Obraziła się chyba na mnie tylko czy słusznie

Witam. Spotkałem niedawno na peronie koleżanką ze studiów. Nie mam z nią dużego kontaktu, ale że miała jechać tym samym pociągiem podszedłem do niej i się przywitałem. Na początku gadaliśmy coś tam o egzaminach, w pewnym momencie jednak zapadła cisza. Przerwała ją po chwili kumpela, pytając jak tam. Byłem wtedy w złym nastroju, więc wypaliłem, żeby nie pytała o to, bo nic dobrego. Ona na to zmieszała się i spuściła głowę. Chwilę później przyjechał pociąg i wsiedliśmy... każde stało gdzie indziej. Od tego czasu poza cześć w ogóle się do mnie nie odzywa. Czyżby byłem za ostry?

?

nie :) nic sie nie stało, to baba nie wiadomo o co jej chodzi ty jesteś w porządku to ona ma problemy ze sobą

Nie jestem tego taki pewien. Nie powinienem chyba tak postępować... Po prostu miałem wtedy fatalny nastrój, a pytanie jak tam podziałało na mnie jak płachta na byka. Nigdy zresztą nie lubię tego typu pytań.

mnie też wkurza bo na "co słychać" nie ma co odpowiedziec, tylko zawsze sztuczne "dobrze" , nie przejmuj sie nic złego nie zrobiłeś to ona głupie pytania zadaje

Głupie... To o co ma pytać jaśnie pana? Musisz być strasznym gburem gościu, że cię takie pytania złoszczą. Dziewczyna naprawdę miała dobre chęci, a ty zwyczajnie ją upokorzyłeś. Precz z takimi burakami.

precz z takimi głupimi babami jak ty którym sie wszystko nie podoba spadaj