czy kazda kursantka kocha sie w instruktorze?

bo czesto sie o tym mowi

nie

Niestety.. od ok 2 lat..

to nie jestem sama ;-) ja od ponad 2 lat, ne jestem w stanie o nim zapomniec, byl, jest, bedzie najwazniejsza osoba w moim zyciu...

Nie.

oj dziewczyny żal mi was. moja koleżanka też się zakochała w swoim instruktorze i dała mu się nawet wymacać, choć facet jest w wieku jej ojca :o na szczęście od tego czasu minęło wiele lat, a to zauroczenie jej przeszło. instruktorzy to najwięksi kur.wiarze, współczuję ich kobietom. a na te małolaty, które rozkładają przed nimi nogi szkoda słów.

Nie, ale nie chciała bym mieć męża instruktora :-P

Moja żona odeszła ode mnie dla instruktora jazdy.Gdybym wiedział że tak będzie to za cholerę nie puściłbym jej na ten kurs nauki jazdy.

Ja nie, ale może dlatego że wówczas byłam świeżo zakochana w kims innym :p Ale pamiętam tego chłopaka-intruktora - prowadzę auto, a ten zamiast na drogę to oparł brodę na dłoni i się gapi na mnie maślanymi oczami. I mówi: ale masz piekny profil :/

Tylko pewien typ. To potomkinie takich dziewczyn co z obwoźnym teatrem uciekały, cyrkiem, czy innym wesołym miasteczkiem. Teraz substytutem tych zacnych instytucji są instruktorzy, trenerzy, ratownicy, grajki z discopolowych kapel itp.

nie robcie mojego bledu i sie w nich nie zakochujcie, bo bedziecie cierpiec jak ja :-((

kiedys podobal mi sie instruktor i chcial sie ze mna umowic.