Po baletach.

Wczoraj koleżanka namówiła mnie na wspólne wyjście do pubu. Jej mąż z synem wyjechali do teściów by ona spokojnie mogła przygotować się do egzaminów a mój facet od dwóch miesięcy w pracy za granicą i nuda nas trochę dopadła,więc czemu nie. Obie wiedziałyśmy po co tam idziemy,chcieliśmy seksu,adrenaliny, podniecenia,szaleństwa,zapomnienia. Coś tam wypiłyśmy,kilka razy zatańczyłyśmy i po trzech godzinach wylądowałyśmy w hotelu,w jednym pokoju z dwoma chłopakami. Nim zamknęli drzwi,już byłam naga i ona też a ten pierwszy raz,obok siebie,ja z jednym na łóżku a ona na podłodze,to było szaleństwo,pierwszy raz kutas od dwóch miesięcy,mega rozkosz, mega orgazm jak zalał mi cipkę,jęczałam i prosiłam obcego faceta o jeszcze a obok koleżanka ujeżdżała swojego,wygięta go tyłu trzymała go za jajeczka.Za jakiś czas drugi raz już było spokojniej, wymieniliśmy się chłopakami i kochaliśmy się długo,gadając i żartując w luźnej atmosferze.Zeszliśmy razem potańczyć i na drinka a potem jeszcze wróciliśmy na seks. Nie wymieniliśmy się danymi,seks to seks,fajna przygoda,tylko sama nie wiem czemu się katowałam i czekałam tak długo myśląc o swoim facecie,on na pewno też tam się pociesza a jak nie to jego strata,ja dzisiaj odsypiam i znowu na wieczór idę szukać zgrabnego chłopaka,tak się rozbudziłam,że aż ciarki mam z chęci.

Masz rację bo twój men za granicą 100% nie jest święty. Ja byłam tą wierną,czekającą żoną a mój były podłapał pracę w Niemczech,bo auto by zmienić na nowsze,bo działkę by kupić, no ok kasę przywoził ,przyjeżdżał co 3 weekend,do czasu aż mój kuzyn pracujący w sąsiednim miasteczku nie przyuważył go liżącego się z gówniarą na tarasie piwiarni.Gdy do przedzwonił to nie uwierzyłam a on za kilka dni przesłał mi ponad 30 zdjęć męża z tą samą dziewczyną,w różnych miejscach i godzinach i dzwoni,że ona jest 10 lat od nas młodszą Niemką,mieszkają razem z moim w jednym mieszkaniu i w ogóle zachowują się jak zakochane gołąbki. Przyjechał,awantura,won z domu,rozwód,ból rozstania,zostałam sama z 15 letnią córką,która na szczęście mnie wspiera. Minęło już kilka lat,córka ma fajnego chłopaka a ja odżyłam,nie wiążę się z kimś na stałe,lecz używam życia i w wieku 40-kilku lat cieszy mnie zainteresowanie mężczyzn i dojrzały seks.

A ja już dzisiaj po imprezie.Pusto w klubach. Jestem wolna,więc nie mam moralnych dylematów i póki mogę,to wyrywam facetów jak mam ochotę na seks. Dzisiaj nic ciekawego,rozjechało się towarzystwo,poszłam więc na zaplecze z barmanem,zrobiłam mu loda,nie do końca,a potem pieprzyliśmy się na kanapie.No i po baletach.

A jaki to klub? Może zmienię pracę i też zostanę barmanem?

1/10 kiepskie

marne prowo

Życie pisze takie historie,niejednokrotnie.