Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

AnnCoego

Problemy ze sobą. Jak z tym walczyć?

Polecane posty

Witam, jestem młoda, mam 20 lat, jednak od zawsze mam jakieś problemy, myśli samobójcze. Nie potrafię z kimś nawiązać dłuższej relacji, mam tylko jedną przyjaciółkę, z którą od kilku lat się koleguję. Pare koleżanek, z którymi się spotkam czasami, ale też rzadko, bo one jakoś nie wykazują zainteresowania, mam jednego dobrego kolege, z którym często rozmawiam. I to tyle, często dochodzi do tego, że zbliża się weekend, a ja siedzę sama w domu. Był czas kiedy dużo wychodziłam, ale ludzie przestali się odzywać, ja napiszę to nie odpisują. Nie wiem czemu tak się dzieje, bo zawsze staram się być osobą uśmiechniętą, lubianą, zagaduję do ludzi, rozmawiam z nimi, raczej mnie lubią, a pozniej np jest tak, że ludzie się ze mną pare razy spotkają i tracą zainteresowani. Nie wiem już co robić. Pracuję tylko brakuje mi jakieś pasji, czytam trochę książek, oglądam filmy, słucham muzyki bardzo dużo, biegam. Na tym się kończy, często chcę gdzieś wyjść z kimś, impreza, ale nie mam z kim, nie chcę zagadywać do kolejnych osób i słyszeć, że mają inne plany. A nikt mnie nigdzie nie zaprasza, to strasznie smutne. Z chłopakami też nigdy nie udało mi się ułożyć związku, nie potrafię się nikim zainteresować, miałam krótkie związki, a teraz widzę jak ci faceci sobie układają relacje z kimś innym i to trwa dłużej niż ze mną. Zamykam się w czterech ścianach z winem, włączam muzykę i tak wygląda np moja sobota czy niedziele. Nie wiem co robić, żeby było dobrze. Kiedyś bardzo dużo narzekałam, teraz staram się zawsze być uśmiechnięta i miła dla ludzi, ale to też działa na krótko. Co robić? Czasem mam ochotę skończyć życie. To smutne wszystko jak to czytam, ale tak się czuję, strasznie pusta w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam żadnych znajomych i żyję przestań marudzić masz lepiej niż 99% ludzkości na tej planecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I nie jest Ci przykro? Ja uwielbiam być wśród ludzi i gdy zostaję sama, a w dodatku nie mam chłopaka, cierpię strasznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszki7
doskonale cie rozumiem, mam podobnie. Nie wiem nawet jak i kiedy to sie stalo. niby milion znajomych na fejsie i w pracy i wszyscy cie lubia a jak przychodzi co do czego to w weekendy nie mam z kim wyjsc. tez nie mam faceta i to jest dodatkowy problem. kolezanki w zwiazkach i a ja sama to tylko im zawadzam. bo zaprosili by mnie na gdzies ale z osoba towarzyszaca a tak sama to niby nie jestem atrakcyjna. jak mialam faceta to bylo inaczej. najgorzej to jest z wyjazdami i wakacjami. tez ciagle sie pytam czy kts cos planuje na wakacje ale oczywiscie nikt nic na narazie nie planuje a za jakis czas okazuje sie ze juz maja pozalatwiane. i w sumie mi mowia ze jak chce to moge dolaczyc, ale ja juz sie wtedy czuje tak jakby mnie nie chcieli. nie mowic ze musze zaplacic 2 razy wiecej za 1 osobe w pokoju 2 osobowym. to chociaz chcialabym czuc sie tak ze maja ochote ze mna wyjechac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszki7
