Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aml

małżeństwo rozpada sie z mojej winy...

Polecane posty

Gość aml

moje małżeństwo rozpada się z mojej winy, nie ma juz co ratować, dzis po kolejnej kłótni już to wiem na 100%. czeka mnie jeszcze lincz ze strony rodziny i przyjacioł i w zwiazku z tym chciałabym zapytać, czy są tutaj osoby, których zwiazki równiez pokonczyły sie z ich winy, jak poradziliscie sobie własnie z rodziną, z wyrzutami z ich strony, ocenami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje nie skonczylo się ale winna byłam i ja i on Nie wmawiaj sobie ze wszystko przez Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takas
moj sie skonczyl w niedziele. 7 lat razem. wyrzuty? coz powiem tak, wina zawsze lezy po obu stronach (wykluczam zdrade i znecanie sie psychiczne i fizyczne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje małżeństwo rozpadło się z mojej winy 2 lata temu. Już po 6 miesiącach od rozstania ogromnie żałowałam swojej głupoty. Wiem, że nigdy już w żadnym związku nie będę szczęśliwą, radosną kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aml
wina ewidentnie lezy po mojej stronie- nie chcę dziecka , moj mąż tak. nie było zdrady czy znecnia sie psychicznego , nie spełniłam warunków "pełnego" małżeństwa. przeraża mnie to całe tłumaczenie wszytkim naokoło dlaczego...takie intymne sprawy trzeba bedzie wywlekac, poza tym w moim otoczeniu nie ma nikogo, kto by chociaz troche mnie zrozumiał, wszyscy sa zdania, że przez fakt nieposiadania dziecka jestem nienormalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cie popieram autorko,pomimo ze dzieci mam, wychowanie to meka, codziennie przechodze katusze, czy im sie cos nie stanie, czy zdadza do nastepnej klasy, caly czas sie martwie, cialo zniszczone po ciazach, macierzynstwo to koszmar,mam nowego partnera ktory chce dziecko, powiedzialam mu ze jak chce dzieci , to niestety musi sobie innej kobiety poszukac,na sama mysl o niemowlakach, ciazy, dostaje dreszczy, male dzieci mnie draznia,moze ze moje juz duze sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
decyzja nalezy do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co zakładałaś rodzinę, jakie ty masz chore podejście. Ja mam dwoje dzieci i jestem bardzo szczęśliwa. Ale mam cudownego męża to bardzo pomaga. Współczuję wam tych rozpadów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 7demka
moj zwiazek tez sie rozpadl z tego powodu, bo moj narzeczony nie rozumial jak moge nie chciec dzieci i skoro nie to po co slub,zwiazek,itp? Zarzucal mi ze go nie kocham i jestem jakas nienormalna bo wszystkie chca dzieci,a ja nie i jestem jakas dziwna i zimna. Rozumiem Cie doskonale, bo to kobieta wszystko poswieca zeby urodzic dziecko, ktore potem zamienia zycie w koszmar (lub nie ;) ) zalezy jak dla kogo. Ja jestem racjonalna i wiem,ze dziecko by nas w ogole juz rozdzielilo. Praca obowiazki w imie czego? nie ma reguly,ze jak sobie wychowam takie bede miec, jest zbyt wiele czynnikow ktore maja wplyw na rozwoj dziecka, A nawet nie o to chodzi, niektore z nas nie czuja takiej potrzeby. I nie czuje,ze przez to, przeze mnie rozlecial sie zwiazek. Gdyby ON nie chcial dzieci na pewno bym go nie zostawila tylko nadal kochala a nie obwiniala ,ze jest zly bo nie chce dzieci. Jesli dla kogos posiadanie dzieci to jedyny wyznacznik to niech sie zwiarza z byle kim kto podziela ten poglad. Milosc jest duzo wiecej warta i nie polega rozstawaniu sie bo ktos mi czegos nie dal. To nie jest milosc wtedy , chyba,ze wlasna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze inny gość
Temat dzieci nie do pogodzenia. Ja nigdy nie chciałem, ale ona dopięła swego. Dobra decyzja żeby się rozejść i mieć ŚWIĘTY SPOKÓJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę mieć dzieci i mój nie naciska,chyba tylko dlatego,że jest rozwodnikiem z dorosłą już córką. Taki związek jest dla mnie idealny. Nie wyobrażam sobie,samej siebie w roli matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anica123
