Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak to możliwe że 23 latka ładna takie coś o sobie mówi

Polecane posty

Gość gość

Jest tak ładna że każdy by taką chciał mieć, uroda nie przeciętna, do tego ambitna, pracowita, mądra, pracuje i studiuje i taka osoba mówi że jest sama bo nikt jej nie chce na stałe a jedynie do seksu a ją to nie interesuje, z jej słów wylewa się smutek, niesamowity smutek, ona w siebie nie wierzy że spotka kogoś kto ją będzie kochał i dobrze traktował, jak TAKIE kobiety nie mogą nikogo znaleźć to ja już nic nie rozumiem a jestem facetem, wytłumaczcie mi to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka fajna to dlaczego jej nie chcesz? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...masz gotową odpowiedź, jeżeli ona nie chce ciebie to też masz odpowiedź ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość authorr
Bo mieszkam za daleko dlatego jej nie chcę... nie ma żadnego innego powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybyś ją chciał to by nie było daleko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawniej nie było internetu, komórek i smsów, a ludzie znajdowali się na przeciwlgłych krańcach kraju, pobierali, żyją i się kochają do dzisiaj :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...samochodów też nie mieli ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LarsUlrich
odległość dziś to nie jest żaden problem tym bardziej, jak się chce to można ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlaśnie o tym miałem też wspomnieć ;) kiedyś nie było ani aut, ani komunikacji jak dzisiaj, ani telefonów, internetu itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to wszystko siedzi w głowie. Mnie rodzice wychowali na bardzo zakopleksioną kobietę. Wiecznie słyszałam, nie nadajesz się, to nie dla ciebie, ludzie to mają takie dobre dzieci nie to co ty. Jak w tv leciała jakaś scena erotyczna to zawsze byl komentarz "to jest gorszące". Jak jako 14 latka pojechałam na kolonie to matka spytała czy czasem w ciąży nie jestem! Teraz nie wierzę w siebie, myślę że do niczego jestem, taka sierota...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Źle się dzieje, ludzie się odczłowieczyli, mają roszczeniowe podejście do związku, jedynie oczekiwania, gdy trzeba coś z siebie dać uciekają biegiem... i pytają głupio dlaczego tak jest, dlaczego są sami, czy miłość w ogóle istnieje bo mają co do tego wątpliwości :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie rodzice wychowali na bardzo zakopleksioną kobietę. Wiecznie słyszałam, nie nadajesz się, to nie dla ciebie, ludzie to mają takie dobre dzieci nie to co ty. Jak w tv leciała jakaś scena erotyczna to zawsze byl komentarz "to jest gorszące". Jak jako 14 latka pojechałam na kolonie to matka spytała czy czasem w ciąży nie jestem! x Czy nie jesteś przypadkiem moją siostrą :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem, Ty też tak uważasz jak oni? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
abstrahując od tego, że nie mam rodzeństwa to tak samo miałem :p x skądże, nie uważam tak jak oni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Doskonale ją rozumiem, bo mam podobnie. Tak bardzo boję się, że mnie ktoś oszuka lub będzie chciał wykorzystać, że otwarcie się na faceta "który coś chce" jest strasznie ciężkie, czasochłonne i wymaga trudu. Ale na szczęście trafił się ktoś, kto podjął wysiłek i jestem szczęśliwa :) Co do rodziców. U mnie w domu też ciągle mnie krytykowali, ciągle czuje się gorsza od innych, wstydzę się i boję podjąć pewne działania. Ten sam motyw-inne dzieci są super, ty nie. Zupełnie bezpodstawnie, bo jestem dość ładna, dobrze się uczyłam i tak naprawdę wszystko mi się udaje i zamienia w sukces. Tylko jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że mogę i potrafię i dam radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A tam dziewczyna ma poprostu duże wymagania i czeka na księcia z bajki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha autorze to tylko poza i gra ina by cię nigdy nie chciała taka to chce bogatego przystojniaka który dla niej będzie dopiero przecietniakiem...a kazdy poniżej to brzydal i nieudacznik Tu nie oto chodzi że hca ją tylko dio seksu ale faceci jej godnito często typy co chcą seksu To tak jak na tym forum że faceci chcą tylko zaliczać a tak naprawdę zaliczać chce niewielką grupa facetów a to zwykle kobieta w związku ma więcej partnerów i wcześniej zaczyna życie seksualne tylko że kobiety chcą widzieć tyljo tych roochaczy bo wydają się najatrykcyjniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona ma wygórowane wymagania i chce księcia z bajki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też taka jestem, tzn. słyszę czasem, że ładna jestem i tak dalej, wszyscy się dziwią, że jestem sama, ale to nawet nie jest tak, że nikt mnie nie chce, chociaż też nie mam jakiegoś dużego powodzenia - po prostu jakoś się nie trafia. I nie czekam na księcia z bajki tylko wiem, że mam specyficzny charakter i mało komu to będzie odpowiadało, fakt można powiedzieć, że jestem wybredna, ale wolę "przebierać" i być z kimś, kto