Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co o tym sadzicie?

Polecane posty

Gość gość

Spróbuję opisać sytuację: prawie całe dni spędzamy w bibliotece. do tego stopnia, że każdy ma tam swoje miejsce tradycjne, przy którym pracuje. On zazwyczaj siadał niedaleko, tak, że jak przechodził, witał mnie. Mniej więcej od grudnia zaczął siadać blisko wejścia, nie przechodzi obok mnie, nie pozdrawia, czasami tylko kiedy widujemy się w przejściu, przez chwilę rozmawiamy. W grudniu nie wiem, co wydarzyło się, skąd taka zmiana, wysłałam mu email, w którym napisłam, że z pewnych powodów nie bedę mogła przychodzić na pewne spotkania, które on organizował, i po tym, zaczął się oddalać. to, co dzisiaj stało się, przeszło wszelkie moje oczekiwanie. zmieniałam miejsce, bo było mi tak wygodnie, i usiadłam niedaleko jego miejsca "tradycyjnego". On przyszedło, usiadł tam, gdzie zwykle, po pięciu minutach uciekł i przesiadł się "za murek". Faktem jest, że obawiałam się tego, że usiadzie blisko mnie i nie bede mogla się skupić. coś mi mówi, że on ma ten sam problem. Albo może wymyślam . Na wszelki wypadek nie mowie mu nawet dzien dobry, aby nie pomyslal, ze go przesladuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×