A rozmawialiście przed ślubem o dzieciach? Mówiłaś mu, że ich nie chcesz? Jeżeli nie, to on ma prawo czuć się oszukany. Czasami potrzeba posiadania dziecka jest bardzo mocna. Jeżeli mówiłaś mu, że nie chcesz dzieci, on to zaakceptował, a potem zmienił zdanie, to nie twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
małżeństwo rozpada sie z winy grzechu bo grzech zawsze sprowadza cierpienie np sex przedmałżeński czytanie horoskopów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aml
rozmawialiśmy przed ślubem na ten temat, to było 5 lat temu, powiedziałam, że chcę, wydawało mi się, że to coś naturalnego. teraz widze, że nie myślałam wtedy "na trzeźwo", sadzę, że byłam niedojrzała, jesli tak powiedzialam. to nie tak, że nie lubię dzieci, że mnie męczą- ja po prostu nie widzę powodu, żeby je mieć. nie chcę dziecka tylko z powodu- a będzie fajnie bo będe miała fajnego bobasa do przytulania itd. ja po prostu nie czuję potrzeby powoływania na świat nowego człowieka, nie ma tego w moim sercu.... nie obawiam sie również ciązy, ewentualnej nadwagi czy porodu- nic z tych rzeczy, te sprawy mnie nie przerażają i nie obrzydzają. nikt z mojego otoczenia mnie nie rozumie, mam juz przyklejoną etykietkę "zimna suka", wyrachowana" itd. i wiem, że wielu z Was też tak o mnie pomyśli...ale wydaje mi się, że decydowanie się na dziecko tylko dlatego, że mąz ode mnie odejdzie jest bezduszne. chcialabym, żeby w moim sercu zakiełkowała silna potrzeba posiadania potomka, nawet gdybym miala je wychowywac sama- niestety nic takiego się nie dzieje. poza tym w naszym malżenstwie układa się bardzo dobrze, kocham mojego męża i sądzę, że on mnie też. wiem, ze podobnego faceta to juz nigdy nie znajdę. ale pogodziałam się z myślą, że rozstanie to tylko kwestia czasu. jak juz wspomniałam powyżej- przeraża mnie to, co bedzie sie dzialo-pranie brudów w sadzie, tłumaczenie rodzinie, komentarze, że oszukałam mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aml - jeżeli go kochasz a on Ciebie to nie widzę powodu do rozwodu, wytłumacz mu że jesteś nie gotowa jeszcze ile masz lat? ile on ma? jeżeli marzy o dziecku a Ty nie a wcześniej mówiłaś że chcesz to moim zdaniem to nie fair ale nikogo nie można zmuszać na siłę, dużo dzieci rodzi się z wpadki i matki potem i tak są szczęśliwe może jak byś zaszła to by Ci się odmieniło często tak jest nawet po porodzie matka zobaczy swoje niemowlę i cała magia się wtedy pojawia :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicianka
a dlaczego Ty masz się wszystkim wokół tłumaczyc? Przecież to sprawa między Tobą a męzem, prawda? Nie wiem ile masz lat, ile Twój maż i jak bardzo on naciska na dziecko- ale jeśli ludzie się kochają to z takiego powodu raczej sie nie rozstaną. Czas pokaże jak silne są jego potrzeby zostania tatą i Twoje niezostania matką. Jedna tylko rzecz mnie zastanawia- nie rozumiem Twojego tłumaczenia. Nie piszesz o jakiejś niecheci do dzieci- więc czemu nie dasz sobie czasu tylko zakładasz, ze nigdy nie będziesz chciała mieć dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anica123
Ja cię doskonale rozumiem. Też nie chcę mieć dzieci. Jak człowiek jest młodszy to mu się wydaje, że ta chęć się kiedyś pojawi bo to naturalne. Teraz mam 39 lat i nic się nie zmieniło. Dziecko było by dla mnie straszną tragedią. Nie wiem, czy byłabym w stanie poświęcić moje życie, żeby zatrzymać faceta. Bardzo trudna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja cię doskonale rozumiem. Też nie chcę mieć dzieci. Jak człowiek jest młodszy to mu się wydaje, że ta chęć się kiedyś pojawi bo to naturalne. Teraz mam 39 lat i nic się nie zmieniło. Dziecko było by dla mnie straszną tragedią. Nie wiem, czy byłabym w stanie poświęcić moje życie, żeby zatrzymać faceta. Bardzo trudna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aml