jest otwarta, komunikatywna ale ludzie do mnie wcale nie garna. jak ja sama zagadam to jest ok, ale do mnie nigdy, przenigdy nikt sie pierwszy nie odezwie, nie zagada, nie usmiechnie, nie poderwie. ja sama nie umiem poderwac faceta. jestem na to zbyt niesmiala. ludzie sie nie boje, nie wstydze, ale faceta ktory mi sie podoba juz tak. poza tym tu chodzi tez znajomych. czesto sie slyszy - wyjdz do ludzi, poznasz kogos etc. a to g*wno prawda. co mam isc do kawiarni i przysiadac sie do obcych do stolika. do mojego nikt sie nie przysiadzie -NIGDY - sprawdzalam... i nie jestem jakim paszczurem zeby byla jasnosc. mam nawet problem z kolezankami bo boja sie o swoich facetow a wiedza ze ja jestem sama... stracilam tak wiekszosc niestety. a nawte nie zarywalam zadnego!! ale oni bardzo chetnie ze mna gadaja i lapiemy dobry kontakt a to sie kolezankom nie podobalo... teraz to juz mi jedna zostala i wlasnie poznala faceta wiec pewnie wiecej jej nie zobacze... no moze dopiero jak sie rozstana, choc zle jej nie zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i brne tak przez zycie sama od kilku lat co wpedza mnie w coraz wieksza depresje... i ciagle zadaje sobie pytanie co ze mna jest nie tak, dlaczego ludzie mnie nie lubia, co im tak naprawde we mnie przeszkadza? dlaczego nie podobam sie facetom (chyba ze zajetym, ktorzy nie maja zamiaru zrywac dlamnie z nikim...) ? kazdy predzej czy pozniej kogos znajdu, kazdy ma jakis znajomych lepszych czy gorszych, a ja juz nie mam praktycznie nikogo. ci co zostali maja ochote spotkac sie raz w miesiacu na ploty jak ja ich zmusze. potem gadamy ze musimy sie czesciej widywac, ze beda leciec na mazury na kilka dni, mowie aby dali znac bo chetnnie tez skocze, a potem ku... cisza... jak nie wytrzymam i powiem cos typu kurde tez chcialam jechac a nic sie nie odzywaliscie to zawsze idzie jakas sciema typu a to byl spontant (spontant o ktorym wczesniej mi mowili). ludzie sie zgaduja na grille, imprezy, wypady weekednwe i nikt ku... mi nie zaproponuje. mimo ze wszystkim sugeruje ze chetnie bym sie pisala na jakakolwiek forme spotkania. mialam jednego kumpla co mnie wszedzie zabieral, ale teraz jego pannie sie to nie podoba i kur... tez juz sie nie odzywa. no zalamka normalnie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie, czuję to samo. Tylko co robić? Mój kolega też mówi, wyjdź do ludzi, zagadaj, ale nie będę obcych zaczepiać. Zapisz się na kółka zainteresowań, w pracy do kogoś zagadaj. W pracy dużo z ludźmi rozmawiam, ale oni mają po pracy swoje życie. Chodzę na zajęcia z angielskiego, ale no widzimy się na zajęciach, a potem każde w swoją stronę. Ciężko jest na prawdę. Co tu robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszki7
nie wiem co robic. ja nie mam recepty. probowalam rozych sposobow ale nic nie dziala. jakbym miala napisane na czole - trzymac sie z daleka! im bardziej staram sie byc przyjacielska i wyciagac reke do ludzi tym mam wrazenie ze bardziej mnie olewaja. w rezultacie zaczynam coraz bardziej zamykac sie w sobie i izolowac od ludzi. ale jak moze byc inaczej jak czlowiek ma LATA niepowodzen. mowi sie ze probuj az do skutku, ale ku... ile mozna. przeciez czlowiek ma jakies granice wytrzymalosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko skad jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja droga ja tez byłam ciagle sama ,nie miałam serdecznej kolezanki bo jakos wszystkie okazały sie fałszywe Postanowiłam pomagac innym ludzim zrobiłam kurs wolontariusza hosicyjnego Udało mi sie nawiazac duzo fajnych kontaktow Pomagałam rodzinom wielodzietnym znalesc za darmo kolonje dla ich dziec i wierz mi ze radosc tych dzieci z pobytu na koloniach była dla mnie taka zapłata ze nic tego nie zastapi moj mail niejestesam@vp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam kiedyś u psychologa, ale za bardzo mi nie pomógł. Nie mam niestety pieniędzy na psychologa. Już nie mogę wytrzymać, dzisiaj też spędzę cały dzień w domu. Proponowałam znajomej, żebyśmy gdzieś wyszły, ucieszyła się, ale co dalej cisza, a ja nie chcę się narzucać i pytać kolejny czas, co robimy, czy idziemy. Chcę żeby ktoś też przejął inicjatywę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×