Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytam bo nie wiem co myśleć

Czy częstujecie obiadem dzieci, osoby dorosłe, które was odwiedziły?

Polecane posty

Gość gość
jak się rozgotuje to rzeczywiście może wyglądać jak pasza dla świń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam nikomu nie zaluje, ale wkurzają mnie osoby ktore nie maja żadnego umiaru. Mowie tutaj o dzieciak i dorosłych. Przychodzi raz do mnie znajoma z 4 letnia corka. Na stole jak zwykle stoi jakies ciasto czy tam ciastka i w misce jabłko, banan czy tam pomarańcza. Siedzimy pijemy kawe, gadamy, a ta mała jeden kawałek ciasta, za chwile drugi, zaraz trzeci. Tarza mi sie po kanapie wcierajac ciasto z brudnych rak. Siedzę juz wk****ona i tylko patrzę. Za chwile jak sie najadla tym ciastem wziela jabłko. Najpierw jedno, obgryzala z każdej strony rzuciła, potem drugie- rzuciła. No sie tak w****ilam, ze z*****am mamuśke na czym świat stoi. Poszła. Nie przyszła do dzisiaj. A dziecko to jakies nie napasione chyba miała. To juz przesada była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardziej niż zjedzenie wszystkiego ze stołu wkurzyłoby mnie wycieranie brudnych rąk w kanapę - nie znoszę tego ;) Potem siada się na kanapie a na tyłu odcisk z ciastek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cukinie jest dla świń . koniec kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak a banany dla małp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ze ciasto zjadła? Ok. Jak miała ochotę? Ale jak rzuciła mi obgryzione jabłka na podłogę z ktorych nic nie mozna zrobic tylko wywalić do śmietnika to tez mnie wkurza. A wycieranie brudnych rak w kanapę? Szczyt. A mama siedzi i sie uśmiecha. Ja jak jestem w gościach i widzie, ze corka ma brudne ręce z czekolady czy cokolwiek to zaraz jej wycieram. Jak cos pobrudzi to tez staram sie wytrzeć czesto mimo sprzeciwu gospodarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale dziecko nie jest winne temu ze rodzice manier nie nauczyli. dobrze ze op******ilas matke :). trzeba miec gebe w tych czasach bo by nam do lozek ludziska powlazili. a odnosnie wpisu autorki- ja bym poczestowala i zawsze jak sie taka sytuacja zdarza to czestuje a bogata i rozrzutna nie jestem, normalnie zyjemy, po ludzku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cukinia jest pyszna. pewnie same schabowe wp*****lasz i sam jak tucznik wygladasz. a moze moja sasiadka jestes ktora tylko kotlety tlucze! ciekawe.hmmmmmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkańcy z meEm i dzieckiem w Niemczech i tutaj ta sytuacja jest nie dfo pomyślenia! Tutaj dzieciaki tez się odwiedzają ale nigdy w porze posiłku, natomiast zwyczajem jest tutaj gdy SA znajomi dziecka położyć na stole jakieś przekąski typu mini kanapki owoce i picie. To zajmuje 15 min i ilość tez normalna nie cale koryto. A gdy zdarzy sievze dziecko jest w porze obiadu samo mówi ze przyjdzie później, nawet jak zapraszalam dfo stołu. I Niemcy dziwią się ze u Polakow taka gosvinnoscv, tutaj nawet na weekendowym spotkaniu u niebiedfnych ludzi na stole SA koreczki nic wiecej. A u siostry w pl jak jestem szok! Trojka sąsiadów 4-7 lat dwójka siostry bliźniaki 5 l i wiecznie na obiad przychodzą a ta stoi i ghotuje dla nich. Nie jestem biedna ale oszczędna i 6 razy w tyg robić obiad dla dodatkowej trójki to mega koszty. A tamta matka zadowolona paznokcie na tasrasie maluje, moja siostra to ciele:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem chyba ludzie robia sobie dziecko "bo tak trzeba" a potem pozbywają sie jego gdzie tylko sie da. Tez znam taka dziewczynę. To tu podrzuci dzieciaka to tak, a sama na zakupy jedzie albo drzemkę popołudniową sobie ucina bo zmeczona po pracy jest. A dzieciak siedzi do 20-ej u obcych ludzi. I co nie poczestujesz obiadem czy kolacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wpis powyzej- powaznie sa tacy luzie? za grosz honoru. szkoda dzieciaka bo maja go w d***e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak najbardziej poważnie. Ja akurat znam ta dziewczynę tylko z widzenia, ale siostra z nią pracuje. Ta dziewczyna nie ukrywa, ze tak jej lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja raz miałam sytuację,że akurat piekłam babeczki, to jeden dzieciak namolnie mnie cały czas pytał czy już gotowe, czy już można jeść.Siedział ze mną w kuchni, zamiast bawić się z moim synem i mi d**ę zawracał.Powiedziałam,ze to nie do jedzenia, tylko dla mojej siostry wszystkie, a on, "a to idę do domu, nie ma na co