Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćOliwka

W sobotę przychodzi do nas na obiad kolega męża z pracy z żoną, co zrobić???????

Polecane posty

Gość gość
Uznajmy, że jednak to nie była prowokacja, więc co Oliwka mogła zmienić, żeby spotkanie wypadło lepiej? Jakie tematy rozmów powinna była proponować, skoro nie o pracy ani nie o dzieciach? Nie każdy jest duszą towarzystwa, więc nie wszystkim łatwo jest coś powiedzieć i utrzymać rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOliwka
To był podszyw, to nie jest żadne prowo. Powiem wam, że może nie byli jacyś super mili dla nas, no ale jednak to są ludzie na jakimś tam poziomie i się zastanawiam jaka jutro w pracy będzie reakcja czy będzie coś mówił mężowi, czy w ogóle nic nie wpsomni na ten temat. Ja pisałam już wcześniej, że bym bardzo chciała iść do nich chociaż na kawę, zobaczyć jak mieszkają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odmówienie słodyczy czy alkoholu wcale nie świadczy o braku klasy. Ja np nie mogę jeść cukru i pić alkoholu, to co mam sobie szkodzić? Ale zgadzam się, że nie ma co liczyć na kontynuowanie znajomości. Przyszli, odbębnili i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oliwka, prowo czy nie prowo - szanujcie się, miejcie poczucie jakiejś godności i nie bądźcie ich podnóżkami... "nie byli dla nas zbyt mili ale bardzo bym chciała do nich pójść". Weź, dziewczyno :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha ha ha. A wiecie że mam taką znajomą pokroju tej Oliwki? Taka zahukana kura domowa, co jak tylko ma okazję spotkać się z "kimś z wielkiego świata", to choćby po trupach ale będzie dążyć, aby ściągnąć miastowych do siebie :O a potem wpakować się komuś na chatę, żeby zobaczyć jak mieszkają... Także wierzę, że to nie musiało być prowo. Żona tego faceta mogła mieć np cukrzycę - więc nie piła alko i nie jadła słodyczy, a resztę tylko skubnęła. ale co miała się przed obcą babą chwalić chorobą? Poza tym równie dobrze mąż autorki mógł przedstawić żonę mówiąc to jest Oliwia i wtedy może przeszliby na Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co? Mowil cos dzis w pracy doktorek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
njihoiok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jak? cos gadali o obiedzie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle ze oni wcale nie mieli ochoty przychodzic do was na obiad ale pewnie twoj maz non stop faceta nagabywal i zapraszal na obiadek ze w koncu sie zgodzili odwalic ta cala szopke i miec was z glowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i jak tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOliwka
nijak, pisałam że prowokowałam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co Oliwka? Spędziłas bezsensu tyle godzin przed komputerem. Czujesz się samotna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOliwka
Wiecie co, powiem wam, że już nie rozumiem zachowania tych ludzi i jest mi trochę przykro. Wczoraj w pracy ten facet powiedział mężowi, że się świetnie bawili, sam nie pytany i że mamy bardzo ładne mieszkanie. Na to mój mąż powiedział, no ale na pewno nie takie ładne jak wasze, a ten facet na to nie odpowiedział ani słowem, odwrócił się i poszedł rozumiecie coś z tego? O co im chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOliwka
No, ale wczoraj jeszcze jakoś to przebolałam i namówiłam męża, żeby jakoś zagadał do niego jeszcze raz o jakieś spotkanie na ich gruncie. No i oni sobie kupili samochód niedawno nowy z salonu i on przyjechał tym samochodem do pracy i mąż zagadał do niego, czy ten samochód już opity, a jeśli nie to, że trzeba go koniecznie opić. Na co ten facet odpowiedział, że on nie przepada za alkoholem. A mąż na to, że to symbolicznie po drinku się można napić. A on na to, no faktycznie masz rację. Ale dalej już rozmowy nie pociągnął. No rozumiecie coś z tego? Bo ja mam mętlik w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOliwka
