Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

przyjaciolki traktuja mnie jak gorsza bo nie mam chlopaka

Polecane posty

Gość gość

Jest nas 4, przyjaznimy sie cale studia, na poczatku ja i ejszcze jedna kolezanka bylysmy singielkami, pozostale 2 dlugoletnie zwiazki, od ponad roku tamta koelzanka tez ma chlopaka. Znam i koleguje sie dobrze z ich partnerami, ogolnie jakies wypady itd organizowalismy razem. Same bylysmy bardzo zzyte. Obecnie.. traktuja mnie gorzej w moim odczuciu, umawiaja sie w parach na rozne wypady wyjazdy, ba.. ostatnio dziewczyny same sie spotykaja nie zapraszajac mnie. Czesto czuje sie mniej wartosciowa, bo oni wszedzie w parach, a ja sama, wczensiej jakos to nie rpzeszkadzalo, ale w te wakacje robi sie coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to fajne przyjaciółki, nie ma co ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dookoła w moim otoczeniu same pary, ja rozumiem ze czasem fajnie zrobic wypad tylko z drugimi polowkami, ale np plany wakacyjne..wczoraj dowiedzilam sie prze zprzypadek bo rozmawialy miedzy soba ze jada razem na 3 pary na wakacje, mi nic nie zaproponowaly, a przeciez wedza ze z checia bym pojechala. Czuje se zle z tym wszytskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie wiem jak się czujesz. Co prawda mam chłopaka, ale nie jesteśmy zespawani ze sobą. Brakuje mi koleżanki, z którą mogłabym pojechać gdzieś tylko we 2 lub babski wypad, grill, czy też posiadówa. Sama mam pełno koleżanek, ale każda jest nierozłączna ze swoim chłopakiem. Nawet na babskie zakupy się nie da umówić, bo przecież jeżdżą z partnerem. Natomiast co do mężatych koleżanek- te to już wcale życia towarzyskiego, zero spotkań jedynie z teściami/szwagrami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest wlasnie takie przykre, ja np jako najwazniejszy punkt soboty traktuje nasz wypad na drinka i super, a okazuje sie ze kazda traktuje to jako chwilowy wypadzik np na 18 do 22 bo potem przyjezdza po kazda chlopak, na impreze mam ochote isc potanczyc one nie pojda bez chlopaka, a jak mamy isc w 5 to one glownie z nimi tancza. Nie mialam z tym jakiegos wiekzego problemu ale ostatnio nie zapraszaja mnie nigdzie, a sami wychdoza w parach, jakeis wyjazdy za miasto, kolacje, grille.. dowiaduje sie po fakcie ze cos taiego bylo i mi cholernie z tym zle. Nie ejstem gorsza tylko dlatego ze nie mam mezczyzny u boku, a na wakacje tez bym wyjechala z nimi, ale widac nie bira tego pod uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rety, jak dobrze, że większość moich koleżanek nie ma chłopaków, a jak mają to nie są tak jak ktoś tu napisał "zaspawane" i możemy razem np. spędzić cały weekend, a jak mamy dobre humory to mówimy, że mogą zadzwonić po swoich facetów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu tak nie jest, one sa na etapie zareczyn..a ja nawet nie spotykam sie z kims, serio czuje sie jakby odstawialy mnie na dalszy tor jako "towar wybrakowany", ciagle tylko gadaja ze powinnam kogos poznac, no chcialabym, ale jak nie mam faceta to i tak jestem ciagle ta sama osba, ich kolezanka! ale nie..one wola wypady w parach.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu wypady w parach są bardzo sympatyczne. A oni nie chcieliby robić ci przykrości. Np. myślą o wyjeździe w którym podział pokoi jest wiadomo jaki: oni we dwoje, a ty sama :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najczęściej jest tak że koleżanki to są póki chłopaków nie znajdą taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko my juz 2 lata sie znamy, tamte wakacje spedzilam z jedna para i bylo super, ogolnie jakos znajdowaly czas na babskie spotkanie, imprezy byly w wsplnym gronie udane, ale ostatnio.. unikaja mnie i nie zabieraja na te swoje spotkania. Moze to wlasnie fakt ze sie zareczaja? ale to by tyle zmienilo? no i nie jestem osoba ktora by plakala bo oni maja pokoje razem a ja nie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Najczęściej jest tak że koleżanki to są póki chłopaków nie znajdą taka prawda Najprawdziwsza prawda.. Miałam koleżanke, myślałam, ze to moja przyjaciółka.. Ciagle biadoliła, że nie ma chłopaka, blabla.. a jak już znalazła to od tamtej pory gadałysmy może 2 razy.. fajnie, nie ma co..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to dobrze o nich świadczy, bo nie ma nic gorszego czy dziewczyna czy chłopak który/która ma w d***e swojego partnera/partnerkę i baluje non-stop w gronie swoich przyjaciół ;) Znajdziesz sobie faceta, to sama zobaczysz, że koleżanki już nie będą takie ważne jak przedtem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daniel 23
To prawda co piszecie taka sama jest sytuacja wśród chłopaków póki nie znajdą dziewczyn to się kolegują AUTORKO PROPONUJE ZNALEŹ SOBIE TERZ CHŁOPAKA BĘDZIESZ DORÓWNYWAŁA IM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 lata znajomości to nie tak znowu dużo, tym bardziej na studiach, dynamika grup często się zmienia i ludzie nawiązują nowe przyjaźnie i zapominają o starych niewiadomo kiedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgodzę się z tym, co ktoś wyżej napisał. Znajomi i przyjaciele również mają dobry wpływ na nasze relacje z partnerem. Mając znajomych i przyjaciół nie jest się bluszczem, zaduszającym partnera na każdym kroku, robiąc z nim to, co przeważnie powinno się robić z koleżankami. Ja mam koleżankę, która z facetem chodzi do kosmetyczki i na solarium, a on się nudzi, albo chodzi z nim na mecze i piwko z kolegami bo nie ma co sama robić. To nic zdrowego, a mam 27 lat i uważam, że przyjaciół potrzebuje się przez całe życie, a nie tylko do momentu zaręczyn/zamążpójścia. A skąd wiem? Przekonałam się o tym po kilkuletnim związku, gdzie inni poszli w odstawkę. Facet mnie rzucił, a ja nawet nie miałam się komu wypłakać i z kim wyjść z domu. Zostałam sama jak palec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie przecież to jest normalne, posiadanie partnera czy partnerki do czegoś zobowiązuje, chce się z tą osobą spędzać czas, itd... Poza tym singielka w grupie może być uznana przez koleżanki za zagrożenie, zwłaszcza jeśli jest atrakcyjna, już nie jeden facet porzucił swoją dziewczynę dla jej koleżanki, więc po co ryzykować ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze jest duza roznica miedzy balangowaniem, a wypadem z koelzankami, bez patrzenia na zegarek bo "misiu po mnie moze rpzyjechac tylko o 23 to ja pojade", kiedys same latwily sobie transport i bylo ok.. a to np raz w miesiacu to chyba ok co? no i nie chce szukac faceta zeby im dorownac, bo nie sadze zeby byly lepsze, zwyczajnie znalazly milosc szybciej i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO POWYŻEJ
Tak też może być racja jest 50 na 50