czekać "i poszedł. Mojego syna nigdy nie puszczę do kolegów jak jest pora obiadu, może iść później, najpierw ma zadzwonić i zapytać. No i zapowiedziałam,żeby mi pół klasy na obiady nie sprowadzał, on nie jada u ludzi, ja też nie będę karmiła bo nie mam na to ochoty.Nie chodzi o samo jedzenie, ale o nauczenie, jak raz dasz, drugi to potem przychodzą jak do siebie i oczekują obiadu jak domownicy. Córka mojej koleżanki lat 4 zjadła na oczach matki ponad kilogram pomidorów malinowych, bo akurat stały umyte i czekały na zrobienie sałatki. Nawet mnie nie zapytała, nic, poszła i zjadła, ja akurat wyszłam na chwilę do sypialni, przyszłam i zobaczyłam same skórki położona na białym czystym obrusie.Mamusia nic, zero reakcji. To właśnie chodzi o brak ogłady. Tak wszystki mówią, jakie to ich dzieci idealne, ale na co dzień jakos tych ideałów nie widać. Mó syn też czasem mnie wyprowadzi z równowagi, czasem zachowuje się jak małpa, albo jak skończony frajer, ale z tym walćzę i jak tylko moge to sprowadzam go na zeimię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba naprawde niektorzy nie powinni miec dzieci skoro nie zajmuja sie ich wychowywaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym skończonym frajerem to przesadzilas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadziłam, kilka razy zachował się jak skończony frajer, wyniósł nowe klocki lego, cały ogromny zestaw do kolegi, byli tam inni chłopcy , nie wróciło ponad połowę elementów. Kolejny raz oddał stare rolki bez pytania bratu kolegi, rolki super, obiecałam męża bratu dla synka. Oddał samochód zdalnie sterowany koledze, bo ten obiecał mu lornetkę. Kilak jeszcze takich akcji miał, no i czy nie jest skończonym frajerem, jest i wytłumaczyłam dlaczego, im wcześniej się nuczy i zrozumie tym lepiej dla Niego.Potem będzie takim osłem którego każdy wykiwa, oszuka, taka życiowa łajza, wieć tłumaczę i nazywam żeczy po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogłaś pójść z synem do kolegi i poprosić o zwrot rzeczy, myślę ze ten "wstyd" nauczyłby go więcej niż wyzywanie go od frajerów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noooo ale za to dzielić sie potrafi haha. A to w dzisiejszych czasach rzadkość. Każdy zagarnia dla siebie jak najwiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież poszłam po zwrot wszystkiego co porozdawał. Ja go nie wyzywam, tylko nazywam rzeczy po imieniu, lepiej jak ode mnie to usłyszy, przemyśli i wyciągnie wnioski, niż tak będzie ciągle traktowany. Jest naiwny, łatwowierny, tłumaczę, pokazuję skutki, palec w oko wkładam, jest znacznie lepiej.Jednak jakby mógł to by wszystko porozdawał,l pożyczał na wieczne oddanie, każdego psa , kota, obojętnie jakie zwierzę do domu przytargał,Na dokarmianie ptaków, karmnik wydał wszystkie swoje pieniądze. To oczywiście się chwali, ale nie moze się w takich akcjach zatracać, trzeba znać umiar we wszystkim.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedyś odwiedził mnie szwagier w porze obiadowej,poszliśmy z mężem jesc a on został w pokoju,nie dałam mu obiadu...nie lubię go i nie zamierzam go karmić...ale czuję że liczył na obiad,d**ek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hoosc
Miałam taki okres, ze do domu zwalały mi sie dwie siostry. Zawsze w porze obiadu. Obiady w moim domu zawsze sa o stałej porze ze względu ze codziennie kończymy z mężem o tej samej godzinie. W koncu zrobiło sie to dość męczące. Głupia byłam bo zamiast powiedzieć siostrom zeby nie przychodziły w porze obiadu (siła rzeczy je czestowalam, bo nie wypadało nie) powiedziałam o tym mojej matce. Ta zamiast stanąć po mojej stronie stweierdzilam ze jestem żałosna suka, która Żydzi jedzenia rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osób niezaproszonych na obiad obiadem nie częstuję. Po prostu. I to nie jest moja niegrzeczność tylko tych ludzi, bo dobrze wychowany człowiek się do nikogo nie wprasza, jak pani domu zaczyna nakrywać do stołu to niezaproszony wcześniej na posiłek gość się żegna i wychodzi. Jak do córki chcą przyjść inne dzieci to informuję (a raczej informowałam, bo wystarczyło raz) rodziców, że o tej i o tej godzinie siadamy do stołu, więc dziewczynki zapraszamy później, albo wcześniej i prosimy o odebranie przed obiadem. I tak samo jest jak moja córka do kogoś idzie, tamci rodzice określają "widełki" albo ja dopytuję. Wydawało mi się, że to jest normalne zachowanie, ale po tym, co tu czytam, zaczynam się czuć jak kosmitka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×