do osoby piszacej o 09:07- no własnie o to chodzi, nie wyobrażam sobie ciaży przez świadomą wpadkę, chcialabym kochac to dziecko jeszce nienarodzone, piszesz, że mi się zmieni jak urodzę, a co jeśli sie nie zmieni? przeciez sa wyrodne matki, zostawiaja dzieci na smietniku, slyszalam o takich, które nawet po urodzeniu nie pokochaly własnego dziecka. natomiast faktem jest, ze kazdy sąd da mezowi rozwód z mojej winy w tym przypadku, nie mowiac juz o uniewaznienui koscielnego, który też mamy. Kicianka- ja wiele razy przy takich klotniach mówilam męzowi, ze nie twierdze kategorycznie, że nie zechce za jakiś czas zostać mama. tylko on mowi, że ma już dość czekania, że go zbywam ( co akurat nie jest prawdą, jestem z nim szczera i mówie to co czuję). ja mam 32 a mąż 4 lata starszy. on argumentuje, że nie chce,żeby dziecko w przyszlosci wstydziło się, że ma starych rodziców- tu akurat przyznaje mu rację . takie klótnie są miedzy nami coraz częsciej, on krzyczy, ze go uszukałam, ja , że nie itd...Co do tlumaczeń rodzinie i naszym wspolnym znajomym- będę musiała, przynajmniej rodzinie, maz im na pewno opwoe co bylo powodem. to dla mnie bardzo niezręczne, takie intyme sprawy wałkowac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie chcę mieć dzieci i nie ukrywam tego. Rodzina bliższa początkowo załamywała ręce (poza moją siostrą, ona ma dziecko i nie tyle żałuje, co mówi, że teraz by podjęła inną decyzję). Rodzina dalsza, sąsiedzi, znajomi z pracy patrzą na mnie jak na raroga, jak odpowiadam na pytania "a kiedy mąż, kiedy dzieci", że dzieci mieć nie chcę, bo jestem za wygodna i nie czuję potrzeby posiadania dzieciaka, który tylko skomplikuje mi moje życie. Faceta szukam takiego, który nie chce dzieci. Nie rozwodnik z przychówkiem, bo to jednak zawsze są dzieci istniejące w jakiś sposób w moim otoczeniu. Jakby mi się trafił gościu chcący się mnożyć, to bym powiedziała "see you nara", ja mam inne plany na życie. W razie wpadki? Wizyta na zachodzie Europy w wiadomym celu. Do adopcji bym nie oddała, bo szkoda dzieciaka, żeby się szlajał po domach dziecka, rodzinach zastępczych. A znając prawo w naszym kraju, zanim ktoś by adoptował, tak by właśnie było przez parę lat. A zresztą - rodzice adopcyjni też są różni, niech się trafią wariaci i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kicianka
Słuchaj, no na pewno maż nie bardzo ma prawo krzyczeć na Ciebie- to nie decyzja o kupnie bułki tylko o kimś, kto zmieni Wasze zycie. Natomiast wydaje mi sie, ze za bardzo to wszystko analizujesz. Większość znanych mi kobiet podjeła decyzje o dziecku na zasadzie- jestesmy razem, kochamy sie, wiele juz przeżyliśmy, wyszaleliśmy to pomyślmy o dziecku. Miłość do dziecka jeszcze przed poczęciem to chyba tylko na kafeterii:) Zastanów się dlaczego nie chcesz dziecka- bo z tego, co piszesz nie tyle go nie chcesz co oczekujesz pojawienia sie jakiejs wilekiej potzreby posiadania dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aml
Kicianka, no czekam na ta potrzebę, chyba logiczne. jak jestem głodna to jem, jak chce mi sie pić to piję. nie zakochuję sie w kimś tylko dlatego, że byłoby fajnie, bo już trzeba itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale jak możesz poczuć potrzebę czegoś o czym nie masz pojęcia? Czy gdybyś nie znała słodkiego smaku poczułabyś potrzebę zjedzenia czegoś słodkiego? No nie. Nie podajesz argumentów w stylu nie wiem "ciąża zniszczy mi ciało", "boje się porodu", "nie chcę zmieniać mojego uporządkowanego życia". Piszesz, ze kochasz meża- to porozmawiaj z nim jak on to widzi itp., dlaczego tak bardzo chce zostać