Oj, coś się przycięło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no nie badz nachalna, jak beda chcieli to was zaprosza i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób mu lodzika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"na pewno nie tak jak wasze" o lol, ludzie, troche godności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co idziecie dzis na rewizyte?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Wczoraj w pracy ten facet powiedział mężowi, że się świetnie bawili, sam nie pytany i że mamy bardzo ładne mieszkanie. Na to mój mąż powiedział, no ale na pewno nie takie ładne jak wasze" Co to ma być? Ranking mieszkan? Włazenie do d. bez wazeliny? (chyba to ostatnie :O)) " No i oni sobie kupili samochód niedawno nowy z salonu i on przyjechał tym samochodem do pracy i mąż zagadał do niego, czy ten samochód już opity, a jeśli nie to, że trzeba go koniecznie opić" o matko, zaścianek. Gorzej - obora :( Wy tak na serio? "namówiłam męża, żeby jakoś zagadał do niego jeszcze raz o jakieś spotkanie na ich gruncie" Ludzie, ile wy macie lat? chcecie się spotkać, to mówcie jasno: "Słuchaj, Damian - czy jak mu tam - chciałbym wpaść z żoną/Oliwią na kolacje, przyniosę dobre wino, bylibyście chętni? mielibyście ochotę?" a nie jakieś durne (bo sama widzisz, jak to żałośnie wychodzi" podchody. To z opiciem samochodu to jakaś masakra, nie jesteście aż tak bliskimi przyjaciółmi, a to auto dla faceta nie jest życiowym osiągnięciem, żeby trzeba je było opijać :P Rodzice kultury nie nauczyli? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę że temat między Wami jest spalony. Za bardzo sztucznie i na siłę to wszystko. Nie rozumiem w ogóle Waszego parcia. My mieszkamy w Poznaniu i mamy wspólne towarzystwo z młodymi Kulczykami, i nawet do nich nas tak nie ciągnie (phi, w ogóle nas tam nie ciągnie, po co mamy się pokować w znajomości gdzie każda wspólna rozrywka jest dla nas wydatkiem ponad stan ;)). Po co? Po co na siłę? Nie rozumiem, nic Wam to nie da. Od razu mi się kojarzy serial "Co ludzie powiedzą" gdzie była tak śmieszna babka Hiacynta Bukiet chyb, która na siłę próbowała się przebić do innej warstwy społecznej ;). Jeżeli już macie taką ogromną potrzebę żeby mieć takich znajomych to musicie sami zachowywać się i wyglądać jak ludzie wysokiego poziomu, nie wtranżalać się komuś na siłę na chatę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyślałabym, że to prowo, gdyby nie to, że sama mam taką ciotkę. Ja nie wiem skąd się to w ludziach bierze, zero godności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to fakt, Bukietowa jak się patrzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOliwka
Dziewczyny szkoda gadać, ci ludzie są naprawdę dziwni. Mąż się go otwarcie zapytał, czy są chętni jeszcze raz się spotkać na jakiejś kolacji, ale nie powiedział, że my do nich przyjdziemy tylko tak ogólnie. Na co ten facet mówi, że mogą przyjść do nas, ale dopiero w przyszłym miesiącu znajdą wolną sobotę. Po prostu szczęka opada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz parcie dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOliwka
tak bardzo bym chciała zobaczyć, jak mieszkają, a oni znowu chcą do nas przyjść na krzywy pysk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy nie uważasz, że już dość poniżania się? Że gra (czyli Twoja ciekawość) nie jest warta tego, żeby Twój mąż robił z siebie błazna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pomijając, że to prowo :P co ci z tego, że zobaczysz jak mieszkają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćOliwka
No bo mnie to ciekawi to takie dziwne? To są ludzie na poziomie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy jestescie na zerowym ,wiec co sie dziwisz ze nie chca zwami sie spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×