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daniel 23 lata
Ja uważam że nie ma koleżanek do chłopaków tutaj są koleżanki a o chłopaka mogą być między sobą zazdrosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całkowite zerwanie kontaktów z przyjaciółmi, a raczej znajomymi (bo przyjaźń to coś więcej niż wychodzenie razem na piwo) nie jest zbyt zdrowe, tak samo jak ciągłe spędzanie czasu z partnerem/partnerką, każdy powinien mieć czas dla siebie i na swoje prywatne życie... ale na początku związku, często zapomina się o innych i chce się być tylko z partnerem/partnerką. A autorka powinna poszukać sobie nowych znajomych lub najlepiej prawdziwych przyjaciół, bo na nich zawsze można liczyć, nawet po wielu latach niewidzenia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daniel 23 lata
Ja uważam że najważniejsze w życiu to jest rodzina druga połówka a na końcu koledzy i koleżanki bo kolega jest a może go nie być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko ja znam ich partnerow, to nie sa nowe osoby, razem przezylismy nie jedna impreze, jedna pare sama zeswatalam!! a teraz.. oni i tak spotykac sie wola w parach, czy pary koleguja sie tylko z parami?? a o samotnych kolezankach juz zapominaja? zdecydowanie nie chodzi tu o zazdrosc czy zgrozenie, bo podkreslam ja znam tych chlopakow, jedna pare sama zapoznalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daniel 23 lata
A po 2 ja nie wierze w przyjaźń są koledzy koleżanki a to jest co innego w tych czasach mało kto się nadaje na przyjaciela każdy najczęściej tylko o sobie myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
temat nie jest o przyjaciolce co znalazla chlopaka i trace z nia kontakt, ale o moich 2 koelzankach ktore wychodza razem biorac swoich chlopakow, czyli we 4, a o mnie zapominaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daniel 23 lata
A widzisz tak jak pisałem nie ma koleżanek do kolegów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ważne że ich znasz, nie chcą cię w grupie z jakichś przyczyn i tyle... najwidoczniej nie byłyście przyjaciółkami. Chcesz wiedzieć dlaczego tak się stało, pogadaj z nimi, albo zapomnij i poszukaj nowych znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daniel 23 lata
Być może czują jakieś zagrożenie od ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
przyjaciolki traktuja mnie jak gorsza bo nie mam chlopaka xxx Ale wymyślasz, co ma piernik do wiatraka, posiadanie kogoś do tego jakim się jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ja uważam że najważniejsze w życiu to jest rodzina druga połówka a na końcu koledzy i koleżanki bo kolega jest a może go nie być" Ja z kolei uważam na odwrót. Kumpli znam od dawna i jest ich kilku. Partnera zna się przeważnie krócej i to partnerzy częściej odchodzą. W dodatku bardzo często na zasadzie dziś cię kocham, a jutro " wiesz, to nie było to, jesteś paskudny".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daniel 23 lata
Poszukaj sobie innych przyjaciół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×