poznalismy sie na czacie jakies 8 lat temu, nadal piszemy

ale jeszcze nigdy sie nie spotkalismy. Zalozylismy rodziny, on ma dziecko, ja dwoje, i ciagle wracamy do siebie w mailach, smsach, telefonach. Czasem sie zastanawiam jak by to bylo gdybysmy sie spotkali. Warto ryzykowac?

albo ostry seks, albo nuda i rozczarowanie

O sexie tez myslalam. Ma taki glos ze ciarki mnie przechodza. I to sie nie zmienia od tylu lat. Zaproponowal spotkanie bo bedzie w okolicy.

Nie wart. Często można się rozczarować - po co psuć piękne wyobrażenia. A z drugiej strony, jak on okaże się jakiś super, lepszy niż wirtualnie, to po co się kusić, wystawiać małżeństwa na próbę? Mężowi może nie przeszkadzać, że z nim piszesz, ale czy będzie się czuł dobrze, jak tamtego spotkasz? To samo z jego żoną.

No wlasnie ta pokusa......to jego kolejna propozycja na spotkanie. Nie bylo ich wiele i nigdy nie dazylismy do tego zeby sie zobczyc w realu ale teraz czuje ze chcialabym go "dotknac"

Rzekłam co myślę. Reszta, to Twoja moralność.

starzejesz się, widać u ciebie symptomy znudzonej matrony, która ryzykuje wyrzuceniem z domu na pysk przez zdradzonego męża

Nigdy nie myslalam o sobie jak o znudzonej matronie. Hmm jestem ciekawa po prostu jak to by bylo gdybysmy siedzieli na przeciwko siebie. Nasze rozmowy to cos od czego jestem chyba uzalezniona