Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wygląd to jest jedna z najbardziej niesprawiedliwych rzeczy

Polecane posty

Gość gość
jest reinkarnacja i wygląd jest efektem naszych zasług lub złych czynów w poprzednich życiach jeżeli ktoś wygląda jak świnia to wlaśnie tak postępował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mówimy o wpływie urody na funkcjonowanie w społeczeństwie, a ty się do mnie doczepiłaś i jej bronisz. Tak, jakbym wyła i się skarżyła, że ona była piękna, a mnie żaden ksiądz nie podrywał.. chyba trochę zgubiłaś sens tej dyskusji. P.S życie ją tego nie nauczyło, w technikum była taka sama, umawiała się na randki z przypadkowymi goścmi z chata, po to, by później do niej wydzwaniali, a ona ich olewała. A jednego, przed którym udawała milusią, wyzywała za plecami od debili i idiotów. Chyba sama była zakompleksiona, skoro potrzebowała potwierdzenia urody od przypadkowych palantów z chatów. Ale mniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgodzicie się jednak, że operacje to ostateczność z wielu względów, a wystarczy spojrzeć, jak te celebrytki wyglądają po licznych operacjach... był taki problem gdzie kobiety robiły sobie operacje, wszystkie wyglądały potem jak klony, a ich faceci dumnie je ściskali za ręce.. wiecie, mogę sobie narzekać na znaczenie wyglądu, ale to przesada w drugą stronę jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze bylam mega kobieca i kobieca z twarzy, nie tyle piekna(podobno tez) ale kobieca a podobno o to juz trudno nawet z ladna buzka. sama siebie tak nie utwierdzalam w tym przekonaniu, nie utwierdzali mnie w tym tez rodzice (dosyc restrykcyjni) ale otoczenie. Niestety wyglad ma znaczenie. latwo mi pewnie o tym mowic bo naleze do grupy ktorej sie fizycznie poszczescilo i wiem ze w wielu kwestiach moj wyglad i aparycja odegrala wiele. jestem tez osoba otwarta, uzdolniona muzycznie i plastycznie co podobno tworzy niezla calosc. sama nie oceniam ludzi po wygladzie, mam np srednich i ladnych przyjaciol. Nie potrafie powiedziec o zadnym z nich ze jest brzydki dlatego ze kocham ich ze szczerego serca i dla mnie sa wszyscy piekni, :) . Mialam szczescie trafic w swoim zyciu na wspanialych ludzi :) mam na ciele kilka blizn po przebytym wypadku co bardzo zanizalo moja samoocene w nastoletnim zyciu wiec wiem jak to jest sie czuc gorszym. Wyroslam jednak podobno na piekna kobiete i nie bede ukrywac ze mi sie to przydaje :P jednak w dalszym ciagu uwazam ze charakter to bardziej piekna rzecz niz twarz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już Ci tłumaczę czemu się jej przyczepiłam - bo używasz jej jako przykładu który ma stać się ogólną regułą. Miałam koleżankę która się podobni zachowywała, tyle, że była pasztetem (ale łatwym). Inna z kolei była ładna i dobrze ukrywała swój paskudny charakter. W obu przypadkach to zachowanie miało główny wpływ na to jak spostrzegali je ludzie, nie sam wygląd. I tak, mogła być zakompleksiona i pewnie była, skąd wynikało jej zachowanie. Czyli wygląd nijak jej nie pomógł w stworzeniu zdrowych relacji z innymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dobra, ale czy z tej nieśmiałej osoby możesz zmienić się w króla imprezy, a ktoś kto ma usposobienie mola książkowego może być jednocześnie zwierzęciem estradowym? O to chodzi, a nie o to, że nieśmiała osoba trochę się otrząśnie i znajdzie sobie miejsce, które subiektywnie dla niej będzie dobre i będzie to duży postęp, ale lwem salonowym nigdy nie będzie. Tak samo brzydal nie zmieni się w piękność, ale może wyglądać lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj masz rację. Budowanie zdrowych relacji to coś opartego na czymś o wiele większym niż wygląd. Ale my mówimy o ciut bardziej powierzchownym wpływie wyglądu na ludzi. Chociaż - ładna dziewczyna ma przewagę w relacjach damsko-męskich, o ile ma normalny charakter. Ale przeciętna, jeśli ma charyzmę i trafi na swojego, też będzie miała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To idź zobacz sobie strony koreańskich chirurgów plastycznych. Potrafią z pasztetu z wysuniętą szczęką zrobić piękność. Charakteru tak nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, powiem Ci tak. Ja byłam nieśmiała z tego powodu, że byłam zahukana. Do 5 roku życia byłam mega wesołym i rezolutnym dzieckiem, a potem coś się ze mną stało. Jednak zawsze czułam, że w głębi duszy jestem wesoła, spontaniczna etc etc i to czasem wychodziło przy bliskich znajomych. Teraz wychodzi prawdziwa ja częściej przy innych ludziach. Moim zdaniem są ludzie 'stłumieni' którzy nie potrafią z siebie wydobyć prawdziwego ja, boją się, i są ludzie, którzy naprawdę nie są zbyt towarzyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecięta, ładna, fajna osoba zawsze będzie miała przewagę nad tylko ładną, bo wygląd liczy się tylko w powierzchownych relacjach i przy "pierwszym wrażeniu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to jest dziwne. Ktoś sobie tak żyje z konkretnym wyglądem, a potem zrobi taką operację, że sam siebie w lustrze i jego bliscy go nie poznają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wyglad ma kolosalne znaczenie i jest to niesprawiedliwe. Mam siostre, ja - oceniana