mnie będzie rozumiał i ja jego niż dusić się w niedobranym związku tylko dlatego, że lepsze to niż nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wymagania z księżyca i uważa się za kogoś lepszego bo jest ładna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie.. jakbym czytala o sobie ;-) nikt nam nie mowil ze jestesmy wartosciowymi ludzmi i nikt nas nie dopingowal. Gdy zdarzaly sie pochwaly byly one dawkowane minimalnie i ostroznie byle tylko "w d****h i lbach sie nie poprzewracalo". Nawet dzis gdy jakas mloda dziewczyna powie lub napisze o sobie ze jest ladna kazdy zaraz ja obrzuca bluzgami ze pustak, ze slepa, ignorantka itd. Naszym rodzicom tez nikt nie mowil ze byli inteligentni, ze mieli potencjal w sobie. Nie. Bo nas trzeba bylo zawsze sprowadzic do tzw pionu. W taki sposob tworzy sie pokolenie zakompleksionych i smutnych ludzi. A paradoks tkwi w tym, ze z jednej strony ludzie nie przepadaja za osobami ktore mowia o sobie w pozytywny sposob (zarzuca im sie arogancje) z drugiej strony rownie zle traktowani sa ci, ktorych postrzegamy jako tzw. sieroty, ktore jakaja sie i latwo ich zranic, inni wysmiewaja ich brak pewnosci siebie itd. Oprocz tego od ludzi oczekuje sie blyskotliwosci i elokwencji. Zwroccie uwage na to, ze zupelnie inaczej traktowane sa osoby, ktore wrecz zongluja slowami a niestety duzo gorzej prosci badz niewyksztalceni ludzie. Kiedy wyjechalam z Polski zaczelam dostrzegac to uwarunkowanie plus bezradnosc wobec tego jak bardzo moje kompleksy utrudniaja mi funkcjonowanie w spoleczenstwie. Z jednej strony widze ksztalt jaki zostal mi nadany poprzez uwarunkowania i staram sie z nim nie utozsamiac ( probuje traktowac to jak jakies "cialo obce", smietnik) a z drugiej strony zas.. zbyt rzadko doswiadczalam stanow swiadomosci wolnych od tego ciaglego osadzajacego i krytykujacego wewnetrzego glosu by moc sie w pelni od niego uwolnic. Kiedys bedac na spotkaniu z pracy slyszalam jak moja szefowa opowiadala o swoim synu. W zupelnie swobodny sposob (bez przesadnej slodyczy czy tez napompowania) mowila ze jest dobry w czyms tam.. Swoboda i naturalnosc tej (zwyczajnej mimo wszystko) wypowiedzi wprawily mnie w spore zaskoczenie i w dziwny rodzaj zazenowania. Glownie dlatego ze poprzez to jak bylam wychowana i co zawsze slyszalam z ust matki/ojczyma wykrzykiwane na moj temat bylo dalekie od tego co ona mowila o swoim synu. Mniejsza za co go chwalila, wazny jest sam fakt ze nie czula zadnego oporu ni zazenowania. Ja pamietam moja matke, ktora nigdy nie powiedziala by w taki sposob ani o sobie samej ani o mnie i niestety ja mam opory by mowic o sobie dobrze. Kazda moja wypowiedz dotyczaca moich pozytywnych stron musi byc zaraz "zbalansowana" czyms przeciwstawnym, tak jakby mowienie o sobie dobrze i skupienie sie tylko na tych potywnosciach bylo czyms co stawia mnie naga w oczch innych. Czuje jakis kompulsywny obowiazek informowania mojego otoczenia ze mam swiadomosc istnienia moich pokracznych cech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja co prawda nie jestem sama ale za to żyję w nieszczęśliwym małżeństwie i nie potrafię z tym nic zrobić... wyszłam za mąż bo ktoś mnie zechciał a tak na prawdę to byłą fatalna pomyłka! a ja się bałam że nikt nigdy więcej mnie nie ze chce bo jestem beznadziejna... jaka ja byłam głupia... tak układa się życie ludzi wychowanych bez poczucia własnej wartości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety wychowanie, czasy dzieciństwa, mają duży wpływ na nasza dorosłość. Mnie tez nigdy matka nie chwaliła (wychowywałam się bez ojca), z jej ust słyszałam tylko uwagi typu nie sepleń, nie garb się, zmień tą minę i ciagłą krytykę wszystkiego co robiłam, na dodatek cały czas stawiała mi za wzór dzieci swoich koleżanek z pracy "o Asia zaczęla prace w McDonaldzie, a moja córka nic nie robi", "Martynka jest taka wesoła i wygadana, a ty ciagle naburmuszona chodzisz i tylko mamroczesz cos pod nosem". Nienawidziła tez mężczyzn, a sex traktowała jako najobrzydliwsza na świecie czynność, nawet na scenie pocałunku w filmie przełączała komentując "ale świntuchy, fuj". Wywyższała się tez kosztem mnie "zobacz, jaką masz ładna mamę", "jestem po 50-tce a wyglądam lepiej niż ty" itp, nazywała mnie tez głupolem, idiotką, paskudą, kontrolowała na każdym kroku, mieszkałyśmy w jednym pokoju, nie mogłam się z nikim spotykac ani nikogo zapraszac, a potem się wyśmiewała, że nie mam koleżanek, a ona ma na pęczki. Po liceum się wyniosłam od niej i parę lat już żyję z dala, ale skutki sa chyba nieodwracalne. Niektórzy nie powinni mieć dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam za offtop powyżej, ale zdarza się, że to jak postrzegają Cię inni nijak ma się do Twojego mniemania o sobie samym. Chyba że dziewczyna kokietuje Cie w ten sposób, na litośc bierze.. Ale jak nie to lepiej się trzymać z daleka od takich ludzi, bo te kompleksy sa tak głęboko zakorzenione, że uniemożliwiają normalne życie i będąc z taka osoba w związku co chwile odczuwałbys skutki. Ja się nawet nie próbuje zakolegować z nikim, żeby ludzi soba nie obciążać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×