Kocham dziewczyny, które uprawiają sport.

Dla mnie święto, nie święto - aby czas się znalazł - idę poćwiczyć. Naprawdę warto. Może na początku trochę ciężko. Gdy już się jednak przełamiesz to wtedy wiesz jakie szczęście jest być choćby zwykłym truchtaczem :P Poszedłem na bieżnię, którą posiada jeden z podrzędnych klubów piłkarskich. Jestem sam. Przebiegłem sobie 13 okrążeń ( 5 200 m ). Ogólnie specjalizuję się w dystansie na 5 km. Lekko pobiegłem bo w samo południe akurat na takie wyraziste słońce trafiłem, poza tym dziś akurat miało być lekko. W niedzielę będzie mocniej. Dziś ok. 25 minut a za 3 dni ok. 20-21. Trochę za bardzo się rozgadałem bo odchodzę od tematu. Przyszły 3 gąski :D Co jedna to ładniejsza. I te figury ;) Płaskie brzuchy, dziewczyny brązowe, ładnie opalone. Pupy takie jędrne, soczyste :D No i jaką formę miały. Po 30 sprintów na 100 m robiły. Sprint i powrót pieszo i tak 30 razy. Bardzo ładnie. Siedziałem i patrzyłem na nie. Gdybym nie miał dziewczyny to nie patrzyłbym na nic, odrazu bym podrywał. I takie śmieszki i sympatyczne, takie niewinnie grzeczne. Sport zmienia ludzi. Uczy ich dystansu, szacunku do pracy, odciąga od frustracji, depresji i takiej wewnętrznej próżności. No nie tak ?