Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laura333

decyzja o dziecku wspólna

Polecane posty

Gość laura333

Czy decydowałyście się świadomie na dziecko? tzn rozmawiałyście z mężem na ten temat i podejmowaliście razem decyzje, że chcecie? Ostatnio rozmawialiśmy o powiększeniu rodziny, jakoś tak po ślubie mi się zachciało dzieci, hehe może to właśnie ta magia małżeństwa ;) W sumie maż stwierdził, że czemu nie, ale wolałaby poczekać do końca przyszłego roku, żeby nasze finanse trochę odbudować i mieć jakiś zapas. Teraz sama nie wiem co robić, bo z jednej strony to chcę tego dziecka, a z drugiej się boję jak to będzie. Czekać ponad 1,5 roku żeby zacząć starania to też sporo bo wtedy będę miała już 34 lata i boję się,że to przeciąganie negatywnie się odbije na zdrowiu dziecka. Ja go rozumiem, też nie chcę rzucać się na głęboką wodę, chce odłożyć trochę kasy na czarną godzinę etc. a mimo to chciałabym to dziecko teraz jak mi się ten instynkt włączył (nigdy tego nie miałam, dopiero teraz myślę o dziecku). Pewnie problemu nikt za mnie nie rozwiąże, ale chciałabym pogadać z dziewczynami, które tak raczej świadomie planowały dziecko i jak reagował ich partner i jak się do tego przygotowałyście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak , najpierw była wspólna decyzja o czekaniu , a potem oboje stwierdziliśmy że już jesteśmy gotowi i chcemy, teraz gdy nasz "maluch" ma 5 lat, wspólnie podjęliśmy decyzję o 2 dziecku. mi też już kilka razy "ur******** się instynkt", szczególnie po urodzeniu 1 dziecka, ale zawsze patrzyłam tez na naszą sytuację w danej chwili i to trochę studziło-ale rozumiem Cię. Mozę powiedz mężowi , ze boisz się czekania-ze względu na wiek-ja tak szczerze powiedziałam-też mam 34 lata , ale my starmy sie juz o 2 dziecko a i tak mówiłam ,ze ze względu na ryzyko chciałabym urodzić zanim skoncze 35. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest taka decyzja, że chyba nigdy do końca nie ma pewności...nie ma zasady z zajściem, także wiem to też nie do końca wyznacznik, ale rozumiem że możesz czuć tykanie zegara biologicznego, ja czuję ;), ja mam 33 rocznikowo, niespełna 2 letnie dziecko i niedługo chcemy zaczynać starania o drugie, ale też nie mamy idealnej sytuacji...tzn. mąż zarabia dobrze, ale ja nie mam pracy, drugie dziecko oznacza znów jakiś czas w domu, bo o jakiś nianiach, żłobkach dla półrocznego nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura333
Rozumiem po części tą chęć czekania, bo może ten czas jest potrzebny żeby się jakoś przyzwyczaić do tej myśli, że nasze życie się zmieni. Podzieliłam to sobie na plusy i minusy posiadania dziecka teraz Plusy: - pracuję w domu, więc mogę łatwo łączyć prace z wychowaniem dziecka i nie wypadnę aż tak mocno z rynku aczkolwiek dziecko trochę ograniczy moje życie zawodowe - mąż ma stabilną pracę i sporo zarabia - obje jesteśmy już dojrzali i czas nam trochę ucieka więc nie możemy odkładać w nieskończoność - mamy już sporo oszczędności (około 80 tys zł), a w trakcie ciąży możemy te 4-5 tys odkładać bo zwyczajnie nie jesteśmy chyba w stanie wydać więcej na miesiąc niż to co wydajemy Jest jednak kilka minusów - nie mamy w mieście w którym mieszkamy żadnej rodziny ani bliskich znajomych a najbliższa rodzina 300 km od nas - pracuję na różne umowy o dzieło nie będę miała ani macierzyńskiego ani zwolnień, nic -wynajmujemy mieszkanie 2 pokojowe, fakt że w dobrej dzielnicy, ale to zawsze wynajem, boje się,że z dzieckiem będzie nam trudniej wynająć albo właścicielom się odwidzi i będziemy musieli się przeprowadzać - mieszkanie ma 50 m i w sumie trochę ciasno nam będzie - nie mamy samochodu bo mieszkamy w dużym mieście i to zbędny gadżet, ale przy dziecku pewnie by trzeba było kupić bo wiadomo, że autobusem z niemowlakiem jeździć do przychodni nie będę - boję się porodu, zmian w moim ciele i ograniczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura333
