie go stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na którym jesteś roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
właśnie skończyłam zdawać egzaminy na trzecim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli masz studia dwustopniowe to jest duża możliwość, że na kolejnym roku trafisz do innej grupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
jednolite magisterskie, niestety. jeszcze 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwię się, że masz takich idiotów na roku. Kończę właśnie 5 rok studiów i nigdy nie dochodziło do jakichkolwiek większych animozji pomiędzy studentami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
Ja już sama mam takie głupie myśli że może faktycznie one mają rację i jest w tym coś niewłaściwego... Bo nawet jak zmieniłam grupę jednorazowo, żeby nie mieć z nim zajęć, to i tak oceniali mnie jego koledzy z katedry, których miałam okazję poznać. Ale nigdy też nie wykorzystywałam tego żeby dostać dobre oceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może w tobie jest coś drażniącego co tak działa na innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
Ogólnie ludzie są ok, tylko jest grupka kretynek... aż nie chce mi się rozpisywać na ich temat. Faceci nie mieli żadnych wątów, inne dziewczyny też nie, tylko ta grupka tych sześciu panienek. 4 z nich miały u niego warunek na 1. roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
zawsze jestem miła dla ludzi... może czasem trochę zbyt miła. No ale jedna z tych dziewczyn mówi o mnie "panna idealna". Co jest kłamstwem, bo żadna idealna nie jestem. ja się po prostu zawsze staram żeby wszystko było jak najlepiej, udzielam się na zajęciach, pilnuję ocen, bo sama chcę zostać na studiach doktoranckich za 2 lata. Jestem też pedantką i ona to chyba zauważyła, ale nigdy nie myślałam, że to może kogoś drażnić. parę razy spotkałam się z określeniem "kujon", albo z komentarzem, że "nie zawsze musi być tak jak chcą ci co mają same piątki" itp. Ale nie wiem czy o to właśnie chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
Była też taka sytuacja, że cała grupa mówiła, że nie będzie pisać kartkówki z kpa, bo ćwiczeniowiec nie jest fair itp. Ja jedna tą kartkówkę napisałam, nie mogłam sobie pozwolić na 2. Ludzie nie potrafią pojąć tego, że stypendium jest jednym ze źródeł mojego utrzymania i że nie chcę teraz iść do pracy, bo chcę się kształcić. No i to też się tej szóstce nie spodobało. To chyba wszystkie sytuacje, jakie sobie przypominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz do czynienia z prostaczkami niestety. Można za kimś nie przepadać, ale bez przesady. Chyba są już w takim wieku, że powinny przestać zachowywać się jak gównażeria w gimnazjum, która przezywa kogoś na korytarzu w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
One już miały konflikt z jedną dziewczyną, też się jej czepiały, na 1. roku. Ale im przeszło. Na samym początku 1. roku byłam z nimi na imprezie - główny temat to obgadanie całej grupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety, musisz znaleźć w sobie siłę, żeby się uodpornić na te docinki. Sama widzisz, że to w nich jest problem, zachowują się dziecinnie (stwarzać sobie w wieku dwudziestu kilku lat grupkę, która nabija się z ludzi na roku? Serio? Żenada po prostu...). Postaraj się nie zwracać na nie uwagi. Założę się, że działają na nerwy nie tylko tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
No i problem jest też we mnie - że tak bardzo się tym przejmuję... mam to właściwie od dziecka, przejmowałam się co powiedzą inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przestań się tym przejmować, bo nie masz wpływu na to, co ktoś może o tobie powiedzieć. A ludzie mogą powiedzieć wszystko. Zakładanie z góry, że ktoś cię skrytykuje to wyimaginowany problem, czyli przejmowanie się czymś, co jeszcze się nie wydarzyło. A prawda jest taka, że każdy interesuje się tylko czubkiem własnego nosa, a nie tym, że ty spotykasz się z kimś tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