ojcem. Może jego argumenty do Ciebie trafią? Bo Ty nie masz żadnych, poza tym, ze nie kiełkuje u Ciebie potrzeba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:)nie trzeba sie tym w ogole przejmowac i tak sie rozpadnie to 888 www.youtube.com/watch?v=gyBfqKwkdr4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aml ja choć mam dziecko to cię rozumiem i popieram. Podobnie jak ktoś wyżej napisał: kocham swoje dziecko, ale gdybym miała znów podejmować decyzję, dziś wyglądałaby ona inaczej. Wiem, że moja decyzja o dziecku była podjęta nie dlatego, że ja tego pragnę, ale dlatego, że tak nakazują normy społeczne, tradycja. Że skoro mam męża, to muszę mieć dziecko. Później wmawiali mi, że rodzina z jednym dzieckiem to nie normalna rodzina, niepełna. Że mam zrobić sobie kolejne dziecko, najlepiej żebym miała "parkę" wiesz jak w reklamach pokazują idealne rodziny: rodzice plus chłopczyk i dziewczynka. Dziś jestem mądrzejsza o te doświadczenia. Dorosłam i przestałam się przejmować tym co powiedzą inni. To moje życie. Co do ciebie: wiem, że to okrutne co napiszę, ale wprowadziłaś męża w błąd, okłamałaś w podstawowej kwestii. On nawet na tej podstawie mógłby dostać rozwód kościelny. Są różne wyjścia: albo się nagniesz i urodzisz dziecko, albo on zaakceptuje to, że ty nie chcesz (czy nie będzie ci wyrzucał latami tego, czy nie zrobi sobie dzieciaka na boku?), albo pozwolisz mu odejść, by mógł znaleźć kogoś kto mu da to czego pragnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja na Twoim miejscu bym "odpuscila", przynajmniej pozornie, nie kloc sie juz tylko przyznaj mu racje, powiedz ze owszem, jest ci przykro, najwyrazniej nie pasujecie do siebie i czas sie rozstac, bo nie mozesz dac mu tego czego on chce, a nie chcesz zyc marzeniami ktore nie sa twoje, ani wasze, tylko jego. I poczekaj. Zobaczysz co z tego wyjdzie. I nie tlumacz sie. Pamietaj, co powiedzial gosc z filmu "Człowiek z blizna" - Nikt nie bedzie mi mowil jak mam zyc bo nikt za mnie nie umrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko problem polega na tym, ze autorka wcześniej mówiła, ze dzieci mieć chce- gdyby powiedziała "nie wiem, młoda jeszcze jestem, zobaczymy" to byłoby może inaczej. A tak? trochę doopa bo facet juz niemłody, dzieci mieć chce a tu coś takiego. Chyba bym się tez troche wkurzała na jego miejscu. Chociaż myslę, ze starałabym się po prostu drugą, niechętną stronę przekonać i tyle. W końcu jeśli dwoje ludzi sie kocha to w pewnym momencie przychodzi taki czas, że myślą o dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''W końcu jeśli dwoje ludzi sie kocha to w pewnym momencie przychodzi taki czas, że myślą o dziecku''- no właśnie ten temat pokazuje ,że nie .Można kogoś kochać i nie chcieć mieć dzieci. odwrotnie - nie kochać kogoś i chcieć dziecka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aml
wiem, ze popelnilam wtedy bład,bo się jakos nad tym głebiej nie zastanawiałam, ale celowo i z wyrachowaniem nie okłamalam męża. gdybym wtedy wiedziała to co dzis.... zdaje sobie sprawę, że moje malżeństwo nie przetrwa, ale nie zdecyduje sie tylko z tego powodu na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem czy faktycznie tak jest ze czlowiek chce miec dziecko...kiedy sie o tym mysli jako o bobasku, ze trzeba bedzie wozek itp to nikt nie mysli ze juz caaale zycie masz dziecko. potem szkolne, potem dorosle. ja nie chcialam dziecka. i mam. na ten moment szkolne. moze bym to zmienila, wiecej dzieci nie chce. ale czlowiek poznaje przez cale zycie co to jest byc rodzicem, wiec wydaje mi sie ze nie da sie nie chciec miec dziecka. bo kto go nie ma to nie wie jak to jest. moze nigdy sie nie dowie. szanuje to. ale zycie z dziekciem jest dynamiczne, ciagle rozne, nie da sie sobie tego wyobrazic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×