A jak waż partner zareagował na rozmowę o dziecku, czy w ogóle entuzjastycznie do tego podszedł? My w sumie nie gadaliśmy o dzieciach wcześniej, tzn tak, ale tak hipotetycznie,że może kiedyś, a może wcale. A teraz stwierdził, że ok, może za rok,1,5 roku, ale gdybyśmy wpadli to też będzie ok. Była jedna taka rozmowa i od tej chwili cisza więc w sumie nie wiem czy poruszać dalej ten temat czy sobie poczekać ten rok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam rocznikowo 33 lata
my jakiś wielkich rozmów nie prowadziliśmy, po prostu przestaliśmy się zabezpieczać i czekaliśmy co będzie ;)...powiem ci że jak nie macie mieszkania i samochodu, to jednak może poczekajcie, to bardzo ważne przy małym dziecku...myślałam że chodzi bardziej o to, że byś chciała trochę więcej kasy odłożyć, no ale jak nie macie swojego lokum, to jednak duży minus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas ta rozmowa byłą dość łagodna-tzn akurat wśród rodziny i znajomych zaczęły pojawiać się maluchy- i to było jakoś tak naturalnie , ze może też już byśmy pomyśleli, teraz z decyzją o drugim najpierw "badałam teren", że może już czas, żeby nie była za duża różnica, poza tym znów trafiło, ze w rodzinie są noworodki wiec jest łatwiej pogadać na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura333
Z lokum to jest problem, bo my mamy nowy dom, ale nie w mieście w którym pracujemy. Dom to bardziej jako inwestycja jest na starość i chcemy tam zamieszkać jak już będziemy emerytami (nie możemy go sprzedać, nie będę wyjaśniać dlaczego). Na kredyt nas raczej stać bo mamy spore dochody, 4-5 tys co miesiąc oszczędności, gdyby odliczyć wynajem to byśmy mieli na miesiąc 8 tys. Tylko że nie chcemy się pakować w kredyty i nie możemy teraz podjąć decyzji o kupnie mieszkania bo męża przenoszą w pracy często i zwyczajnie nie opłaca nam się teraz wpakować w kredyt na 30 lat jak za kilka lat może będziemy w innym kraju lub mieście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura333
i to jest ten minus, że z jednej strony na wynajętym się mogę czuć niepewnie, ale z drugiej kupić teraz nie ma sensu...więc to jest sytuacja bez wyjścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamietaj,żebys nie obudziła się z ręką w przysłowiowym nocniku. Masz juz sporo lat jak na pierwsze dziecko,a nigdy nie wiesz ile czasu bedziecie sie starac. Grunt,ze jestescie stabilni finansowo. Ja bym sie nie wahala. Dziecko to wielkie szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość24
Skoro Was na to stać to ja bym kupiła mieszkanie jednak. Jeżeli byście się przenosili, mieszkanie można wynajmować lub sprzedać. W tym momencie ładujecie do kieszeni pieniądze komuś obcemu, a mogłoby to iść już na kredyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura333
i tym sposobem byśmy już mieli 5 mieszkań na kredyt w różnych krajach...na tyle to nas nie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas decyzja o dziecku też została podjęta wspólnie. Jesteśmy po ślubie 5 lat i dopiero teraz zadecydowaliśmy, że to ten moment. :) Oboje musieliśmy dojrzeć do tej decyzji. Do tego doszły wszystkie kwestie finansowe, mieszkaniowe i edukacyjne, które również chcieliśmy po domykać. Oczywiście zawsze coś wyskakuje i zawsze mogłoby być lepiej, ale bardzo się cieszę, że taką a nie inną podjęliśmy decyzje:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×