przez innych jako piekna, siostra - przecietna. Ja dostawalam i dostaje w zyciu bardzo wiele rzeczy od tak, bez wysilku, gdzie inni musza sie napracowac. Jak mam problem, to zawsze znajduje sie wokol mnie wianuszek mezczyzn chetnych do pomocy i musze wybierac, kogo wybrac, a kogo splawic. Mezczyzni sa wniebowzieci, ze mogli cos dla mnie zrobic. Czesto siostra poznaje facetow i okazuje sie, ze nie sa nia zainteresowani, tylko chca sie zblizyc do mnie, przez co ona cierpi. Ona jest bardzo dobra, wrazliwa osoba, ja jestem troche egoistyczna, ale to chyba odczywiste, skoro od malego wszystko mi przychodzi latwo i wszyscy sie zachwycaja. szczerze? To jest bardzo niesprawiedliwe, ale takie jest wlasnie zycie, a raczej tacy sa ludzie. Ja nigdy sie nie prosilam o lepsze traktowanie, to ludzie mnie lepiej traktuja, bo jestem wedlug nich piekna. Ludzie sa pusci jak dzban.Oczywiscie mnostwo kobiet mnie nienawidzi, ale i tak plusy przewazaja minusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc jestem na miejscu Twojej siostry, tzn jestem ładna, ale nie tak jak ona. I nigdy nie byłam gorzej traktowana, nigdy nie byłam w sytuacji, że facet wolał ją niż mnie, nigdy nie czułam się gorsza. Fakt, nią ciągle się ktoś interesuje bo jest naprawdę śliczna i zgrabna, ale sama też nie narzekam. Dlatego nie wierzę, że chodzi tylko o wygląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt - różne są przyczyny nieśmiałości, ale nie w tym sęk. Chodzi o to, że tak jak fizycznie nie dojdziesz do poziomu na którym chciałabyś być, tak samo w sensie umysłowym i społecznym nie jesteś w stanie ulepić siebie od początku do końca i zająć miejsca, jakie sobie tylko wymarzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra nie jest brzydka i to nie jest tak, ze nia sie kompletnie nikt nie interesuje, ale bylo juz pare niefajnych sytuacji. Miedzy nami na szczescie nie ma zadnej rywalizacji i sama robie co moge, aby z siostry wydobyc niezla laseczke, ale slepa nie jestem i niestety jak jestesmy we dwie, to ja skupiam na sobie uwage, a ona jest w cieniu. Jak kobieta jest mega laska, to charakter nie ma wiekszego znaczenia dla wiekszosci facetow. Ja sama czesto sprawdzam granice i zachowuje sie w stosunku do facetow jak suka, a oni ciagna do mnie wtedy jeszcze bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na dłuższą metę charakter ma znaczenie, bo zainteresować sobą naprawdę łatwo nawet będąc przeciętną z urody. Twoja siostra jest starsza czy młodsza? Bo u nas ja jestem starsza i szczerze mówiąc gdyby moja siostra miała w połowie tak dobrą samoocenę jak ja byłaby bardzo szczęśliwa, ale ona ma taki charakter, ze chce wszystkim dogodzić co jest niemożliwe, więc cały czas widzi w sobie "coś nie tak" (i w zachowaniu i w wyglądzie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co nie zmienia faktu, że duża poprawa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie patrz na innych. Wygląd to rzecz względna dla jednych jesteś brzydka dla innych ładna. Nikt nie jest ideałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie zapominajka
A ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć tyle.......W podstawówce chodziłam do klasy z dziewczyną która była tłustym wstrętnym pasztetem , była wredna i z każdego się wyśmiewała. Ze mnie też , zamieniła moje życie w piekło a ja sobie dałam, bo rodzice zawsze mi wmawiali że jest brzydka i beznadziejna.... Teraz mamy po 30 lat Ona jest wciąż duszą towarzystwa, choć wygląda jak prosiak...ma chyba z 40 kilo nadwagi....A ja? Co z tego że jestem szczupła? , co z tego że podobno byłam najpiękniejszą dziewczyną w swojej miejscowości? ( na ślubie się tego dowiedziałam gdy goście składali mi życzenia) i co z tego że mam masę wielbicieli? Jak nie mam pewności siebie, rodzice i znienawidzona koleżanka skutecznie zadeptali mnie.... Miliony razy zastanawiam się jakby wyglądało moje życie , gdyby rodzice mnie podbudowywali i gdyby nikt mnie nie gnębił.... Byłabym z******ta , wiem to...Jestem wiecznie roześmiana , optymistycznie patrzę na świat , kocham ludzi , kocham pomagać... Tylko niestety boję się ludzi , boję się że znów ktoś mnie wyśmieje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raczej miałam na mysli to przedostatnie foto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejna głupota - gdybanie i snucie wniosków, że gdyby nie coś tam to byłoby z***biście i idealnie. Jeśli ktoś mając 30 lat ciągle boi się wyśmiania i ma potrzebę nazywania oprawcy z dzieciństwa wstrętnym tłustym pasztetem to moim zdaniem to co go hamuje tkwi przede wszystkim w nim samym. Znam osoby gnębione w szkole i mające toksycznych rodziców które nie mają z tego powodu żadnej traumy. Jedni są pewni siebie, inni nie i nie mieli nigdy być, gdybanie ,oprócz tego że dołuje, nie ma zwyczajnie sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to niestety prawda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty jesteś ignorantką.. jak ktoś ma toksycznych rodziców to ZAWSZE ma jakieś tam rany, jak jest pewny siebie to coś tam w nim zostaje i może się objawiać w inny sposób.. chodzi się na psychoterapię w takich warunkach i można to wyleczyć, tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×