Klasy społeczne w Polsce

Mam na myśli klasę wyższą, średnią, niższą, jak sądzicie istnieją? (Ewentualnie z podziałem na niższą, średnią i wyższą klasę średnią - bo czasami się ją tak rozbija) Jakie warunki trzeba spełniać by do nich należeć? A może nie uważacie, że u nas nie ma racji bytu taki podział?

Myślę,ze podział ten jest bardziej widoczny w zachodnich krajach, na przykład w UK gdzie mamy: - klasę wyższą - biznesmenów - klasę średnią - znaczna większość społeczeństwa - klasę niższą - ludzie żyjący wyłącznie z opieki społecznej. U nas to dopiero się wykształca. Generalnie jest wiele rozbieżności. Mamy garstkę osób zarabiających bardzo dużo i całą większość pracujących za niskie pieniądze. Przynajmniej tak jest w moim mieście (jeden z biedniejszych regionów Polski).

@Lesandra Czyli wg Ciebie podział jest tylko ze względu na zarabiane pieniądze? Facet po podstawówce prowadzący firmę transportową i zarabiający 20k miesięcznie jest wyżej niż sędzia zarabiający 15k miesięcznie?

Facet po podstawówce prowadzący firmę transportową i zarabiający 20k miesięcznie jest wyżej niż sędzia zarabiający 15k miesięcznie? xxx Tak bo to jest przedsiębiorca czyli biznesmen a sędzia to tylko urzędnik państwowy :P

To ja się z tym nie zgadzam. Jednak wyżej stawiam wykształcenie niż dochód. Do pewnych granic oczywiście.

a co jesli ktos jest z rodziny inteligenckiej (nauczycielka polskiego i wlasciciel pracowni architektonicznej) , jego matka juz nie pracuje (wczesna emerytura) a ojciec ma ok 9-12 tysiecy miesiecznie netto, a ten ktos ma 31 lat i pracuje w biurze i ma 2650 netto ?

Nie przepadam za klasyfikowaniem ludzi pod względem wykształcenia ponieważ już nie raz się przekonałam, ze w życiu ważniejszy jest spryt niż dyplom. Poza tym osoba po podstawówce, której udaje się zarobić miesięcznie 20 tys. złotych w polskich warunkach musi mieć w głowie naprawdę dużo oleju.

A to nie są oświadczyny twoja zgoda na ch*j się nadaje :O

@Lesandra No tak, jedni ludzie są zaradni życiowo inni nie. Dlatego mówię, że nie tylko wykształcenie, do pewnych granic. Bo można być profesorem literatury greckiej czytać Iliadę w oryginale i żyć "od 10. do 10." w ciasnej kawalerce, a można być "burakiem", nie potrafić nawet po polsku poprawnie zdania skonstruować a zarabiać fortunę. Ja bym przyjęła oba kryteria zarobki + wykształcenie.

@gość "a co jesli ktos jest z rodziny inteligenckiej (nauczycielka polskiego i wlasciciel pracowni architektonicznej) , jego matka juz nie pracuje (wczesna emerytura) a ojciec ma ok 9-12 tysiecy miesiecznie netto, a ten ktos ma 31 lat i pracuje w biurze i ma 2650 netto ?" Hmm... Ja bym powiedziała, że średnia

Taką osobę można moim zdaniem zaliczyć raczej do inteligencji a nie klasy wyższej. Czy pracujesz w zawodzie zgodnym ze swoim wykształceniem?

up