Ale ja sie nie przejmuję tym, co ktoś może powiedzieć, tylko tym, co już mówi. No właśnie w tym problem, że niektórzy ludzie kochają dogryzać innym. I, co najgorsze, to się przekłada na nasz związek..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popatrz sobie na te dziewczyny i pomyśl, czy one są tego warte, żeby niszczyć wasz związek? Kim one w ogóle są, żebyś ty przez nie miała cierpieć? Nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
Co prawda to prawda, już wcześniej nie miałam o nich zbyt wysokiego mniemania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pozwól jakimś prostakom wchodzić w twoje życie z butami. Nie mogą ci jakieś pustaki dyktować jak ty masz żyć. Za dwa lata kończysz studia, a one znikną z twojego życia. Rób wszystko, żeby nie pozostawiły w nim po sobie trwałego śladu, jak np. zerwanego związku. Tak naprawdę ludzie, którzy lubują się w obgadywaniu innych sami są zakompleksieni i zazdroszczą ci tego, że nie masz kłopotów z zaliczaniem przedmiotów jak one.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też chciały by polecieć na kasę doktora :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
Po pierwsze nie doktora, tylko doktoranta - tak samo studenta, tylko studiów trzeciego stopnia, jak sama nazwa wskazuje - studia doktoranckie. Po drugie nie poleciałam na żadną kasę. Po trzecie on jest ode mnie tylko 5 lat starszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
Ale macie rację. Przeprosiłam faceta dzisiaj za to, że przez ostatni miesiąc byłam taka okropna i wytłumaczyłam mu wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość intervencja
to jest wlasnie cala prawda o kobietach :D zazdrosc, zawisc, zadna nie moze byc ladniejsza czy madrzejsza, zadna nie moze miec lepszego faceta bo zrobia ci z zycia pieklo. nie spotkalo cie nic nadzwyczajnego. mimo, ze sama jestem kobieta mowie to z pelna odpowiedzialnoscia: jestesmy okropnym gatunkiem. oczywiscie uwazam, ze twoj zwiazek jest srednio na miejscu (gdybys konczyla studia to moze jeszcze), ale mimo wszystko uwazam, ze na taki ostracyzm nie zaslugujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
On mnie nie uczy... i postanowiliśmy, że gdyby zdarzyło się, że przypisaliby mnie do grupy, którą prowadzi, to po prostu przepisałabym się na te jedne zajęcia do innej grupy - dziekanat nie robi problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
Nie wszystkie kobiety takie są. Ja na przykład zajmuję się swoim życiem, a nie cudzym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Simi779
Eh, przez te moje przejmowanie sie zranilam swojego faceta... mieliamy dzisiaj powazna rozmowe i wszystko co powiedzial bylo prawda: nie wychodzilismy nigdzie razem, nie kochalismy siw juz prawie wcale, nie rozmawialismy - mimo ze proponowal i probowal ze mna normalnie pogadac. przez zakopywanie sie w swoich myslach zaniedbalam najwazniejsza w moim zyciu osobe...teraz mam wyrzuty sumienia i nie wiem czy kiedykolwiek mu to jalos wynagrodze... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zazdrosne są te panny. nie dość że masz fajnego faceta, to jeszcze masz dobre oceny! oczywiście, że są zazdrosne. są też poza tym ludzie, którzy uważają, że takie relacje są z zasady niedobre, ale.. to Twoje życie, nie ich sprawa. w ogóle nie powinnaś się tym przejmować! choc rzeczywiście, na uczelni ani pod uczelnią, go nie całuj. żadnych uczuć nie powinniście sobie okazywać na uczelni, nawet chodzić za rękę. musiscie się zachowywać w 100 proc. profesjonalnie, to jest jego miejsce pracy. ale poza uczelnią, nie ma się co przejmować. do kina czy na weekend na plaży - na luzie. a jak przypadkiem spotkasz kretynki - olej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×